"Myślę, że każdy z nas żyje nadzieją - oczekiwaniem, że wszystko będzie dobrze. Jadąc na wyprawę nikt przecież nie zakłada, że doświadczy porażki, albo że stanie się coś złego. Każdy jedzie z nadzieją, że stanie na szczycie. W górach wszyscy posługujemy się nadzieją. I choć każdy rozumie ją w nieco inny sposób, myślę, że jest ona osiągnięciem tego, o co się poprosiło. Jedni proszą naturę, inni proszą Boga". Piotr Krzyżowski - pierwszy człowiek w historii, który zdobył Lhotse, a następnie bez wsparcia tragarzy i tlenu, w jednym ataku szczytowym, bez schodzenia poniżej obozu czwartego, wszedł na Mount Everest - opowiada o swojej pasji, wierze i o tym, skąd czerpie nadzieję w strefie śmierci.
"Myślę, że każdy z nas żyje nadzieją - oczekiwaniem, że wszystko będzie dobrze. Jadąc na wyprawę nikt przecież nie zakłada, że doświadczy porażki, albo że stanie się coś złego. Każdy jedzie z nadzieją, że stanie na szczycie. W górach wszyscy posługujemy się nadzieją. I choć każdy rozumie ją w nieco inny sposób, myślę, że jest ona osiągnięciem tego, o co się poprosiło. Jedni proszą naturę, inni proszą Boga". Piotr Krzyżowski - pierwszy człowiek w historii, który zdobył Lhotse, a następnie bez wsparcia tragarzy i tlenu, w jednym ataku szczytowym, bez schodzenia poniżej obozu czwartego, wszedł na Mount Everest - opowiada o swojej pasji, wierze i o tym, skąd czerpie nadzieję w strefie śmierci.
PAP / tk
Polski himalaista Paweł Kopeć zginął w trakcie zejścia ze szczytu ośmiotysięcznika Nanga Parbat, leżącego w zachodniej części Himalajów w Pakistanie - potwierdził w poniedziałek portal wspinanie.pl, czołowy serwis informacyjny o tematyce wspinaczkowej i alpinistycznej.
Polski himalaista Paweł Kopeć zginął w trakcie zejścia ze szczytu ośmiotysięcznika Nanga Parbat, leżącego w zachodniej części Himalajów w Pakistanie - potwierdził w poniedziałek portal wspinanie.pl, czołowy serwis informacyjny o tematyce wspinaczkowej i alpinistycznej.
PAP / tk
Polski himalaista Bartek Ziemski zdobył w niedzielę bez wspomagania tlenem swój drugi ośmiotysięcznik podczas wiosennej wyprawy - Dhaulagiri (8167 m) i zjechał z niego na nartach do bazy (4700 m) nie zdejmując sprzętu. 18 kwietnia dokonał podobnego wyczynu na Annapurnie (8091 m).
Polski himalaista Bartek Ziemski zdobył w niedzielę bez wspomagania tlenem swój drugi ośmiotysięcznik podczas wiosennej wyprawy - Dhaulagiri (8167 m) i zjechał z niego na nartach do bazy (4700 m) nie zdejmując sprzętu. 18 kwietnia dokonał podobnego wyczynu na Annapurnie (8091 m).
PAP / ms
"Bardzo dziękuję. Nigdy nie przypuszczałem, że realizując swoją górską pasję spotka mnie tak wielki honor" - mówił Tomala.
"Bardzo dziękuję. Nigdy nie przypuszczałem, że realizując swoją górską pasję spotka mnie tak wielki honor" - mówił Tomala.