Dominik Dubiel SJ o największym kłamstwie, jakie wdarło się do katechezy i głoszenia

Dominik Dubiel SJ (fot. jezuici.pl)
Dominik Dubiel SJ / Facebook.com / tk

Jezuita Dominik Dubiel pisał na Facebooku o największym kłamstwie, jakie wdarło się do katechezy i głoszenia. Jak zauważył, jest to oferowanie miłości Boga jako nagrody za spełnienie szeregu postulatów moralnych, rytualnych i prawnych.

Jesteśmy wystarczająco dobrzy, żeby być kochani. Na pewno dla Boga, a prawdopodobnie również dla wielu ludzi.

To, że Bóg zaprasza nas do wzrostu i czegoś więcej - co jest jednym z fundamentów duchowości ignacjańskiej - wynika z Jego wiary w nas i przekonania, że jest to w zasięgu naszych możliwości.

Pierwsze jest jednak doświadczenie zupełnie bezwarunkowej miłości Boga, z niego wynika dążenie do czegoś więcej. Codzienne nawracanie się. Fascynacja boską dobrocią, miłością, prawdą i pięknem, przy których jakoś bledną nasze brzydkie skłonności do krzywdzenia siebie i innych. Chyba możemy to wszystko nazwać świętością.

DEON.PL POLECA

Stawianie tego do góry nogami, domagając się najpierw realizacji szeregu postulatów moralnych, rytualnych i prawnych i oferując doświadczenie miłości Boga de facto jako nagrody za ich spełnienie jest największym kłamstwem jakie wdarło się do naszej katechezy i głoszenia.

Na początku był Logos, a tym Logosem porządkującym cały nasz świat jest Miłość. To jest źródło wszystkiego.

Źródło: Dominik Dubiel SJ / Facebook.com / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dominik Dubiel SJ o największym kłamstwie, jakie wdarło się do katechezy i głoszenia
Komentarze (14)
WG
~Witold Gedymin
25 października 2024, 20:11
"Wojciech Ziółek SJ wspomina również o katastrofie smoleńskiej i o tym, że portal DEON.pl był wówczas ważnym źródłem informacji, które zachowało polityczną bezstronność." - czy na DEON-ie pojawiła się choć jedna informacja odnosząca się do konferencji w sprawie komisji Macierewicza?? Może przed laty DEON.pl i BYŁ ... (wtedy nie znałem tego portalu) ale teraz, jak reszta instytucjonalnego katolickiego Kościoła w Polsce, JEST SZAMBEM.
ST
~Stefan Targosz
23 października 2024, 19:01
Nie uprawiajmy "dobroludzizmu" teologicznego (wystarczy byc dobrym czlowiekiem i nie krzywdzic innych), nie pozbawiajmy Ewangelii radykalizmu i wyrazistosci, nie oklamujmy ludzi wmawiajac im ze kazdy czlowiek przyjmie zbawienie
MM
~Małgorzata Maj
25 października 2024, 18:18
A ile jest warty Pańska radykalizm i wyrazistość beż tego lekceważonego dobroludzizmu? Z radykalizmu nigdy nic dobrego nie wynikło.
ST
~Stefan Targosz
26 października 2024, 08:36
Ja dobroludzizmu nie lekcewaze, ja go zwalczam, widze w nimprzejaw ludzkiej pychy i uwazam za ogromne zagrozenie dla zbawienia, za wspolczesna wersje pelagianizmu.
SX
Stanisław X
26 października 2024, 12:17
Chyba Pan czytał inny artykuł, bo ten nie mówi o dobroludzizmie i byciu zbawionym własnymi dobrymi uczynkami, tylko o bezwarunkowej miłości Boga. Faktycznie nie lekceważy Pan dobroludzizmu - zwalcza go Pan tak namiętnie, że nawet tam, gdzie o nim nie ma mowy. Przypomnę tylko, że z dwojga złego lepiej być miłosiernym niewierzącym niż niemiłosiernym wierzącym: Paweł mówił, że spośród trzech cnót teologalnych najważniejsza jest miłość, nie wiara.
ST
~Stefan Targosz
26 października 2024, 16:34
Zle pan mysli, jesli pan sadzi ze trzeba wybierac "z dwojga zlego" Trzeba byc milosiernym i wierzacym, a nie kombinowac, ze moze będąc niewierzacym poczciwcem sam sie zbawie, ale bez wiary i bez Jezusa. Bo sie pan nie zbawi.
SX
Stanisław X
28 października 2024, 16:12
Po raz kolejny zdaje się Pan dopowiadać rzeczy, których nikt nie mówi - najpierw w odniesieniu do autora artykułu, teraz w odniesieniu do mnie. Gdzie Pana zdaniem powiedziałem, że trzeba wybierać?
RR
~Renata Renata
23 października 2024, 17:16
To co mówi D. Dubiel SJ jest prawdą, o ile ludzie żyją zgodnie z wolą Boga, tzn. Zgodnie z nauczaniem moralnym Kościoła. Wątpię, że pedofil i uwodziciel zakonnic lub studentek w duszpasterstwach i wspólnotach, może podobać się Bogu.
AS
~Antoni Szwed
23 października 2024, 15:17
"Jesteśmy wystarczająco dobrzy, żeby być kochani. Na pewno dla Boga, a prawdopodobnie również dla wielu ludzi." Jest coś fałszywego w tych wypowiedziach jezuity Dubiela. Bóg stworzył świat, i stworzył nas, zgodnie ze swoim Prawem wiecznym. Jesteśmy zanurzeni w świecie, w którym obowiązuje Jego porządek naturalny. Postulaty moralne (prawne niekoniecznie), jeśli nie są arbitralnie wymyślane przez ludzi, wynikają z Boskiej miłości i jako takie winny być przestrzegane. Jeśli nimi gardzimy, grzeszymy, odchodzimy od Boga. Wtedy Boska miłość jest przez nas negowana. Grzech jest nieposłuszeństwem wobec Boga. Nie można o tym zapominać. Dzisiejszy Kościół jezuitów wyraźnie o tym zapomina - Prawo ustanowione przez Boga NADAL obowiązuje i jego przekraczanie jest grzechem przeciw Boskiej miłości.
MR
~Michał Rr
23 października 2024, 20:35
Wydaje mi się, że w 95% nauki głoszonej przez kapłanów nie ma rozróżnienia na łaskę i naturę. Nazywanie wszystkich Dziećmi Bożymi jest tego rodzaju nadużyciem. Bóg Ojciec nie jest "Ojcem wszystkich ludzi" jak możemy np. usłyszeć w modlitwie o pokój św. Jana Pawła II. Nasze synostwo zostało nabyte drogocenną Krwią Pańską wylaną za nas, a łaskę tę możemy przyjąć tylko przez Chrzest Święty. Ale kto o yym wszystkim dzisiaj pamięta...
AW
~Artur Wojtkiewicz
25 października 2024, 11:51
Kiedyś było to bardziej widoczne w obrzędzie chrztu świętego. Na zasadzie każdy jest stworzeniem Bożym, ale tylko ochrzczony jest dzieckiem Bożym. Teraz jest to raczej nie do wyobrażenia żeby ktoś dokonywał takiego rozróżnienia. A sam obrzęd udzielenia chrztu mocno się do tego przyczynił.
AM
~Alicja M.M.
25 października 2024, 22:38
…„wtedy Boska miłość jest przez nas negowana”. Właśnie, przez nas. On jest wierny i miłości nie wycofuje. Cała Biblia jest o tym.
SX
Stanisław X
26 października 2024, 12:10
Jezus zdaje się mieć na ten temat inne zdanie. Nauczając (nieochrzczone przecież) tłumy, choćby podczas kazania na górze, zwracał się do nich opowiadając o "Ojcu waszym". Ba, nauczył ich nawet wtedy odmawiać "Ojcze Nasz". Jakoś nie dokonywał rozróżnienia na ochrzczonych i nie ochrzczonych.
ER
~Egon Rotthimel
26 października 2024, 23:16
Kto uwierzy i chrzest przyjmie - bedzie zbawiony, kto nie uwierzy - bedzie potepiony. Jasne i konkretne