Odpowiedź jest prosta i zarazem bezwzględna. Zabobon jest efektem ignorancji religijnej i niedojrzałości wiary! Tę niedojrzałość jako formę infantylizmu religijnego można spotkać bowiem wśród wielu chrześcijan, którzy w rzeczywistości stworzyli sobie swoją wygodną religię, na swoją miarę i według własnych wyobrażeń. Postawy, które są charakterystyczne dla tego stanu zubożenia -by nie powiedzieć utraty - wiary, można opisać w następujący sposób:
- Wiara nie jest sentymentalizmem. Kto opiera wiarę na własnych uczuciach, ten uważa za prawdziwe i autentyczne tylko to, co „odczuwa się wewnątrz" - a nie prawdy objawione w Bożym Słowie i głoszone przez Kościół. Ten rodzaj religijności jest desperackim poszukiwaniem mocnych wrażeń, wielkiego entuzjazmu, nie zaś Boga. Emocje pozostają celem samym w sobie, a życie się nie zmienia...
- Wiara nie jest moralizatorstwem. Człowiek winien odkryć sens darmowości w relacji z Bogiem i nie mylić religii z przepisami, obowiązkami, a zbawienia z czymś, co zyskuje się dzięki własnym zasługom.
- Wierny musi przezwyciężyć rozpowszechnione przekonanie, zgodnie z którym Boga postrzega się jako kogoś, kto zsyła na świat wszystkie nieszczęścia, aby nas ukarać. Bóg „zapłaty" musi zostać zastąpiony Bogiem - miłosiernym Ojcem, abyśmy mogli usłyszeć Jego wołanie, które domaga się miłości, zaufania, hojności..., bez jakiejkolwiek hipokryzji!
- Wiara nie jest czymś powierzchownym. Kto nie szuka wewnętrznego wymiaru i głębi w relacji z Bogiem, ten pozostaje przywiązany do zewnętrznych form religijności lub do rytów liturgicznych, nie próbując ich wcale zrozumieć. Wystarczy je spełnić..., by mieć „czyste sumienie"!
- Wiara nie jest szukaniem cudowności. Prawdziwy chrześcijanin nie przejawia zainteresowania wszystkim, co ma charakter nadzwyczajny, fantastyczny, ciekawy..., wystarczy mu Słowo Boże, które stara się codziennie zrozumieć i wcielać w życie.
- Wiara nie jest indywidualizmem. Wiara w Chrystusa nie utożsamia się z określoną grupą czy z określonym ruchem... i nie żyje się nią na własny rachunek. Znajduje ona swój najpełniejszy wyraz w Kościele, ludzie Bożym, pod przewodnictwem pasterzy.
Wszystko to, co nie jest więc autentyczną wiarą, jest zabobonem.
Jaka jest różnica między postawą religijną a zabobonną?
Jeśli chce się zrozumieć różnicę między postawą religijną a opartą na praktykowaniu zabobonów, należy koniecznie pójść śladem wyznaczonym przez słynnego fenomenologa religii pochodzenia rumuńskiego - Mircea Eliadego (1907-1986). Odróżnił on magię od religii dowodząc, że doświadczenie magii, bardziej niż doświadczenie tego, co boskie czy święte (hierofania), jest doświadczeniem mocy (kratofanii), w którym człowiek sprawuje władzę nad tym, co święte, i używa tego dla własnych celów. Nota duszpasterska Konferencji Biskupów Toskanii A proposito di magia e demonologia (W nawiązaniu do magii i demonologii - 1994) formułuje tę ocenę podobnie: „Religia jest bezpośrednim odniesieniem do Boga i. do Jego działania, i nie można mówić o doświadczeniu religijnym bez takiego właśnie odniesienia. Magia natomiast zakłada taką wizję świata, w której wierzy się w istnienie tajemnych sil, mających wpływ na życie człowieka; używający lub korzystający z magii wierzy, że może kontrolować te siły poprzez wykonywanie rytualnych praktyk, będących w stanie automatycznie zapewnić oczekiwany efekt. Odwoływanie się do jakiegoś bóstwa - jeśli ma to miejsce -jest czysto funkcjonalne i podporządkowane tym mocom i upragnionym rezultatom".
Rozumiemy, że niełatwo jest utrzymać właściwe proporcje pomiędzy zachowywaniem ludowych tradycji religijnych a unikaniem tego, by obrzędy sprawowane przez Kościół nie zostały uznane za magiczne rytuały. Nasze wątpliwości próbuje rozwiać pewien egzorcysta sprawujący posługę w Rzymie, ojciec Francesco Bamonte: „Wiara ludowa, cześć oddawana relikwiom lub sanktuariom jest czymś głęboko pozytywnym, od czego z pewnością nie należy odwodzić, lecz co winno być ukierunkowywane przez kapłanów, tak aby te formy pobożności włączyły się w liturgię i do niej prowadziły. Jeśli zaś chodzi o różnicę, o której ksiądz mówi, jest ona bardzo wyraźna: człowiek przyjmuje postawę zabobonną, jeśli domaga się, aby bez względu na koszt rzeczy miały się tak, jak on tego chce. Wiara jest przecież ufnym zdaniem się na wolę Boga, jakakolwiek by ona była. W tym sensie modlitwa -prośby o zdrowie, o jakąś łaskę - może być najwyraźniejszym znakiem zabobonu, jeśli człowiek nie jest w stanie zawierzyć się Bogu bez domagania się, by być wysłuchanym w taki sposób, jak sam tego pragnie".
Różne inne przykłady, które uwidaczniają różnicę pomiędzy postawą religijną a zabobonną, zostały wskazane przez arcybiskupa Antonellego: „Wiara, będąc inspiracją dla pokornej i pełnej ufności w Boga modlitwy, przyczynia się również do odpowiedzialnego i racjonalnego używania tych zdolności, które On sam nam dał. Jednakże mylenie skuteczności modlitwy z owocami zdolności ludzkich niebezpiecznie graniczy z magią. Wobec choroby, natury fizycznej czy psychicznej, słusznie można zwracać się do Pana, prosząc w modlitwie o uzdrowienie, jeśli jest to zgodne z Jego wolą..., lecz nie można mieszać tutaj pewnych rzeczy i odbierać jej skutków jako automatycznych rezultatów pewnych formuł i rytów, mechanicznego używania świętych obrazów i przedmiotów"
Skomentuj artykuł