Zwycięstwo Hamiltona, Kubica 8.
Lewis Hamilton wygrał 14 eliminację mistrzostw Formuły 1 - Grand Prix Singapuru. To drugie zwycięstwo aktualnego jeszcze mistrza świata w tym sezonie. Robert Kubica zajął 8 miejsce.
Kubica wystartował do wyścigu z siódmej pozycji, bowiem sędziowie ukarali kolegę z zespołu BMS Sauber Nicka Heidfelda startem z alei serwisowej za zbyt lekki bolid. Na pierwszym okrążeniu Polaka wyprzedził Rubens Barichello (Brawn GP). Aż do pierwszego pit stopu zawodnik BMW Sauber jechał na ósmej pozycji. Gdy Kubica zjechał na tankowanie i wymianę opon, z wyścigiem pożegnał się Heidfeld po zderzeniu z wykręcającym piruety Adrianem Sutilem (Force India). Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, a Kubica wylądował na 10 pozycji, by po chwili awansować lokatę wyżej za sprawą kary przejazdu przez aleję serwisową nałożonej na Nico Rosberga (Williams), za przekroczenie linii ciągłej przy wyjeździe z pit stopu.
Wydawało się, że walka o zwycięstwo toczyć się będzie między prowadzącym od startu Lewisem Hamiltonem (McLaren) a ścigającymi go Rosbergiem i Sebastianem Vettelem (Red Bull). Ale z rywalizacji o triumf odpadł najpierw - za sprawą opisanej powyżej sytuacji - Rosberg, a później Vettel, ukarany w identyczny sposób za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w alei serwisowej.
Tymczasem Kubica zjechał po raz drugi na zmianę opon i tankowanie 18 okrążeń przed metą, a na tor powrócił na 12 pozycji. Postoje zawodników jadących przed Polakiem oraz wypadek Marka Webbera (Red Bull), któremu zawiodły hamulce sprawiły, że zawodnik BMW dojechał do mety na 8 miejscu, mimo pościgu Kazukiego Nakajimy (Williams) i Kimiego Räikkönena (Ferrari).
Wyścig wygrał Hamilton, drugi był Timo Glock (Toyota), a trzeci Fernando Alonso (Renault), który - podobnie jak rok temu - najbardziej skorzystał na wyjeździe samochodu bezpieczeństwa na tor. Tyle tylko, że tym razem dopisało mu szczęście, a nie oszukańczy plan szefów własnego zespołu.
Skomentuj artykuł