Wsłuchując się w przekaz typowych kazań można odnieść wrażenie, że zasadnicza treść naszego chrześcijańskiego przesłania opiera się na wezwaniu do nawrócenia. I rzeczywiście, coś w tym: tak robił Jan Chrzciciel, tak robił sam Jezus – naśladując ich, tak samo robi Kościół. Ale mimo wszystko wielu z nas zadaje sobie pytanie: a kiedy już się nawrócę, to czy nie powinienem trochę zwolnić i ucieszyć się tym, co udało mi się osiągnąć?
Wsłuchując się w przekaz typowych kazań można odnieść wrażenie, że zasadnicza treść naszego chrześcijańskiego przesłania opiera się na wezwaniu do nawrócenia. I rzeczywiście, coś w tym: tak robił Jan Chrzciciel, tak robił sam Jezus – naśladując ich, tak samo robi Kościół. Ale mimo wszystko wielu z nas zadaje sobie pytanie: a kiedy już się nawrócę, to czy nie powinienem trochę zwolnić i ucieszyć się tym, co udało mi się osiągnąć?
Dzisiaj wielu ludziom wydaje się, że głoszenie Dobrej Nowiny polega na opowiadaniu przyjemnych historyjek z happy endem. Wielu wymaga, by kaznodzieja mówił tylko o tym, co miłe i przyjemne, by słuchacze mogli „lepiej się poczuć”.
Dzisiaj wielu ludziom wydaje się, że głoszenie Dobrej Nowiny polega na opowiadaniu przyjemnych historyjek z happy endem. Wielu wymaga, by kaznodzieja mówił tylko o tym, co miłe i przyjemne, by słuchacze mogli „lepiej się poczuć”.
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}