Czym jest uwielbienie Boga?

(fot. shutterstock.com / aj)
Karol Sobczyk / DEON.pl

Dlaczego powinniśmy wielbić Boga? Co na ten temat mówi Biblia? Jakie znaczenie ma ono dla naszej modlitwy i życia jako chrześcijanie? Odpowiada Karol Sobczyk ze wspólnoty Głos na Pustyni.

#Tak działa Duch dziś - modlitwa wstawiennicza, chrzest w Duchu, modlitwa językami, prorokowanie, uwielbienie, spoczynki w Duchu i uzdrowienia. Krok po kroku i na spokojnie. Dowiedz się, jak Duch Święty działa dziś. Tematy związane z Odnową w Duchu Świętym, ruchami charyzmatycznymi nie od dziś budzą wiele emocji i kontrowersji. Niektórzy podchodzą do wszystkich tych "cudownych" wydarzeń z podejrzliwością. Postanowiliśmy poprosić Karola Sobczyka, żeby wyjaśnił nam, o co w tym wszystkim naprawdę chodzi. Karol wraz z żoną Gosią jest głównym liderem wspólnoty "Głos na Pustyni". Z wykształcenia psycholog, z pasji publicysta, na co dzień dyrektor Chrześcijańskiej Fundacji "Głos na Pustyni". Jest członkiem Sekretariatu ds. Nowej Ewangelizacji Archidiecezji Krakowskiej.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czym jest uwielbienie Boga?
Komentarze (9)
Andrzej Ak
12 czerwca 2016, 13:46
Z Uwielbieniem Boga trzeba się osobiście zmierzyć, bo słowa nie oddają wszystkiego, szczególnie w odniesieniu do tajemnic Bożych. Uwielbienie zaczyna się na ustach, aby "przejść" do serca człowieka i tam zapuścić korzenie. Uwielbiać Boga można słowem, pieśnią, myślą, modlitwą, czynem, ale jak nie wypływają one z "głębokości" serca człowieka, nie są one wiele warte. Jeden podmuch wiatru na ulicy i cały zapał ku Bogu zniknie. Brat Karol słusznie wskazuje na zasłużone Pierwsze miejsce Boga w naszym życiu. Nie pieniądze, nie kariera, lecz Bóg powinien zajmować najważniejsze miejsce w naszym życiu. Owszem ludzie czasem popadają w jakieś religijne skrajności zapominając o własnym życiu. I to nie jest zdrowe, takim trzeba pomagać, a od tego są właśnie wspólnoty braci i sióstr. Dzisiaj poważniejszym być może problemem są prawie całe parafie "śpiących", nie obudzonych Duchem Bożym. To się powoli zmienia, ale niestety bardzo powoli. Budzi się jednak nowy Kościół ludzi obudzonych, którzy wypełnią proroctwo Dawida: [...] Ty zaś, o Panie, na wieki zasiadasz na tronie, a imię Twoje [trwa] przez wszystkie pokolenia. Powstaniesz i okażesz litość Syjonowi, bo czas już, byś się nad nim zmiłował, <bo nadeszła godzina>. Twoi bowiem słudzy miłują jego kamienie i użalają się nad jego gruzami. Narody będą się bały imienia Pańskiego i wszyscy królowie ziemi - Twej chwały,  bo Pan odbuduje Syjon i ukaże się w swej chwale, przychyli się ku modlitwie opuszczonych i nie odrzuci ich modłów. Należy to spisać dla pokolenia, co przyjdzie, a lud, który zostanie stworzony, niech wychwala Pana! Bo Pan wejrzał z wysokiego przybytku swojego, popatrzył z nieba na ziemię, aby usłyszeć jęki pojmanych, aby skazanych na śmierć uwolnić, by imię Pańskie głoszono na Syjonie i Jego chwałę w  Jeruzalem, kiedy zgromadzą się razem narody I królestwa, by służyć Panu."
12 czerwca 2016, 16:11
Mam jednak inne zdanie :-), co ciekawe, znalazłem kiedyś poparcie u "papieża emeryta" - cytuję: "Nie można oddzielać komunii i kontemplacji – łączą się one ze sobą. Aby komunikować się naprawdę z inną osobą, muszę ją znać, umieć stać w milczeniu obok niej, słuchać jej, patrzeć na nią z miłością. Prawdziwa miłość i prawdziwa przyjaźń zawsze żyją tą wymianą spojrzeń, intensywnym milczeniem, wymownym, pełnym szacunku i czci, tak, by spotkanie było przeżywane głęboko, w sposób osobowy, a nie powierzchownie. Niestety, kiedy brakuje tego wymiaru, także sama Komunia sakramentalna może stać się z naszej strony powierzchownym gestem. (Benedykt XVI)"   To co powyżej mówił, rozumiem, ale nie mogę zrozumieć z reguły tego całego "ulu uwielbienia", no po prostu ten "ul" mnie rozprasza, a nawet jakoś rozbija wewnętrznie i nigdy nie zrozumiem tego, natomiast rozumiem milczenie przed Bogiem, chociaż i w tym przypadku czasem uruchamia się u mnie "ul wewnętrzny", który strasznie mi nie przeszkadza.
Andrzej Ak
12 czerwca 2016, 21:23
Do niedawna uwielbienie Boga było dla mnie nieodkrytą tajemnicą, tak samo jak wiele innych tajemnic spisanych przez Świętych na wielu kartach swoich "pamiętników". Owszem czasem coś przeczytałem, ale zwykle nierozumiąc materii tematu nie dociekałem do jego źródła. Wszystko się zmieniło, gdy wedle Boga dojrzałem duchowo, aby się obudzić na nowo w Duchu Bożym. To przemienienie nastąpiło na jednym ze spotkań ze wspólnotą Miłość i  Miłosierdzie Jezusa (mimj.pl). O tej wspólnocie już wcześniej słyszałem, ale mnie tam zupełnie nie ciągnęło. Dopiero Jezus sprawił poprzez wiele zmian w moim życiu, że przyjąłem zaproszenie i tam pojechałem. Nie wątpię, iż jeszcze kilka lat wcześniej nie pojąłbym tego co Bóg chciał mi podarować. Jest nawet taka teoria, iż do przebudzenia w Duchu Świętym trzeba mieć powyżej 30 r.ż. I muszę przyznać, iż coś w tym jest, bo zdecydowana większość "przebudzonych" ma 3x, 4x lub nawet 5x, itd. Tych poniżej 30 lat jest faktycznie niewielu i wiele też nie rozumią z tego co otrzymali. Choć warto zaznaczyć, iż Bóg nie daje w ciemno, lecz na miarę każdego z osobna. To, że Ty teraz Misjonaszu nie rozumiesz jeszcze pewnych tajemnic (np uwielbienia), nie oznacza, że za jakiś czas zostaniesz obudzony i pojmiesz wszystko co wcześniej było tajemnicą. Wiedz, że wielu kapłanów też tego nie pojmuje, nie zostali jeszcze obudzeni lub nawet nie chą być obudzeni. Osobiście ja mogę się jedynie trochę temu dziwić, ale wolna wola każdego człowieka dla Boga jest świętą wolą, On to szanuje.
12 czerwca 2016, 22:13
A czego tu nie rozumieć ? :-), że "Bóg to taka światłość iż oślepia" ?, że "Bóg dopuszcza cierpienie i słabości" ?, w końcu, "że dopuszcza krzyż", czyli nawet śmierć męczęńską ? Albo np. że dopuscza tzw. noc ciemną i opuszczenie ?, albo, że "Bóg komunikuje się w codzienności, przez (powiem dosadnie) przez pierdoły ? Nie rozumieć dogmatu, że "niegodność kapłana nie prowadzi do nieważności sakramentów, które zsyłają łaskę" ? Ja np. bardzo dobrze to pojmuję a czasem czuję, czyli odczuwam wewnętrznie. No i w końcu rozumiem, że tzw. "uwielbienie" może prowadzić prostą drogą do upadku, przecież Piotr wyznał Jezusa za mesjasza (zbawiciela i Pana) a parę sekund nie zrozumiał misji Jezusa. Tzw. "nowonarodzenie" wcale nie musi prowadzić do nawrócenia, ciekawe, dlaczego różni bracia "haryzmani" używają pojęcia "Duch Boży" a nie Duch Święty ? Dla mnie to jest istotna różnica, którą pojmuję, gdyż wiem jak i czasem kiedy Duch Święty działa w moim życiu. On działa wtedy, kiedy On chce a nie wtedy gdy ja Go wzywam i tu jest istota, chociaż raz na wezwanie przyszedł :-). Jeszcze jedno - cyt. św Faustynę - "wszystko to we mnie sprawiła komunia św................". Przyjmowanie z miłością komunii św. prowadzi do uświęcenia a nie nasze (moje) słowne deklaracje, bo to co mówią usta wcale nie musi pokrywać się z życiem, natomiast łaska sakramentalna jest "zawsze skuteczna" o ile przyjmuje się ją z czystym sercem, no a owo musi być czyste, jeżeli człowiek poprawnie przystępuje do sakramentu pokuty i pojednania. No i właśnie, tu jest potrzebny rozum a nie tylko emocje o czym z resztą wspiminał już JP II "wiara i rozum są jak 2 skrzydła unoszące nas do nieba" (niedosłownie jego słowa). p.s. proszę nie używać słów "przebudzenie", bo jest to coś co wyłącznie używają nasi bracia odłączenie i zawsze w kontekście tzw. "przebudzeń Toronckich" a oni sami nazwali je potem "zwiedzeniem".
Andrzej Ak
13 czerwca 2016, 00:55
To prawda, iż wielu na tym świecie podąża drogami oświecenia i przebudzania, które są dziełem upadłego i niosącego światło. Swego czasu otarłem się o różne takie nurty i widziałem wielu ludzi, którzy również poszukiwali czegoś lub kogoś, co lub kto by nadał większego sensu ich życiu. Dzisiaj te drogi milionów ludzi na świecie nazywam iluzjami upadłych. Tak więc równolegle do prawdziwego źródła, którym jest Bóg zawsze będą źródła fałszywe. A naszą drogą doskonalenia (duchowego) jest nauczyć się rozważać, czym jest zło, albo co od złego pochodzi, a co jest od Boga i do Niego prowadzi.  Rozumienie świata materialnego dokonuje się przy pomocy naszego umysłu oraz duszy. Natomiast tematykę dotyczącą świata duchowego możemy rozeznawać poprzez Dar umysłu ducha, którego otrzymujemy od Ducha Świętego. Te dary Boga (ducha i umysł ducha) umożliwiają dokonanie pierwszych kroków  nowego człowieka, który doświadczył Wylania Ducha Świętego lub Chrztu w Duchu Świętym (różnie To jest nazywane). Jest to tak silne doświadczenie, iż nie da się tego przegapić, ani o tym zapomnieć kiedykolwiek, zaryzykuję i nazwę to przyjęciem 1tys Komunii Świętych na przestrzeni kilku godzin. Co do uwielbienia Boga w Trzech Osobach jest to również ogromne doświadczenie duchowe, które nie sposób porównać z przeżyciami w ruchach new age. Różnice są ogromne, tak bardzo, iż trudno to precyzyjnie oddać własnymi słowami, można za to posiłkować się słowami Świętych. Doznania duchowe to tylko jedna płaszczyzna, bo są jeszcze uzdrowienia od migren, z nowotworów, ze zniewoleń, od alkoholu, seksu, narkotyków i wiele innych. Jest również płaszczyzna relacji z samym Bogiem i doświadczenia Jego obecności w naszym życiu.  I takich płaszczyzn nowej egzystencji człowieka jest w Bogu nieskończoność. Część ta mniejsza jest dostępna już tu na Ziemi, a reszta w wymiarze Boga.
Andrzej Ak
13 czerwca 2016, 00:55
c.d. Tak więc uwielbienie jest formą komunikacji, modlitwy, medytacji, które zbliżają człowieka do Boga, ba nawet zatapiają nas w Bogu, czego nie sposób oddać słowami, ani pojąć naszym rozumem. Tym samym nie musimy już prosić Boga o to co najważniejsze (np. dar zdrowia), bo Bóg jako Doskonały byt również darzy nas doskonałością i zwykle otrzymujemy to co dla nas jest najlepsze (czasami nie to, co chcemy).
12 czerwca 2016, 13:12
 Niech ziemia błogosławi Pana, niech Go chwali i wywyższa na wieki!  Góry i pagórki, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Wszystkie rośliny ziemi, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Źródła, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Morza i rzeki, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Wieloryby i stworzenia morskie, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Wszelkie ptaki powietrzne, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Zwierzęta dzikie i trzody, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Synowie ludzcy, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Izraelu, błogosław Pana, chwal i wywyższaj Go na wieki!  Kapłani Pańscy, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Słudzy Pańscy, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Duchy i dusze sprawiedliwych, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Święci i pokornego serca, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Chananiaszu, Azariaszu, Miszaelu, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki, bo wybawił nas z otchłani8 i z mocy śmierci ocalił nas, wyrwał nas spośród płonącego żarem ognia.  Wychwalajcie Pana, bo łaskawy, bo na wieki Jego łaskawość. Wszyscy bogobojni, błogosławcie Pana, Boga bogów, chwalcie i wysławiajcie, bo na wieki Jego łaskawość.
12 czerwca 2016, 13:10
Pieśń trzech młodzieńców  Wtedy ci trzej jakby jednym głosem wysławiali, wychwalali i błogosławili Boga, mówiąc w piecu:  Błogosławiony jesteś, Panie Boże naszych ojców - pełen chwały i wywyższony na wieki. Błogosławione niech będzie Twoje imię pełne chwały i świętości - chwalebne i wywyższone na wieki.  Błogosławiony jesteś w przybytku świętej Twojej chwały - chwalony, sławiony przez wieki nade wszystko.  Błogosławiony jesteś na tronie Twego królestwa - chwalony, sławiony przez wieki nade wszystko.  Błogosławiony jesteś Ty, co spoglądasz w otchłanie, co na Cherubach zasiadasz - pełen chwały i wywyższony na wieki.  Błogosławiony jesteś na sklepieniu nieba - pełen chwały i sławny na wieki.  Wszystkie Pańskie dzieła, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Aniołowie Pańscy, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki! Niebiosa, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Wszystkie wody pod niebem, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Wszystkie potęgi, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Słońce i księżycu, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki! Gwiazdy nieba, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Deszcze i rosy, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Wszystkie wichry niebieskie, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Ogniu i żarze, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Chłodzie i upale, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Rosy i szrony, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Mrozy i zima, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki! Lody i śniegi, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Dni i noce, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki! Światło i ciemności, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  Błyskawice i chmury, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!  
12 czerwca 2016, 13:04
No i jest problem :-), bo cóż znaczy owo "uwielbiać" ? Często słyszałem i słyszę, tego typu mowy - "uwielbiam cię bo.........." ( no i tutaj każdy wymienia za co uwielbia). Taka postawa w/g mnie, jest interesowna a nawet roszczeniowa, no bo co jeżeli nie ma lub nie będzie owego "bo..................." ?  Dlatego jestem ostrożny, bo już słyszałem nie jedno a nawet takie (cyt. prawie dosłownie) "jeżeli pies lub kot przeszkadza Ci w przyjściiu na nabożeństwo (uwielbienie), to zabij go". Nie jestem skrajnym obrońcą zwierząt, lecz taka postawa w/g mnie jest sadystyczna. No dobra, ale powiedzmy, że to tylko zwierzę, lecz co jeżeli, ktoś komuś wmawia np. tak "jeżeli twoje dziecko jest chore, ma gorączkę lub żyga, to nie jest wymówka aby przyjśc na spotkanie (oczywiście tam też występują owe "uwielbiam Cię ojcze, o alleleju, uwielbiam i wywyższam...........................".  Po co to cytuję ? Ano po to, że są formy tego tzw. charyzmatycznego uwielbiania, które są chore, lub prowadzą do poważnych zaburzeń (np. słynne "odpływanie w sektach"). Ok, już nie marudzę :-), poniżej tylko fragment tzw. niewerbalnego chwalenia Boga (dla zainteresowanych - "niewerbalnie", to bez użycia słów, gestów, lub nawet mimiki):