Człowieka zmienia się miłością - rozważanie

(fot. paval hadzinski/flickr.com)

Beatyfikacja Jana Pawła II przypominała nam Jego dwudziestosiedmioletnią niemal obecność między nami. Był to dla nas czas wielkiego świadectwa wiary, modlitwy, życzliwości i dobroci, moralnej wierności, pokornej akceptacji cierpienia i choroby.

Swoją trudną starość, zmęczenie i fizyczne niedomagania Jan Paweł II przezwyciężał siłą miłości Boga i ludzi. A na końcu dał nam niezwykłe świadectwo godnego i pogodnego rozstawania się z życiem ziemskim. Wszak na tej ziemi wszyscy jesteśmy pielgrzymami zmierzającymi do domu Ojca.

Parafrazując Jego własne słowa powiedziane w Starym Sączu w czerwcu 1999 r.: „Święci nie przemijają”, możemy powiedzieć: „Tacy dobrzy ludzie jak Jan Paweł II nie przemijają”. Beatyfikacja utrwaliła Jego obecność i Jego dobroci pomiędzy nami, zachęciła nas, byśmy i my starali się być dobrzy. Ten Dobry Człowiek przypominał nam wielokrotnie w czasie swoich pielgrzymek o potrzebie codziennej troski o najsłabszych i żyjących na marginesie społecznym: o bezdomnych, bezrobotnych, rodziny wielodzietne, ludzi pozbawionych środków do życia i perspektyw na przyszłość. Wzywał nas i wzywa nadal, byśmy nie byli wobec nich obojętni. Sposób traktowania najuboższych jest przecież miarą naszego człowieczeństwa.

DEON.PL POLECA

Dla mnie jako księdza pontyfikat Jana Pawła II był i jest nadal wielką szkołą duszpasterskiego odnoszenia się do ludzi. Papież Polak praktycznie nie miał w Polsce wrogów. Krytyka Jego osoby była w złym guście. Nawet ludzie skrajnie lewicowi, którzy ostro, a często także bezpodstawnie, atakują Kościół, wstrzymywali się od krytykowania Papieża Polaka. I oni czuli Jego bezpośrednią życzliwość i dobroć. My duchowni natomiast, wyższych i niższych szczebli, mieliśmy i mamy wielu wrogów. I to nie tylko na lewym skrzydle. Swoją postawą Jan Paweł II powiedział nam, dlaczego ich mamy. Ponieważ brakuje nam nieraz Jego bezpośredniości, przejrzystości moralnej, otwartości, współczucia wobec biednych, postawy dobroci i przebaczenia także wobec tych, którzy nas krytykują. Za każdym pasterskim słowem skierowanym do człowieka winna kryć się wielka życzliwości i bezinteresowna miłości.

Jan Paweł II upominał Polaków, wskazywał na ich braki, szczególnie w życiu społecznym i moralnym, ale czynił to zawsze w taki sposób, iż nie czuliśmy się przez niego osądzani, potępiani, odrzucani. Jego wielkie serce dla każdego człowieka, jakie emanowało z Jego osoby, sprawiało, iż trudne nieraz słowa przyjmowaliśmy w pokoju. Przeczuwaliśmy bowiem, że wypowiadane były w imię miłości. Wrogość, z jaką Kościół w Polsce przyjmowany jest przez tak wielu ludzi młodych, posiada swoje źródło także, choć nie tylko, w suchym moralizatorskim stylu duszpasterstwa: chcemy ludzi zmieniać, chociaż mało ich niekiedy kochamy. Nam księżom, rodzicom, wychowawcom i wszystkim, którzy pomagają bliźnim, Jan Paweł II przypomniał, że tak naprawdę człowieka można wychowywać i zmieniać tylko z pomocą miłości i dobroci.

Tekst ukazał się w „Gazecie Krakowskiej” dnia 7 maja 2011 roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Człowieka zmienia się miłością - rozważanie
Komentarze (9)
T
tsj
23 maja 2011, 14:03
Takie upokorzenie-wrogość może stanowić pretekst do zrzucenia nieznośnego kieratu zasad, głównie moralności seksualnej, a podłe zachowanie osoby, od której wymaga się, by świeciła przykładem, usprawiedliwia rzucenie pracy nad sobą ;) Śmiem wątpić, by większość obrażających się na Kościół, odchodzących od niego, wchodziło na inną ścieżkę religijną, podjemowało jakieś praktyki duchowe. Walić system, używajta żywota ;) Ów nastolatek zareagował niewłaściwie, bo z jednostkowego przypadku wyciągnął nieprawidłowy wniosek, nabrał uprzedzeń do całej zbiorowości (w tym przypadku - księży). Jest to błąd, zaciemnienie, porwadzące do grzechu, a co najmniej do nieprzyjemnego nastroju. Czy się uczy odrzucania pokusy krzywdzącego - siebie oraz innych - uogólniania? Na nic szufladkowanie, potrzebna jest spontaniczność, nieustannie świeże spojrzenie na stare i nowe, na każdego człowieka, który jest indywidualnością, a nie grupą.
P
PPP.
19 maja 2011, 08:28
"Joanna: Czy z Ewangelii wynika, że chrześcijanin nie powinien mieć wrogów?" Pytanie tylko z jakiego powodu Kościóą ma wrogów. Jeżeli ksiądz potraktuje nastolatka w sposób upokarzający go, i on odwróci się od Kościoła, nabierze niechęci czy wręcz wrogości, nie jest to wrogość ze względu na Chrystusa. On nie jest wrogiem Boga, ale księży, którzy nie zachowują się tak jak powinni...
T
Tomasz
18 maja 2011, 15:54
Dzisiaj urodziny JP II. Gdy kończył 24 lata, na ruinach klasztoru na Monte Cassino załopotała polska falga - droga na Rzym stała przed aliantami otworem; <a href="http://www.youtube.com/watch?v=YQRz1nSt9Cw">http://www.youtube.com/watch?v=YQRz1nSt9Cw</a>   (w wykonaniu Adolfa Loewensohna) a dla Karola - kilkadziesiąt lat później. Ponoć jako papież, dopóki siły mu na to pozwalały, w kolejne rocznice swoich urodzin przyjeżdżał na cmentarz pod Monte Cassino; już na początku pontyfikatu - 18 V 1979, dwa tygodnie przed sławną modlitwą na pl. Zwycięstwa - w czasie mszy na górze patrona Europy powiedział: Wiele razy chodziłem po tym cmentarzu. Czytałem wypisane na grobach napisy, świadczące o każdym z tych, którzy tu polegli, o dniu i miejscu urodzenia. Te napisy odtwarzały w oczach mojej duszy kształt Ojczyzny, tej, w której się urodziłem. Te napisy [związane z] tylu miejscami ziemi polskiej, ze wszystkich stron, od wschodu do zachodu i od południa ku północy - nie przestają wołać tu, w samym sercu Europy, u podnóża opactwa, które pamięta czasy świętego Benedykta - nie przestają wołać tak, jak wołały serca walczących tu żołnierzy: Boże, coś Polskę przez tak liczne wieki... Chylimy czoła przed bohaterami. Polecamy ich dusze Bogu. Polecamy Bogu Ojczyznę. Polskę. Europę. Świat. <a href="http://www.wspolnota-polska.org.pl/index.php?id=dzw16">http://www.wspolnota-polska.org.pl/index.php?id=dzw16</a>  
D
dorota
18 maja 2011, 13:56
Tak,słusznie MIŁOŚĆ wszystko może,Jan Paweł II,pokazał nam MIŁOŚĆ,był i jest MILOŚCIĄ. Uczył nas miłości,stąd konkluzja nasuwa się następująca zarówno dla nas, naszych RODZIN,iż nasze dzieci będą dorastały na miarę naszej MIŁOŚCI. MIŁOŚĆ JEST WSZYSTKIM WE WSZYSTKIM.
T
tsj
18 maja 2011, 12:42
JP II miał i ma wrogów (ich głos w Polsce spotyka się raczej z obojętnością i niechęcią czy oburzeniem). Ci "lewi" chcieli go nawet zastrzelić, a "prawi" zasztyletować. Gdyby Karol nie został papieżem, tylko zwykłym księdzem czy zakonnikiem, raczej nie byłoby "santo subito", pewnie nie byłoby nawet kanonizacji, jak to w przypadku "szeregowych", nieznanych szerzej świętych, których mijamy każdego dnia. Stanowiska robią wrażenie, stwarzają, wzmagają respekt, szacunek dla wybitnej osobowości. Ale było, jak było, miał do wykonanie misję specjalną, stanie się poprzez swój wizerunek wzorcem, inspiracją dla wielu i chwała Bogu! Alleluja! Wspaniale się słucha JP II, bo był człowiekiem serca. Gaude Mater Polonia - wielu wybranych spośród Polaków.
E
effa
18 maja 2011, 10:55
Bardzo dziękuję Ojcu Augustynowi za piękne pokazanie postaci Jana Pawła II i powodów odchodzenia ludzi młodych i nie tylko.....od kościoła..... Pozdrawiam
M
Marcin
18 maja 2011, 10:24
Należy wybaczać 77 razy, więc jakby nie mieć wrogów. Ale wrogiem każdego chrześcijanina jest zło, szatan, może nie dany człowiek ale zło które w nim jest. Nawet jeśli chrześcijanin nie ma wrogów to ktoś może go mieć za wroga. Czy z Ewangelii wynika, że chrześcijanin nie powinien mieć wrogów?
J
Joanna
18 maja 2011, 10:12
Czy z Ewangelii wynika, że chrześcijanin nie powinien mieć wrogów?
P
Poszukiwacz
18 maja 2011, 10:08
Zgadzam się,że zmienia,nie mogę np. modlić się psalmem 69.