Byłam świadkiem, gdy pod koniec życia pewien mąż, który przez większość swojego małżeństwa nie okazywał emocji, płakał, wyznawał żonie miłość, dziękował za rzeczy, których ona już nie pamiętała, a których on nigdy wcześniej nie miał odwagi wypowiedzieć na głos.
Byłam świadkiem, gdy pod koniec życia pewien mąż, który przez większość swojego małżeństwa nie okazywał emocji, płakał, wyznawał żonie miłość, dziękował za rzeczy, których ona już nie pamiętała, a których on nigdy wcześniej nie miał odwagi wypowiedzieć na głos.