Wyobraź sobie pewną sytuację: jest piątek – ten najbliższy, właśnie skończyłaś pracę albo zajęcia na uczelni i nareszcie wracasz do domu po ciężkim tygodniu. Uświadamiasz sobie, że rozpoczął się weekend, wpadasz więc w stan rozmarzenia: „Co będę robić w te wolne dni…?”. Marzysz, marzysz, marzysz… aż twarda rzeczywistość uderza cię w policzek, niczym zimne powietrze po otwarciu okna, bo pojawia się w tobie piorunująca myśl: „Przecież weekend jest po to, żeby nadgonić zaległe prace domowe i nie tylko!”. Wpadasz więc w trans, przeciwny rozmarzeniu, które przed chwilą koiło twoje wnętrze. Zaczynasz planować.
Wyobraź sobie pewną sytuację: jest piątek – ten najbliższy, właśnie skończyłaś pracę albo zajęcia na uczelni i nareszcie wracasz do domu po ciężkim tygodniu. Uświadamiasz sobie, że rozpoczął się weekend, wpadasz więc w stan rozmarzenia: „Co będę robić w te wolne dni…?”. Marzysz, marzysz, marzysz… aż twarda rzeczywistość uderza cię w policzek, niczym zimne powietrze po otwarciu okna, bo pojawia się w tobie piorunująca myśl: „Przecież weekend jest po to, żeby nadgonić zaległe prace domowe i nie tylko!”. Wpadasz więc w trans, przeciwny rozmarzeniu, które przed chwilą koiło twoje wnętrze. Zaczynasz planować.
- Ze związkami, z małżeństwami, z relacjami nie jest za dobrze. Bardzo wielu ludzi doświadcza strasznie trudnych i przykrych rzeczy. Mam doświadczenie małżeństw, które przychodzą do mnie po pięciu, dziesięciu, dwudziestu, trzydziestu latach bycia ze sobą i mówią: „proszę ojca, nasza miłość chyba już się skończyła”. I nie chodzi im o to, że doszło do zdrady czy innego poważnego tąpnięcia w związku. Te osoby tylko jakoś się rozeszły i poszły w dwie strony – mówi dominikanin o. Adam Szustak.
- Ze związkami, z małżeństwami, z relacjami nie jest za dobrze. Bardzo wielu ludzi doświadcza strasznie trudnych i przykrych rzeczy. Mam doświadczenie małżeństw, które przychodzą do mnie po pięciu, dziesięciu, dwudziestu, trzydziestu latach bycia ze sobą i mówią: „proszę ojca, nasza miłość chyba już się skończyła”. I nie chodzi im o to, że doszło do zdrady czy innego poważnego tąpnięcia w związku. Te osoby tylko jakoś się rozeszły i poszły w dwie strony – mówi dominikanin o. Adam Szustak.
Emocje to informacje, które warto połączyć z niezaspokojonymi potrzebami. Powinny być impulsem do zajrzenia w siebie, zamiast rozglądania się i szukania winnych wokół.
Emocje to informacje, które warto połączyć z niezaspokojonymi potrzebami. Powinny być impulsem do zajrzenia w siebie, zamiast rozglądania się i szukania winnych wokół.
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}