Kevin Burke
- Myślę, że wielu mężczyzn, którzy mierzą się z nieplanowaną ciążą, może zrozumieć i odnaleźć się w postawie Piotra, kiedy wspominają swoją rolę w decyzji o aborcji, w jaki sposób pozostawili kobietę samą sobie lub zawieźli ją pod same drzwi kliniki aborcyjnej. Ten, który otrzymał misję chronienia, popycha kobietę w ramiona aborcji - to bardzo bolesna rzeczywistość - mówi Kevin Burke, współzałożyciel Winnicy Racheli.
- Myślę, że wielu mężczyzn, którzy mierzą się z nieplanowaną ciążą, może zrozumieć i odnaleźć się w postawie Piotra, kiedy wspominają swoją rolę w decyzji o aborcji, w jaki sposób pozostawili kobietę samą sobie lub zawieźli ją pod same drzwi kliniki aborcyjnej. Ten, który otrzymał misję chronienia, popycha kobietę w ramiona aborcji - to bardzo bolesna rzeczywistość - mówi Kevin Burke, współzałożyciel Winnicy Racheli.
Znam ponad sto pięćdziesiąt kobiet, które doświadczyły dramatu aborcji. Każda z nich mówiła o swojej drodze i wiem, że przeżywała syndrom poaborcyjny, bez względu na to, jak go nazwiemy. Cierpią również mężczyźni - bp Artur Ważny w rozmowie z Piotrem Kosiarskim opowiada o Winnicy Racheli, rekolekcjach dla osób, które dźwigają ciężar dokonanej aborcji.
Znam ponad sto pięćdziesiąt kobiet, które doświadczyły dramatu aborcji. Każda z nich mówiła o swojej drodze i wiem, że przeżywała syndrom poaborcyjny, bez względu na to, jak go nazwiemy. Cierpią również mężczyźni - bp Artur Ważny w rozmowie z Piotrem Kosiarskim opowiada o Winnicy Racheli, rekolekcjach dla osób, które dźwigają ciężar dokonanej aborcji.
Ewa Liegman
Po poronieniu, aborcji albo urodzeniu się i śmierci chorego dziecka, historia nigdy się nie kończy. Trwa i będzie trwała do końca życia kobiety i mężczyzny. W hospicjum nie pytamy: "czy ktoś umrze"? Wiemy to. Nie pytamy też: "kiedy". Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Ale pytamy "jak" i co możemy zrobić, by nikt w obliczu trudnych doświadczeń nie został sam. Do ostatniego oddechu.
Po poronieniu, aborcji albo urodzeniu się i śmierci chorego dziecka, historia nigdy się nie kończy. Trwa i będzie trwała do końca życia kobiety i mężczyzny. W hospicjum nie pytamy: "czy ktoś umrze"? Wiemy to. Nie pytamy też: "kiedy". Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Ale pytamy "jak" i co możemy zrobić, by nikt w obliczu trudnych doświadczeń nie został sam. Do ostatniego oddechu.
"Mocno wierzymy, że na rekolekcjach uzdrawia i uwalnia Bóg. Natomiast niemniej ważne jest, aby były one przeprowadzone w sposób profesjonalny, a prowadzący – posiadali wiedzę i doświadczenie psychologiczne" - mówi siostra zakonna wspierająca kobiety, które zdecydowały się na aborcję.
"Mocno wierzymy, że na rekolekcjach uzdrawia i uwalnia Bóg. Natomiast niemniej ważne jest, aby były one przeprowadzone w sposób profesjonalny, a prowadzący – posiadali wiedzę i doświadczenie psychologiczne" - mówi siostra zakonna wspierająca kobiety, które zdecydowały się na aborcję.