Wojciech
Nie chciałem przyznać się nikomu do tego, że mogę mieć z tym problem i nadal w tym tkwiłem, ale tym samym paradoksalnie coraz częściej nienawidziłem siebie za to, co robię.
Nie chciałem przyznać się nikomu do tego, że mogę mieć z tym problem i nadal w tym tkwiłem, ale tym samym paradoksalnie coraz częściej nienawidziłem siebie za to, co robię.
Justyna
Wraz z nią zakwitała zazdrość innych o tę relację i wiele złych emocji dookoła. Następnie "niby" przyjaźń, bo ja czułam więcej, a on chciał tylko przyjaźni. Zafascynowałam się światem tego człowieka, zaraziłam się jego podejściem New Age, bioenergoterapią, tarotem i wiarą w mantry.
Wraz z nią zakwitała zazdrość innych o tę relację i wiele złych emocji dookoła. Następnie "niby" przyjaźń, bo ja czułam więcej, a on chciał tylko przyjaźni. Zafascynowałam się światem tego człowieka, zaraziłam się jego podejściem New Age, bioenergoterapią, tarotem i wiarą w mantry.
Kilka tygodni temu młodzież z mojej parafii w Lindzie (Lusaka) wróciła z rekolekcji diecezjalnych z enneagramem. Nigdy wcześniej nie pomyślałem, że New Age w tej formie zawita również do Afryki.
Kilka tygodni temu młodzież z mojej parafii w Lindzie (Lusaka) wróciła z rekolekcji diecezjalnych z enneagramem. Nigdy wcześniej nie pomyślałem, że New Age w tej formie zawita również do Afryki.
Halina Grajek
Poranionym i pokrzywdzonym, którzy szukają nieba tam, gdzie go nie ma ranią się jeszcze bardziej.
Poranionym i pokrzywdzonym, którzy szukają nieba tam, gdzie go nie ma ranią się jeszcze bardziej.
Logo źródła: Radio Watykańskie Radio Watykańskie / slo
W Watykanie odbyła się dzisiaj międzydykasterialna narada na temat sekt i ruchów New Age. Obrady prowadził kard. Jean-Louis Tauran, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego.
W Watykanie odbyła się dzisiaj międzydykasterialna narada na temat sekt i ruchów New Age. Obrady prowadził kard. Jean-Louis Tauran, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego.
"Costa Concordia'' rozbił się u wybrzeży Toskanii. Media okrzyknęły statek "włoskim Titanicem". Sugerują, że katastrofę można było przewidzieć, gdyż: "podczas chrztu statku, butelka szampana nie rozbiła się o burtę. Zabobony i magia w XXI wieku mają się świetnie.
"Costa Concordia'' rozbił się u wybrzeży Toskanii. Media okrzyknęły statek "włoskim Titanicem". Sugerują, że katastrofę można było przewidzieć, gdyż: "podczas chrztu statku, butelka szampana nie rozbiła się o burtę. Zabobony i magia w XXI wieku mają się świetnie.