Papież mówił o małżeństwie kobiety i mężczyzny, które "Bóg pobłogosławił w arcydziele swojego stworzenia. Błogosławieństwo to nigdy nie zostało cofnięte. Nie zniszczył go nawet grzech pierworodny”.
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Rdz 1,27
Mężczyzna i niewiasta: arcydzieło stworzenia
Gdy ludzie doświadczają niepowodzenia w miłości, nie należy ich potępiać, ale im towarzyszyć. Podkreślił to papież Franciszek podczas porannej Mszy w Domu św. Marty. Ojciec święty nawiązał do tego fragmentu Ewangelii, wyjaśniając, że „Pan odwołuje się do arcydzieła stworzenia”. Bóg bowiem „stworzył światło i widział, że było dobre”. Następnie „stworzył zwierzęta, drzewa, gwiazdy. Wszystko to było dobre”. Gdy jednak „stworzył człowieka” stwierdził, że „był bardzo dobry”. Rzeczywiście, „stworzenie mężczyzny i kobiety jest arcydziełem stworzenia”. Także dlatego, że Bóg „nie chciał, aby mężczyzna był sam: chciał, aby na drodze życia towarzyszyła mu kobieta”.
Chwila ta, jak stwierdził papież, jest również „początkiem miłości”. Spotkanie Adama z Ewą ma w istocie „poetycką wymowę”. Bóg poleca im, by odtąd szli przez życie „jako jedno ciało” (…). Jednakże, jak zauważył Franciszek, „to arcydzieło Pana nie zakończyło się wówczas, w dniach stworzenia”. Pan bowiem posłużył się właśnie „tym obrazem, aby wyjaśnić miłość, jaką żywi do swojego ludu”. Jest to miłość tak wielka, że „nawet kiedy lud nie jest wierny, On przemawia do niego słowami miłości”.
Dlatego „Pan – mówił ojciec święty – wykorzystuje obraz miłości mężczyzny i kobiety, aby wyjaśnić miłość do swojego ludu. I jeszcze więcej: gdy św. Paweł ma wyjaśnić tajemnicę Chrystusa, czyni to także na przykładzie Jego związku z Oblubienicą. Chrystus bowiem jest zaślubiony: poślubił Kościół, swój lud. „Podobnie jak Ojciec poślubił naród Izraela, tak również Chrystus poślubił swój lud”. „Takie są – stwierdził papież – dzieje miłości.
Takie są dzieje arcydzieła stworzenia. A wobec tej drogi miłości, wobec tego obrazu, upada wszelka kazuistyka, a pozostaje cierpienie”. Cierpienie w obliczu niepowodzenia: „Gdy jednak owo opuszczenie ojca i matki, aby połączyć się z żoną, aby stać się z nią jednym ciałem i razem iść przez życie, gdy owa miłość się nie udaje – a często się nie udaje – powinniśmy odczuwać ból z powodu niepowodzenia”. I właśnie w takiej chwili powinniśmy również „towarzyszyć tym osobom, które doświadczyły owego niepowodzenia w miłości”. Nie należy ich „potępiać”, ale „im towarzyszyć”. Przede wszystkim zaś „nie czynić z ich sytuacji kazuistyki”.
Wszystko to – mówił dalej ojciec święty – każe nam zastanowić się nad „zamysłem miłości”, nad „drogą miłości małżeństwa chrześcijańskiego, które Bóg pobłogosławił w arcydziele swojego stworzenia. Błogosławieństwo to nigdy nie zostało cofnięte. Nie zniszczył go nawet grzech pierworodny”. „Gdy więc się nad tym zastanowimy”, wyjaśnił papież, niejako w naturalny sposób dostrzeżemy „piękno miłości, piękno małżeństwa, piękno rodziny, piękno tej drogi”.
(Poranna Msza święta, 28 lutego 2014 r.)
Fragment książki "Księga ognia. Papież Franciszek"
Skomentuj artykuł