Mieczysław Łusiak SJ
Można służyć i pomagać ludziom z wielu różnych motywów. Ale tylko jedna motywacja prowadzi do autentycznej świętości.
Można służyć i pomagać ludziom z wielu różnych motywów. Ale tylko jedna motywacja prowadzi do autentycznej świętości.
Mieczysław Łusiak SJ
Można służyć i pomagać ludziom z wielu różnych motywów. Nie każda służba i nie każde pomaganie ludziom jest miłością.
Można służyć i pomagać ludziom z wielu różnych motywów. Nie każda służba i nie każde pomaganie ludziom jest miłością.
Mieczysław Łusiak SJ
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.
Mieczysław Łusiak SJ
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.
Mieczysław Łusiak SJ
Służba jest czymś bardzo dobrym, ale pod warunkiem, że jest wyrazem miłości. Gdy powodowana jest jedynie zatroskaniem i niepokojem o to, by wszystko było "jak należy", wówczas staje się czymś destrukcyjnym. Służba ma nas budować, wznosić wzwyż. A bywa, że zamyka nas na drugiego człowieka.
Służba jest czymś bardzo dobrym, ale pod warunkiem, że jest wyrazem miłości. Gdy powodowana jest jedynie zatroskaniem i niepokojem o to, by wszystko było "jak należy", wówczas staje się czymś destrukcyjnym. Służba ma nas budować, wznosić wzwyż. A bywa, że zamyka nas na drugiego człowieka.
Mieczysła Łusiak SJ
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.
Mieczysław Łusiak SJ
Marto, to dobrze, że służysz, ale twoja służba nie wypływa z Miłości, tylko z troski o wiele, głównie zapewne z troski o to, by zrobić jak najlepsze wrażenie na gościach. A tymczasem potrzeba mało albo tylko jednego. Trzeba nauczyć się Miłości. Z niej też wyniknie służba, ale nie będzie już ona troską o wiele. Będzie sama tylko Miłość.
Marto, to dobrze, że służysz, ale twoja służba nie wypływa z Miłości, tylko z troski o wiele, głównie zapewne z troski o to, by zrobić jak najlepsze wrażenie na gościach. A tymczasem potrzeba mało albo tylko jednego. Trzeba nauczyć się Miłości. Z niej też wyniknie służba, ale nie będzie już ona troską o wiele. Będzie sama tylko Miłość.
o. Robert Grzywacz SJ
Każda z goszczących Jezusa sióstr bardzo chce się z Nim spotkać. Dla obu jest Kimś ważnym i obie cenią sobie Jego towarzystwo. A jednak każda z nich inaczej to okazuje, inaczej się przysposabia do spotkania. Marta daje się ponieść gorączce przygotowań.
Każda z goszczących Jezusa sióstr bardzo chce się z Nim spotkać. Dla obu jest Kimś ważnym i obie cenią sobie Jego towarzystwo. A jednak każda z nich inaczej to okazuje, inaczej się przysposabia do spotkania. Marta daje się ponieść gorączce przygotowań.
Mieczysław Łusiak SJ
To wydarzenie w domu Marty, Marii i Łazarza nie pozostawia żadnych wątpliwości: modlitwa to przede wszystkim słuchanie Boga.
To wydarzenie w domu Marty, Marii i Łazarza nie pozostawia żadnych wątpliwości: modlitwa to przede wszystkim słuchanie Boga.
Mieczysław Łusiak SJ
Można służyć i pomagać ludziom z wielu różnych motywów. Nie każda służba i nie każde pomaganie ludziom jest miłością. Może tak właśnie było z Martą? Może jej służba nie wynikała z miłości, tylko z nadmiernej troski i niepokoju: "Jak mnie ocenią? Czy zrobię dobre wrażenie?"
Można służyć i pomagać ludziom z wielu różnych motywów. Nie każda służba i nie każde pomaganie ludziom jest miłością. Może tak właśnie było z Martą? Może jej służba nie wynikała z miłości, tylko z nadmiernej troski i niepokoju: "Jak mnie ocenią? Czy zrobię dobre wrażenie?"