Cierpienie jest tajemnicą – jego sens odkrywamy naśladując Chrystusa
„Ludzka chęć uniknięcia cierpienia jest naturalna; z doświadczenia wiemy jednak, że nie zawsze jest to możliwe” – powiedział w wywiadzie dla PAP metropolita białostocki abp Józef Guzdek. Dodał, że choć cierpienie jest tajemnicą, to naśladując Chrystusa, można odkryć jego sens i swoje doświadczenia ofiarować Bogu.
Abp Guzdek przypomniał, że w Wielki Piątek Kościół katolicki wspomina mękę i śmierć Jezusa Chrystusa oraz pochyla się nad tajemnicą cierpienia i śmierci. Zapytany, czy cierpienie ma głębszy sens i czy jest człowiekowi do czegoś potrzebne, odpowiedział, że „cierpienie jest i pozostanie tajemnicą. Ludzkość przez wieki szukała i wciąż szuka odpowiedzi na pytanie, czy ma ono jakiś sens. Padały i padają różne odpowiedzi, ale zazwyczaj nie są one wystarczające w chwili doświadczenia duchowego lub fizycznego cierpienia i bólu” - zastrzegł. Przyznał też, że człowiek, kiedy cierpi, może zastygnąć w bólu i nie widzieć jego sensu, a nawet doświadczyć rozpaczy i bezradności, jednak naśladując Jezusa Chrystusa, może odkryć sens cierpienia i swoje doświadczenia ofiarować Bogu.
„Chęć uniknięcia cierpienia jest naturalną postawą, wynikającą z umiłowania życia. Z doświadczenia jednak wiemy, że nie zawsze jest to możliwe. Jeżeli nawet ominie nas cierpienie fizyczne, na pewno doświadczymy bólu związanego z przemijaniem”. W Wielki Piątek w sposób szczególny wpatrujemy się w krzyż, właśnie po to, aby „kontemplować zbawczą wartość cierpienia Chrystusa, aby umacniać się w przekonaniu, że każde cierpienie przyjęte i ofiarowane Bogu ma sens, chociaż nie jesteśmy w stanie w pełni tego pojąć” – powiedział. „Skoro cierpienie jest i każdego z nas dotyka – jak podkreślał św. Jan Paweł II – jest ono do czegoś potrzebne. Każdy jednak musi osobiście zmierzyć się z tym problemem. Niekiedy cierpienie zmienia zupełnie postawę człowieka wobec siebie i innych, uczy mądrości życia, docenienia tego, co mamy, otwiera na Boga”.
Metropolita białostocki zaznaczył, że w Wielki Piątek katolików obowiązuje ścisły post. Przypomniał słowa Jezusa, zapisane przez św. Marka, że goście weselni nie mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi, ale będą pościć, kiedy zabiorą im pana młodego. „Wielki Piątek to dzień, w którym ‘zabrano nam Pana Młodego’. Pamiętamy o tym także w pozostałe piątki roku. Na Golgocie w ów dzień uczniowie utracili dotychczasowy kontakt z Jezusem. Post jest nam zatem potrzebny szczególnie wtedy, gdy tracimy więź z Bogiem” – ocenił. Jednocześnie zastrzegł, że post nie jest celem samym w sobie. „Człowiek wierzący podejmuje go ze względu na Boga, pragnie zyskać większą wewnętrzną wolność, odpokutować za popełnione zło, umartwić zmysły, by były bardziej wrażliwe na sprawy duchowe”. Dodał też, że post jest także naśladowaniem Chrystusa, który w Wielki Piątek „ogołocił się ze wszystkiego”. „Jezus został niesłusznie oskarżony, ubiczowany, skazany jak złoczyńca, odarty z szat, ukrzyżowany. Kto pości, rezygnuje z przyjemności, ogranicza pożywienie, ale przede wszystkim rezygnuje z trwania w grzechu, podejmuje wysiłek nawrócenia” – zaznaczył. Dalej przypomniał zapisane w Starym Testamencie, odnoszące się do Jezusa słowa proroka Izajasza: „On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści. Lecz On był przybity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie”.
„Oprócz słów o cierpieniu, boleści, warto zwrócić uwagę na dobrowolność opisywanej ofiary – jak zaznaczył Izajasz: Jezus sam obarczył się cierpieniem. Z drugiej strony trudno nie zauważyć celu ofiary – cierpiący Sługa Jahwe zabiera nasze cierpienie, nasze winy, nasze boleści, nasze grzechy, naszą chłostę. Dlaczego? Bo chodzi Mu o nasze zdrowie, o wyzwolenie nas z grzechu i śmierci” – wyjaśnił.
Zdaniem abp. Guzdka, wieczorem w Wielką Sobotę, kiedy przeżyjemy radość ze zmartwychwstania Chrystusa, głębi nabierają słowa Jezusa: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem”. „Ten, który przeszedł przez bramę śmierci i powrócił ze świata zmarłych, jest Tym, który obdarza nieśmiertelnością. Tylko On może przeprowadzić nas przez bramę śmierci do życia bez końca, czyli do życia wiecznego”. Podkreślił, że życie wieczne nie zaczyna się dopiero po śmierci. „Momentem zaistnienia w nas życia wiecznego jest chwila naszego chrztu. Wtedy to zostajemy wszczepieni w Chrystusa i zaczynamy żyć Jego życiem”. Przypomniał również słowa Jezusa: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Człowiek życie wieczne już ma, jeśli posila się Ciałem Chrystusa w Komunii świętej. W czasie ziemskiej wędrówki już nosimy w sobie zadatek życia wiecznego” – zaznaczył.
Zapytany, w jaki sposób rozumieć słowa o zwycięstwie Chrystusa nad grzechem i śmiercią, skoro ludzie wciąż grzeszą i umierają, abp Guzdek odpowiedział, że choć grzech i zło zostały pokonane przez Chrystusa, to my, ludzie wciąż jesteśmy w drodze. „Żyjemy w czasie, kiedy zło podnosi głowę, a nawet wydaje się, że jest mocniejsze od dobra. Doświadczamy też słabości i grzechu. Wiemy o tym, że z tego kręgu nie wyrwiemy się bez pomocy Chrystusa, dlatego potrzebujemy Jego łaski. Całe nasze życie polega na tym, aby z Bożym wsparciem wyzwalać się z nałogów i grzechów. Nazywamy to walką duchową”. Jednocześnie zastrzegł, że pomimo ciągłych klęsk i upadków mamy nadzieję, że w momencie odejścia z tego świata, zdobędziemy się na ostateczne zerwanie ze złem. „To będzie moment wyzwolenia, które otworzy nam bramy nieba” – podkreślił abp Guzdek.
Skomentuj artykuł