Jest w tym pewien nietakt, w tych Ewangeliach czytanych w środku lata, urlopów, wakacji. Kanikuła w pełni, a tu mało wakacyjne przesłania: a to o marności żywota tego, a to o powtórnym przyjściu Jezusa, o niespodzianej godzinie śmierci. Nie można by tak o tym w listopadzie albo ostatecznie w październiku? Tylko że właściwie czemu się dziwić?
Jest w tym pewien nietakt, w tych Ewangeliach czytanych w środku lata, urlopów, wakacji. Kanikuła w pełni, a tu mało wakacyjne przesłania: a to o marności żywota tego, a to o powtórnym przyjściu Jezusa, o niespodzianej godzinie śmierci. Nie można by tak o tym w listopadzie albo ostatecznie w październiku? Tylko że właściwie czemu się dziwić?
Jeśli się wierzy, że nasza rzeczywistość nie jest zawieszona w próżni, ale jest w niej jeszcze coś więcej – Duch Święty – to na dobrą sprawę Adwent nie jest potrzebny. Jezus nie potrzebuje ponownie przychodzić, bo On już tu jest.
Jeśli się wierzy, że nasza rzeczywistość nie jest zawieszona w próżni, ale jest w niej jeszcze coś więcej – Duch Święty – to na dobrą sprawę Adwent nie jest potrzebny. Jezus nie potrzebuje ponownie przychodzić, bo On już tu jest.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}