Postawmy sprawę jasno: mamy ustawę aborcyjną, a nie antyaborcyjną. Wkrótce po jej uchwaleniu została zresztą oceniona jako "optymistyczny scenariusz" przez proaborcyjnych komentatorów.
Postawmy sprawę jasno: mamy ustawę aborcyjną, a nie antyaborcyjną. Wkrótce po jej uchwaleniu została zresztą oceniona jako "optymistyczny scenariusz" przez proaborcyjnych komentatorów.
Od dawna przysłuchuję się debacie na temat obrony życia. I od zawsze brakowało mi w niej głosu kobiet, które wybrały życie. Takich, które w często bardzo dramatycznych okolicznościach dowiedziały się, że są w ciąży. Stanęły przed wyborem. I mimo, że niektóre z nich rozważały aborcję, powiedziały swojemu dziecku TAK - opowiada Brygida Grysiak.
Od dawna przysłuchuję się debacie na temat obrony życia. I od zawsze brakowało mi w niej głosu kobiet, które wybrały życie. Takich, które w często bardzo dramatycznych okolicznościach dowiedziały się, że są w ciąży. Stanęły przed wyborem. I mimo, że niektóre z nich rozważały aborcję, powiedziały swojemu dziecku TAK - opowiada Brygida Grysiak.
PAP / slo
Klub Solidarnej Polski zapowiedział w środę, że zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego zapisy konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet, jeśli Polska ją ratyfikuje.
Klub Solidarnej Polski zapowiedział w środę, że zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego zapisy konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet, jeśli Polska ją ratyfikuje.
Polskie feministki szybko uczą się na błędach. Mając poparcie mediów, własny, międzynarodowy system ekspercki (kadra naukowa gender studies), nowe technologie itd. mogą szybko zmienić układ sił. Zwłaszcza, gdy zainwestują w młodzież, na którą Kościół, po upadku idei pokolenia JP2, nie ma ciekawego pomysłu.
Polskie feministki szybko uczą się na błędach. Mając poparcie mediów, własny, międzynarodowy system ekspercki (kadra naukowa gender studies), nowe technologie itd. mogą szybko zmienić układ sił. Zwłaszcza, gdy zainwestują w młodzież, na którą Kościół, po upadku idei pokolenia JP2, nie ma ciekawego pomysłu.
KAI / pz
Feministki zebrały tylko 30 tys. podpisów pod projektem ustawy wprowadzającej "aborcję na życzenie". To ponad trzy razy mniej niż wymagane przez ustawę 100 tys. podpisów i 20 razy mniej niż 600 tys. podpisów zebrane pod ustawą biorącą pod ochronę wszystkie dzieci, również te podejrzane o chorobę - podkreśla Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro - Prawo do Życia.
Feministki zebrały tylko 30 tys. podpisów pod projektem ustawy wprowadzającej "aborcję na życzenie". To ponad trzy razy mniej niż wymagane przez ustawę 100 tys. podpisów i 20 razy mniej niż 600 tys. podpisów zebrane pod ustawą biorącą pod ochronę wszystkie dzieci, również te podejrzane o chorobę - podkreśla Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro - Prawo do Życia.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}