Jeszcze do niedawna mniejszą liczbę mężczyzn przychodzących do seminariów diecezjalnych bądź zakonnych określałem – podobnie jak duża część osób obserwujących ten proces – mianem kryzysu. Dziś jasno trzeba sobie powiedzieć, że mamy już katastrofę.
Jeszcze do niedawna mniejszą liczbę mężczyzn przychodzących do seminariów diecezjalnych bądź zakonnych określałem – podobnie jak duża część osób obserwujących ten proces – mianem kryzysu. Dziś jasno trzeba sobie powiedzieć, że mamy już katastrofę.
Sama modlitwa o dobre powołania (nie tylko do stanu duchownego, ale do wszystkich rodzajów życia), choć niewątpliwie niezbędna, to jednak łatwo może zamienić się w pustosłowie, które wykorzystujemy, żeby wytłumaczyć własny brak zaangażowania.
Sama modlitwa o dobre powołania (nie tylko do stanu duchownego, ale do wszystkich rodzajów życia), choć niewątpliwie niezbędna, to jednak łatwo może zamienić się w pustosłowie, które wykorzystujemy, żeby wytłumaczyć własny brak zaangażowania.
Próbując doszukać się przyczyn kryzysu powołań, trzeba przede wszystkim dobrze namierzyć przyczyny kryzysu wiary. I to jest najtrudniejsze, bo w tym momencie nie da się już palcami wskazywać na winnych z zewnątrz, tylko trzeba zacząć patrzeć na siebie.
Próbując doszukać się przyczyn kryzysu powołań, trzeba przede wszystkim dobrze namierzyć przyczyny kryzysu wiary. I to jest najtrudniejsze, bo w tym momencie nie da się już palcami wskazywać na winnych z zewnątrz, tylko trzeba zacząć patrzeć na siebie.
Od kilku lat z uwagą śledzę proces spadku powołań do kapłaństwa w Polsce, o którym pisze ks. Artur Stopka. Niestety, liczby nie kłamią.
Od kilku lat z uwagą śledzę proces spadku powołań do kapłaństwa w Polsce, o którym pisze ks. Artur Stopka. Niestety, liczby nie kłamią.
Wygląda na to, że sytuacja w seminariach i nowicjatach w Polsce jest skutkiem i symptomem bardzo poważnego zjawiska, które dotyka Kościół w naszej Ojczyźnie. I leczenie objawowe niewiele tu pomoże.
Wygląda na to, że sytuacja w seminariach i nowicjatach w Polsce jest skutkiem i symptomem bardzo poważnego zjawiska, które dotyka Kościół w naszej Ojczyźnie. I leczenie objawowe niewiele tu pomoże.