Co jakiś czas dostajemy na naszego redakcyjnego maila oburzone wiadomości, których tytuły krzyczą: „nie szanujecie prawdy!” Gdy się jednak te wiadomości uważnie i w całości przeczyta, okazuje się, że nie chodzi wcale o prawdę, ale o to, że piszącemu nie podoba się, że się z nim… nie zgadzamy.
Co jakiś czas dostajemy na naszego redakcyjnego maila oburzone wiadomości, których tytuły krzyczą: „nie szanujecie prawdy!” Gdy się jednak te wiadomości uważnie i w całości przeczyta, okazuje się, że nie chodzi wcale o prawdę, ale o to, że piszącemu nie podoba się, że się z nim… nie zgadzamy.
Zapominam przy tym często, że nawet jeśli faktycznie mam rację, to ten fakt wcale nie jest taki ważny. Najważniejsze przykazanie nie dotyczy naszej nieomylności, biegłości w dyskusji i stopnia wygadania.
Zapominam przy tym często, że nawet jeśli faktycznie mam rację, to ten fakt wcale nie jest taki ważny. Najważniejsze przykazanie nie dotyczy naszej nieomylności, biegłości w dyskusji i stopnia wygadania.