Bp Ryś: to jest pseudoewangelia

(fot. Michał Lewandowski)
Bp Grzegorz Ryś

Wchodzisz do kościoła, gdzie jest obecne przepowiadanie Jezusa i ewangelizacja i albo będziesz tym żył albo cię to zabije. To zależy od tego czy to, czym żyjesz i co głosisz, to jest Ewangelia, czy jej przekręt.

Będziemy w te rekolekcje czytać list do Galatów. Dokładnie z taką samą siłą z jaką jestem przekonany do tego tekstu, z taka samą trudnością się z nim zmagam. Mam wielką nadzieję związaną tym tekstem. Niech to będzie Słowo, którym Pan do nas mówi.

DEON.PL POLECA

List do Galatów powinni czytać wszyscy, którzy chcą głosić Ewangelię. W Kościele, do którego adresowany jest ten list widoczne jest zderzenie Ewangelii z antyewangelią. Paweł używa w tym tekście bardzo ostrych sformułowań, jak ktoś, kto jest wyprowadzony z równowagi. Mówi: Gdybyśmy my sami albo anioł z nieba głosił wam inną Ewangelię od tej, którą słyszeliście od nas - niech będzie przeklęty - niech będzie wyłączony ze wspólnoty. To jest język, którego dziś prawie się w Kościele nie używa. Papieże Jan XXIII i Paweł VI w czasie Soboru zauważyli, że przez wiele wieków bardzo łatwo wykluczało się ludzi z Kościoła.

Święty Paweł mówi: głosisz Ewangelię - jesteś błogosławiony; głosisz przeciwieństwo Ewangelii - jesteś przeklęty. Nie wystarczy być w Kościele, by być błogosławionym. List do Galatów jest przecież napisany do tych którzy są wewnątrz wspólnoty Kościoła. Paweł widzi narastające niebezpieczeństwo, ponieważ nie są zagrożone pojedyncze osoby, ale całe wspólnoty Kościoła. Paweł pisze do Galatów: Nie ma innej Ewangelii. Są jedynie jacyś ludzie, którzy wam sieją zamęt w głowach. W tym samym Kościele, w tej samej wspólnocie są obok siebie Ewangelia i zamęt.

Kiedy Mojżesz doprowadził Żydów do Ziemi Obiecanej na progu Kanaanu przekazuje im Słowo Boga - Kładę przed wami błogosławieństwo i przekleństwo, życie i śmierć. To jest niesamowity tekst. Czy on kiedyś was już dopadł? To nie jest tak, że błogosławieństwo jest w Ziemi Obiecanej, a śmierć i przekleństwo w Egipcie. To nie jest taki wybór. Wchodzicie do Ziemi Obiecanej i znajdziecie w niej życie albo śmierć, błogosławieństwo albo przekleństwo. Wchodzisz do kościoła, gdzie jest obecne przepowiadanie Jezusa i ewangelizacja i albo będziesz tym żył albo cię to zabije. To zależy od tego czy to, czym żyjesz i co głosisz, to jest Ewangelia, czy jej przekręt.

Albo głosimy Ewangelię i jesteśmy błogosławieni, albo przyjmujemy jej odwrotność i jesteśmy pod klątwa.

Paweł pisze: Nie mogę się nadziwić, że tak szybko odstępujecie od Ewangelii. Dlaczego pierwsi chrześcijanie tak szybko odeszli od Chrystusa? Ponieważ odwrotność Ewangelii jest atrakcyjna, bardzo łatwo jest porzucić to, co jest Ewangelią na rzecz tego, co głoszą jacyś ludzie. To trafia do chrześcijan i dobrze się czują z tą nową "prawdą".

Ewangelia Pawła to Ewangelia o miłosierdziu Jezusa, który czyni nas sprawiedliwymi. To jest Ewangelia laski. Pseudoewangelia to orędzie usprawiedliwienia przez Prawo polegające na tym, że człowiek sam może być sprawiedliwy przed Bogiem. Albo jesteśmy usprawiedliwienia z łaski z krzyża, albo chcemy stać przed Bogiem w poczuciu, że sami wyrównujemy z Nim nasze rachunki, bo wykonujemy wszystkie przepisy Prawa. Ewangelia jest orędziem miłosierdzia, a jej przekręt jest orędziem o sprawiedliwości opartej o samego siebie. To napięcie ciągle wraca do nas na przestrzeni wieków.

Ta antyewangelia jest atrakcyjna i ido nas przemawia. Chcemy mieć poczucie, że usprawiedliwienie nam się należy. Nie chcemy być przed Bogiem w pozycji kogoś, kto Mu coś zawdzięcza. To jest atrakcyjne, ponieważ możesz stanąć przed Bogiem w poczuciu, że nie zawdzięczasz Mu nic i sam sobie zasłużyłeś na usprawiedliwienie.

Stajesz wtedy przed Bogiem jak faryzeusz i mówisz: dziękuję ci że nie jestem jak ten celnik. Daj dziesięcin, poszczę 3 razy w tygodniu… Faryzeusz nie poszedł do domu usprawiedliwiony. Powymieniał swoje zasługi przed Panem, ale Pan nie dał się oszukać. Faryzeusz odchodzi ze Świątyni i nie ma w sobie doświadczenia sprawiedliwości; ma tylko bardzo mylne pojęcie o sobie samym.

Istnieje niebezpieczeństwo, że jeśli wyznajemy inną Ewangelię, to nie prowadzimy ludzi do Jezusa i że spotkanie z Nim nie dokonuje się w Duchu Świętym.

Czy dajemy się prowadzić do spotkania z prawdziwym Chrystusem?

Kto to jest ten inny Chrystus? W Liście do Galatów Paweł mówi, że jest to Chrystus bez Krzyża i pyta Galatów: Jak mogliście odejść od Jezusa ukrzyżowanego, którego mieliście przed oczami? Kto idzie za przekrętem samousprawiedliwienia, czyni krzyż niepotrzebnym.

Zgorszenie krzyża polega na tym, że głosimy innego Chrystusa i Duch Święty nie zstępuje, bo on jest wylany z Krzyża.

Skandal Krzyża to skandal miłosierdzia i łaski, która jest pierwsza - to skandal wybaczenia. Krzyż wnosi w nasze życie łaskę, która musi być za darmo, bo inaczej nie jest łaską. Często gorszymy się tym, że ta łaska jest dla każdego.

Czujemy, że jesteśmy wezwani, by się w tym skandalu odnaleźć. Gdy doświadczamy miłosierdzia za darmo, to nas uruchamia do wyjścia w kierunku ludzi. Krzyż oznacza miłosierdzie, łaskę i pojednanie. Chrystus na Krzyżu zabija wrogość, więc kiedy stoję pod Krzyżem, nie mogę hodować w sobie wrogości do kogokolwiek.

Paweł nie może myśleć o tym wszystkim inaczej, bo jemu Ewangelia została objawiona w spotkaniu z Chrystusem pod Damaszkiem, kiedy Jezus Chrystus objawił mu Ewangelię.

Papież Benedykt wielokrotnie podkreślał, że wiara to nie tradycja i światopogląd - to relacja - spotkanie z Jezusem.

Ewangelia dokonuje się w spotkaniu miłości między człowiekiem a Panem. Jak tego nie ma to jesteśmy jakoś poza wspólnotą Kościoła. Przynależności do Kościoła nie czyni znajomość sformułowań, ale miłość, której się doświadcza w spotkaniu z Jezusem.

Nie możemy wyjść z tego namiotu i głosić antyewangelii. Nie możemy siać ludziom zamętu w głowach. Jeśli stąd wyjdzie Ewangelia w wydarzeniu, Jezus Chrystus w Duchu Świętym, wtedy będziemy wszyscy błogosławieni.

Konferencja bp. Rysia została wygłoszona w Międzynarodowym Centrum Ewangelizacji ICE2016 w Krakowie. Tekst pochodzi ze strony KEP ds. Nowej Ewangelizacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Ryś: to jest pseudoewangelia
Komentarze (3)
F
Franciszek2
22 sierpnia 2016, 08:53
To prawda, że przynależności do Koscioła nie czyni znajomość sformułowań (tym bardziej łacińskich, chciałby pewnie biskup dodać ?) Tyle że te sformułowania, np w czasie Ofiary Mszy wypływać mogą z naszej wiary i miłości do Boga. Te zarzuty braku wiary ludzi ze względu na "sformułowania", czy "Prawo" to jakiś absurd. Z równą podejrzliwością moglibyśmy traktować noszenie sutanny, albo podważać wartość sakry biskupiej - w końcu to nie one czynią biskupa wierzącym katolikiem. Mozemy w ten sposób zanegować absolutnie wszystko, krzyż , Kościół, Boże nauczanie. I tak sie w Kościele dzieje,  obecnie głosi się właśnie "inną Ewangelię" odnośnie np. Bożego Miłosierdzia odnosnie "osób rozwiedzionych w powtórnych związkach" Ze smutkiem patrzę jak rękę do tego przykładają BISKUPI. 
21 sierpnia 2016, 21:55
"To jest język, którego dziś prawie się w Kościele nie używa. Papieże Jan XXIII i Paweł VI w czasie Soboru zauważyli, że przez wiele wieków bardzo łatwo wykluczało się ludzi z Kościoła." Cóż, możesz głosić rozmaite herezje ale w Kościele pozostaniesz bo wykluczenie nie jest dziś trendy. Czy aby napewno Kościół jest aż tak pojemny? Otóż nie,bp Ryś odnalazł bowiem kategorię tych co to "myląc wiarę z tradycją i światopoglądem" nie doświadczają miłości. Pisze on mianowicie:"Przynależności do Kościoła nie czyni znajomość sformułowań, ale miłość, której się doświadcza w spotkaniu z Jezusem." Jako ,że wiemy iż poza Kościołem nie ma zbawienia dochodzimy do wniosku,iż miarą pozwalająca ocenić czy ktoś będzie zbawiony czy potępiony jest  już nie wiara rodząca się ze słuchania i przyjęta ze względu na prawdomówność Boga i chrzest lecz bliżej nieokreślone DOŚWIADCZENIE MIŁOŚCI, które w końcu może mieć każdy. Nawiązując więc do komentarza MR ja też dziękuję za ten tekst ale NIE SKORZYSTAM  
MR
Maciej Roszkowski
21 sierpnia 2016, 18:25
Ileż dziś widzimy takich  antyewangelii.  Kolejny raz uderza moc i trafność tekstu Ks. Biskupa. Wielkie dzięki.