Dlaczego Jezus urodził się w tym czasie historii? Dlaczego Bóg wybrał sobie akurat taki czas? Arcybiskup Grzegorz pokazuje, że nic nie działo się przypadkiem.
* * *
O narodzeniu Chrystusa w Betlejem wyraźnie piszą Ewangelie: Mateusza i Łukasza. Sprawa jest więc jasna. Chodzi o miasteczko położone w pobliżu Jerozolimy (osiem kilometrów na południowy wschód).
Już późna tradycja Starego Testamentu zapowiadała, że Zbawiciel przyjdzie na świat w Betlejem. Z miejscowości tej pochodził Dawid i tam został namaszczony na króla Izraela. Stamtąd miał wyjść przyszły Mesjasz, wywodzący się "z domu Dawida". Mówił o tym prorok Micheasz: A ty, Betlejem, ziemio Judy, wcale nie jesteś najmniejsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela. Proroctwo to wskazywało więc miejsce narodzenia Zbawcy, jedynego króla-pasterza. Cytuje je Ewangelia św. Mateusza, aby podkreślić Dawidowe pochodzenie Jezusa (2, 6).
Jedynie najbardziej krytyczni czytelnicy Ewangelii wysuwają pytania: dlaczego Jezus nie mógł narodzić się w Nazarecie, gdzie mieszkali Maryja i Józef? Czy musieli oni przemierzyć sto pięćdziesiąt kilometrów, aby z Galilei przybyć na spis ludności do judzkiego miasta? Czy nie uczynili tego jedynie ze względu na proroctwa Micheasza?
Pytania te można stawiać, ale Ewangelie mówią wyraźnie: Jezus przyszedł na świat w Betlejem. Także inne dokumenty potwierdzają, że podczas spisu ludności należało wrócić do swych rodzinnych miast, by tam złożyć deklarację. Józef udał się więc do Betlejem, gniazda rodowego Dawida, ponieważ pochodził z jego rodu. Być może stamtąd pochodziła też Maryja, wówczas brzemienna, która udała się tam razem z Józefem.
Niewątpliwie, w Ewangelii ważny jest nie tylko historyczny bieg wydarzeń, ale też ich sens teologiczny: wypełnienie się proroctw. Gdy w czasach rzymskich Betlejem było już tylko mało znaczącą osadą, tym bardziej do niego odnosiły się słowa Micheasza. Wskazywały one przecież, że prawdziwa sława tego miasta bierze się z pewnego "odwrócenia wartości" - to, co najmniejsze, staje się tym, co największe. Także Jezus jako najmniejszy, jako najuboższy - przychodzi w Betlejem na świat jako Dawid, jako największy. Czytaj dalej >>
Skomentuj artykuł