Dlaczego parafialne rekolekcje adwentowe już na wejściu wzbudzają we mnie mizerną ekscytację? Bo by wziąć w nich udział, muszę pokonać kilka mentalnych barier. Nie przejąć się tym, że kompletnie nie znam prowadzącego, nie dać się zniechęcić tematowi rekolekcji, zgodzić się na dodatkowy punkt dnia w napchanym obowiązkami codziennymi kalendarzu. Parafialne rekolekcje to dużo osobistego trudu i wysiłku - ale przynoszą coś, czego nie dają mi nawet najbardziej inspirujące konferencje wysłuchane w onlajnach ani piękne momenty duchowych uniesień podczas wyjazdowych rekolekcji w ciszy.
Dlaczego parafialne rekolekcje adwentowe już na wejściu wzbudzają we mnie mizerną ekscytację? Bo by wziąć w nich udział, muszę pokonać kilka mentalnych barier. Nie przejąć się tym, że kompletnie nie znam prowadzącego, nie dać się zniechęcić tematowi rekolekcji, zgodzić się na dodatkowy punkt dnia w napchanym obowiązkami codziennymi kalendarzu. Parafialne rekolekcje to dużo osobistego trudu i wysiłku - ale przynoszą coś, czego nie dają mi nawet najbardziej inspirujące konferencje wysłuchane w onlajnach ani piękne momenty duchowych uniesień podczas wyjazdowych rekolekcji w ciszy.
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}