Pamiętam, jak kilka dni po ślubie, trafiła mi w ręce książka z żywotami świętych małżonków Kościoła Katolickiego. O święta Perpetuo! Czegoś tak zniechęcającego do instytucji małżeństwa nigdy przedtem i nigdy potem już nie czytałam.
Pamiętam, jak kilka dni po ślubie, trafiła mi w ręce książka z żywotami świętych małżonków Kościoła Katolickiego. O święta Perpetuo! Czegoś tak zniechęcającego do instytucji małżeństwa nigdy przedtem i nigdy potem już nie czytałam.
Małżeństwo jest jak budowla wznoszona wspólnymi siłami: cegła po cegle, ściana za ścianą, piętro za piętrem. Budowla coraz wyższa, wspanialsza, która tak naprawdę okazuje się w końcu być mostem do Nieba.
Małżeństwo jest jak budowla wznoszona wspólnymi siłami: cegła po cegle, ściana za ścianą, piętro za piętrem. Budowla coraz wyższa, wspanialsza, która tak naprawdę okazuje się w końcu być mostem do Nieba.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}