Grzegorz Kramer SJ o spotkaniu, które wywołało hejt

(fot. prywatne archiwum Grzegorza Kramera SJ)

Była w ślicznej sukience, miała w ręku bukiet ślicznych tulipanów, na ramieniu ładną torebkę. Jako żem wychowany bardzo, to damę przepuściłem przodem, weszła pierwsza do restauracji. I w tym momencie wszystkie oczy skierowały się na nas.

Na początku kwietnia byłem w Warszawie na Targach Książki, po których z Kasią Olubińską (mieliśmy wspólną promocję naszych książek) pojechaliśmy na Żoliborz zjeść obiad. Dokładnie to Kasia mnie zaprosiła. Kasia była w ślicznej sukience (pomijam fakt, że sama Kasia jest piękna), miała w ręku bukiet ślicznych tulipanów (otrzymała go od swoich czytelników), na ramieniu ładną torebkę.

Jako żem wychowany bardzo, to damę przepuściłem przodem, weszła pierwsza do restauracji. I w tym momencie wszystkie oczy skierowały się na nas. Na początku pomyślałem: no tak, piękna kobita, to się gapią. Jednak oni się patrzyli na mnie. Kiedy usiedliśmy, Kasia mi mówi: ale się na nas gapią, ale co się dziwić, ja z kwiatami, ty w koloratce…

Kilka dni temu napisał do mnie zbulwersowany (nie pierwszy raz) fejsbukowicz, że nie jestem taki jak Jan Kaczkowski, a już na pewno nie jak Jerzy Popiełuszko. Inny napisał, że swoim zachowaniem odzieram kapłaństwo ze świętości. Żaden z nich nie był ideałem i miał gro ludzi, którzy ich nie cierpieli.

Pod koniec marca wracałem z Gdyni do Pucka, nie jadłem śniadania, więc zajechałem do Maca, po tosta. Znów cała obsługa i część klientów patrzyła na mnie, jakby mi nagle cudownie odrosły, na ich oczach, włosy. Dotknąłem glacy, ale nie było na niej nic nowego. No tak wszedłem w koloratce do Maca.

Nie wiem czy zauważyliście, że księża - jeśli w ogóle to robią - w przestrzeni internetowej, pokazują pobożne obrazki, kiedy odprawiają Msze, w sutannach, podczas pielgrzymek. Czasem mam wrażenie, że my księża, bardzo strzeżemy naszą prywatność, budując dystans ubierając kapłańskie szaty, używając języka, który jest kompletnie innym językiem od tego z codziennego życia ludzi nie będącymi księżmi.

Spotykam się z takimi sytuacjami, że ludzie się dziwią, kiedy spotykają mnie w Tesco, albo kupującego piwo na stacji benzynowej czy stojącego w kolejce na poczcie. Problem bierze się chyba z tego, że my - księża, kreujemy taki obraz nas samych, że ludzie myślą o nas w kategoriach nie z tego świata. Mamy swoje enklawy, w których się chowamy, bo nie wypada pokazywać wszystkiego świeckim.

Nigdy nie uważałem siebie za innego księdza, ale przyjąłem zasadę, że chcę żyć jak najmniej w enklawie, a jak najwięcej się da - na scenie. Wielu nazywa to lansem czy ekshibicjonizmem. Ja nazywam to normalnością. Chłopaki nie bójcie się ludziom pokazać swojego podkoszulka, jesteśmy księżmi nie tylko w sutannach, ale także pod prysznicem.

I nie namawiam was do zdjęć z łazienki, ale do tego byśmy przestali być napuszonymi pawiami, którzy czasem tylko nocą wykradają się na CPN by kupić piwo, albo jadą do innego miasta by kupić wódkę, bo co ludzie pomyślą. Jasne, że kiedy będziemy bardziej z ludźmi, bardziej odkryci, to trudniej nam będzie prawić tanie morały z ambon, ale serio nieszczerych rad jak żyć, ludzie mają już dość.

Oni chcą zobaczyć normalnych mężczyzn, którzy uwierzyli Jezusowi i z Nim na serio związali życie. Ja nie ufam gościom, którzy licytują się na ilość różowych guzików przy sutannach. Ostatnio słyszałem dobry dowcip: jaka jest największą tragedia prałata? Czarno białe zdjęcia z kościelnych uroczystości.

Tekst pochodzi z prywatnego bloga Grzegorza Kramera SJ - Bóg jest dobry

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Grzegorz Kramer SJ o spotkaniu, które wywołało hejt
Komentarze (30)
Cyrus Perski
24 czerwca 2018, 19:26
To bardzo przykre co powiem, ale Grzegorz Kramer to przykład człowieka, który nie poradził sobie z kompleksem bardzo niskiego wzrostu. Smutne, brutalne, ale prawdziwe. Ten człowiek wymyślił sobie, że sposobem na dowartościowanie się będzie kapłaństwo. Przykro mi księże Kramer. Kapłaństwo to służba. 
K
Klara
28 kwietnia 2017, 23:02
Rozumiem,że chodzi Ojcu o to, aby być tym samym czlowiekiem w kloratce co i bez koloratki czy sutanny....Ja tam bym wolala aby ksiadz wodki nie pił...Cóż ksiądz jest osoba publiczną i gapić się będą, chyba mozna się przyzwyczaić. Czasami księzom zazdrościlam ( jak byłam mloda), że mogą byc incognito ale podziwiam tych, którzy mają odwage chodzic choćby w koloratce, bo w dzisjeszej rzeczywistości to naprawdę trudne.
K
Klara
28 kwietnia 2017, 23:01
Rozumiem,że chodzi Ojcu o to, aby być tym samym czlowiekiem w kloratce co i bez koloratki czy sutanny....Ja tam bym wolala aby ksiadz wodki nie pił...Cóż ksiądz jest osoba publiczną i gapić się będą, chyba mozna się przyzwyczaić. Czasami księzom zazdrościlam ( jak byłam mloda), że mogą byc incognito ale podziwiam tych, którzy mają odwage chodzic choćby w koloratce, bo w dzisjeszej rzeczywistości to naprawdę trudne.
28 kwietnia 2017, 20:32
Czy to jest "Winny przystanek" na Mickiewicza 20? Na 100% to jest to miejsce
J
Jakub
28 kwietnia 2017, 18:47
A tak dokładnie to gdzie boli? :) Bo zaprezentowany tu umoralniający wywód frustrata jest wręcz modelowy. Boże, jakie to musi być ciężkie i smutne mieć taki "pain in the ass" :D
28 kwietnia 2017, 14:45
Panie Kramer, czy wobec tego chirurg może sobie przyjść na operację w podkoszulku? A policjant w krótkich galotach i hawajskiej koszuli może patrolować osiedle? A żołnież też niech w bele czym chodzi, a co, niech wiedzo ludzie, że swój chop! W imię wyjścia z enklawy i ocieplania wizerunku niech każdy urząd ubiera się jak mu się podoba! Precz z uniformami, precz z przyzwoitym ubiorem! Te same panie, które chodzą na mszę św., latem chodzą też na plażę, niech ludzie to wiedzą, przecież to te same kobiety! Przecież to takie napuszone, sztywniackie i niedzisiejsze, że kapłan używa stroju kapłańskiego. Ksiądz zdaje się nie przyjmować do wiadomości podstawowej funkcji stroju (poza osłaniającą oczywiście) - nie bez przyczyny mówi się "jak cię widzą, tak cię piszą". Gdyby ktokolwiek ze służb mundurowych lub pracowników biurowych w miejscach, gdzie obowiązuje dress code, pozwoliłby sobie na odzieżowy luz w pracy, musiałby ponieść poważne konsekwencje. Ksiądz celowo (nie pierwszy raz z resztą) próbuje być na przekór, na siłę inny. Dlaczego zamiast pracować na lepszy odbiór całego kapłańskiego zgromadzenia przez polskie społeczeństwo, jawnie ksiądz je ośmiesza i lekceważy? Dlaczego zamiast być "inny" - tj. iść za przykładem wielkich świętych, próbuje ksiądz lansować się na scenie? Przepraszam, ale "życie na scenie" to NIE JEST normalność. Piedestał, scena to tylko chwile, epizod. Normalność jest niżej, tam gdzie ludzie wołają do księdza, żeby ksiądz się przestał wygłupiać i pajacować, bo robi ksiądz krzywdę sobie i Kościołowi. Skoro upominanie w 4 oczy nie pomaga, przy świadkach również nie, to zostaje ostatnia deska ratunku - droga oficjalna. 
28 kwietnia 2017, 13:00
Na okładce książki występuje ojciec w muszce a na spotkaniu z kobietą w dodatku elegancką muszki brak. Może dlatego ludzie się gapili. No właśnie, dlaczego raz muszka raz koloratka. Od czego to zależy?
K
k.jarkiewicz.ign
28 kwietnia 2017, 12:48
Ks. Grzegorzu, proszę mi wybaczyć, z gór jestem: pieprzy Ksiądz banialuki. "Kiedy będziemy bardziej z ludźmi, trudniej nam będzie prawić tanie morały z ambon" i dlatego nie będę się bał "pokazywać swojego podkoszulka" - Ksiądz jest dojrzałym mężczyzną, nie nastolatkiem. Dylematy wizerunkowe winny być dawno przerobione, a tak wychodzi Ksiądz na szołmena, klerocelebrytę, osobę infantylną, przewrażliwioną na swoim punkcie. Zaręczam Księdzu,że nikogo nie interesuje,z kim Ksiądz jada obiady i gdzie chodzi oraz czy bierze prysznic. A internetowi "wielbiciele" zawsze się znajdą. Trzeba ich olewać, a nie brać proszki na ból brzucha. Odnośnie zaś "normalności" duchownych: jeśli ktoś ma w tej sprawie problem z księży, to znaczy że nie jest wewnątrzsterowalny,nie postępuje zgodnie z głowem powołania, miota się i szuka zewnętrznych potwierdzeń. To kwestia tożsamości, która też obowiązuje w świecie świeckim - choćby nie wiem,jak ktos się silił na kreowanie własnej osoby,to i tak będzie widać, że jest kimś innym. Z drugiej strony z tym wiążą się zawsze ograniczenia:czy chcemy, czy nie istnieje zespół zachowań nie akceptowalnych w otoczeniu społecznym, które będą zawsze wywoływały poruszenie -mniej więcej wiemy, jak winien się zachować lekarz, policjant, nauczyciel, ksiądz, itd. i jeśli postępuje niezgodnie z utrwalonym w społeczeństwie kanonem wizerunkowym to nieuchronnie spotka się z ostracyzmem. I nie powinien się dziwić, i wymyślać dowody na rzekomy konserwatyzm społeczeństwa, na niezrozumienie. Konformizm zachowań duchownego nie oznacza też,że nie ma on więzi z ludźmi.Zawsze podziwiałam ks. Kaczkowskiego w tej materii, iż występował w sutannie, nie wstydził się jej i nawet gdy był chory i mógłby sobie teoretycznie na wiele pozwolić, trzymał fason. Był mocno wewnętrznie zintegrowany ze swoim powołaniem. Miał klasę.
28 kwietnia 2017, 12:23
A w tle romantyczny kontener na gruz
AA
a a
28 kwietnia 2017, 11:28
Grzegorz Kramer SJ "zdradzę tylko, że jadłem ulubione danie Jana, i dobrą kawę." Nie wierzę, jadłeś szarańczę?
Oriana Bianka
28 kwietnia 2017, 10:56
"Spotykam się z takimi sytuacjami, że ludzie się dziwią, kiedy spotykają mnie w Tesco, albo kupującego piwo na stacji benzynowej czy stojącego w kolejce na poczcie." Wiele razy spotkałam zakonnice w Makro i innych supermarketach z wyładowanymi zakupami wózkami i nikt się nie dziwił. Ale nigdy nie spotkałam księdza w sutannie z wyładowanym zakupami koszykiem lub wózkiem. Nie spotyka się już księży w sutannach lub choćby z widoczną koloratką na ulicach miast i w innych miejscach publicznych. Gdyby ludzie widzieli częściej księży w takim stroju i w takich sytuacjach, przestaliby się dziwić. 
27 kwietnia 2017, 22:54
Znam "lepsze" :-) i opowiem. Przyjechałem jak zwykle na "Górkę" i czekam na o. Stanisława, aż zejdzie i zabierze mnie "tu i ówdzie" i wyspowiada :-), jednak wszedłem do holu domu rekolekcyjnego a za drzwiami zaczęła pojawiać się młodzież (nie oceniam), ale tak co by chciała nagle przed świętami się wyspowiadać. Nagle pojawił się inny Jezuita a tamci prawie natarczywie "czy możem się wyspowiadać" ? No to Ojciec - "dobra, ale nie będę się przebierał" :-). No i zabrał młodzież do kościoła, do konfesjonału, ale sam był w dżinsach :-). Oj, oj, oj jakby się niektórzy zgorszyli :-), tylko pytanie czym się tu gorszyć ? Była potrzeba, to "ojciec" zareagował adekwatnie i słusznie, po co miał robić przebierańce ? :-). No i tacy, właśnie elastyczni są Jezuici i uwaga :-), ale za to ich m.inn. kocham :-) (hii, jak tu przylecą moi wrogowi, to będą przysłowiowe "jaja" ) ;-). 
27 kwietnia 2017, 23:08
Te przebierańce, koleś,to znak przynależności do Boga i Kościoła.
28 kwietnia 2017, 09:51
Oj, oj, oj :-), to mnie "wywal z kościoła" :-), bo O. Stanisław spowiadał mnie może ze 2 razy w habicie i tylko raz w konfesjonale :-).   Przerost formy nad treścią, niestety jest to pewna choroba pewnych grup ludzi a gdy byłem raz na mszy św Trydenckiej to wydawało się, że ważniejsze jest "całowanie copki księdza" niż modlitwa :-). No cóż tak często mają skrupulanci i właśnie - proszę zapoznać się z mistrzami duchowymi na temat skrupułów, to wiele wyjaśnia, ale w/g mnie skupianie się na formie prowadzi do skrupulanctwa a jakiś mądry święty powiedział (cytuję) "nie ma większej choroby nad skrupuły.
28 kwietnia 2017, 10:08
Niestety to nie są "jaja" Jesteś prawdziwym antychrystem i należy to ciągle powtarzać Tak też mówiłeś jak uprałeś swojego ojca? O św  Anastazy pował mojego ojca na ziemię i chlask go w twarz ( po twojemu w pysk) Niech każdy widzi żeś PRAWDZIWY ANTYCHRYST. A to twoje słowa: ''...znowu doszło do kłótni między rodzicami i mój ojciec zaczął wyzywać, wobec mnie moją mamę. Nie wytrzymałem i dostał tak mocno "po pysku", że aż upadł, normalnie nie mógł wstać." "''Proszę sobie uważać, bo jak mnie kolega w pracy tak obraził, to doniosłem przełożonej a ona odpowiedziała tylko "dobrze" a mój kolega niedługo potem, wyleciał z roboty. No co, ja to nie umiem się bronić ? Ano właśnie, umiem, i będę się bronił - amen.'' Ty myśl coś zrobił koledze kablarzu. Jak można poprzez obmowę doprowadzić do zwolnienia "kolegi" w pracy!!!. Świnia ma więcej zasad a co dopiero człowiek. Jak można uderzyć własnego ojca w twarz ( po twojemu w pysk) tak aby chłopina się przewrócił. Jak można przy tym powoływać się na słowa różnych modlitw. Tyś wieprz nad wieprze bo gdybyś miał minimum w sobie uczciwości to więcej byś tu nie przychodził. Ty nie widzisz tego, że to z tobą nikt tutaj nie rozmawia, mimo twoich pedalskich zaczepek w stylu "ja mam silne uda, och ach itp) Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie wchodził w rozmowę z taką kanalią względem innych ludzi ( podkablowany kolega w pracy, który zostaj z niej zwolniony PRZEZ ciebie, i pobity ojciec tak , że nie mógł wstać o własnych siłach) to ty sam w szczególach to opisałeś zwyrodnialcu. I jeszcze w tym twoje wklejane modlitwy. Nie widzisz tego zestawienia??? Precz antychryście!!!
28 kwietnia 2017, 10:24
Nooo i jeszcze jedno, łapałem rabusia i po mojej interwencji złapano całą szajkę, która napadała na bezbronnych ludzi. Już nie będą napadać, gdyż ich osądzono. Podobnie napadacie na nas sekciarze, jak przysłowiowe hieny, ale nie za długo, amen.
AA
a a
28 kwietnia 2017, 11:12
A kiedy ciebie osądzą za pobicie własnego ojca tak, ze chłopina upadł i nie mógł się podnieś o własnych siłach? "Nie wytrzymałem i dostał tak mocno "po pysku", że aż upadł, normalnie nie mógł wstać." Komenda Powiatowa Policji w Nowym Targu ul. Konfederacji Tatrzańskiej 1A 34-400 Nowy Targ
AA
a a
28 kwietnia 2017, 11:22
Jestem pewna, że nie ma większego chamstwa jak pobicie własnego ojca: "Nie wytrzymałem i dostał tak mocno "po pysku", że aż upadł, normalnie nie mógł wstać."
28 kwietnia 2017, 12:21
Gniewajcie się a nie grzeszcie, niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce.
AA
a a
28 kwietnia 2017, 12:28
Ty przestań pieprzyć o gniewaniu i zgłoś się na policję. To jedyne rozwiązanie. Komenda Powiatowa Policji w Nowym Targu ul. Konfederacji Tatrzańskiej 1A 34-400 Nowy Targ
28 kwietnia 2017, 13:28
czytaj wyzej
28 kwietnia 2017, 13:54
Sumienie nie daje misjonarzowi spokoju w związku z popełnionym występkiem. Więc niewiele myśląc zarejestrował misjonarz swoje sumienie, nadał mu imię Ewelina i na oczach społeczności internetowej szarpią się wzajemnie. Osobliwe zjawisko. Nie prościej iść do ojca i przeprosić go? Czy takie publiczne dyskusje ze sobą samym pomagają w czymś oraz jaki ma to związek z tematem artykułu?
28 kwietnia 2017, 14:37
O nie o to chodzi, chodzi o sprawę prozaiczną, ale złego ducha najwięcej drażni dobry sakrament pokuty i pojednania i zawsze będzie atakował owy a ja napisałem na temat a więc podkreśliłem w swoim 1 wpisie, że nie zawsze forma jest najważniejsza (ksiądz w dżinsach), lecz treść a treścią jest Miłosierdzie Boże, natomiast pewni ludzie zawsze mówią o formie. To swoiste "to należało czynić a tamtego unikać". Prawie zawsze nawiązuję do treści artykułu, a, że "gorliwi" bracia się czepiają, to ich sprawa, inna sprawa, że posługują się wrednymi chwytami a nawet prostackim słownictwem. No i właśnie, prostaki zachowują się prostacko, bo mają na sumieniu, ale to już inna sprawa.
AA
a a
28 kwietnia 2017, 16:32
Niestety dla ciebie chodzi właśnie o to że faktycznie uprałeś swojego ojca  w "pysk" (to twoje określenie twarzy twojego ojca) Sam to dokładnie opisałeś i liczyłeś na to, że porwiesz tym czytających. Sęk w tym, że uprać ojca w "pysk" jest rzeczą niebywałą. Nawet kryminaliści takich rzeczy nie tolerują. Ty nie dość że to zrobiłeś to jeszcze napisałeś że dobrze mu tak. Potem opisywałeś jak to koledze w pracy załatwiłeś zwolnienie bo nazwał ciebie " pedałem" Jak można nie nazwać ciebie gejem jeśli ty piszesz: "No i na koniec, ale "bazyli" ?, och coś to mówi a ja np. jestem prawdziwym misjonarzem :-) i mam na imię Janusz :-) a nazwiska nie musze podawać, chociaż mogę :-). Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :-), a tak sobie zażartowałem :-) IIeszek 12:40:46 | 2016-07-28 @misjonarz Napisałeś: "ma Pan bardzo mocne mięśnie czworogłowe uda". Tak powiedział "pan doktór" :-), ale ja mam całe ciało silne, chociaż często obolałe :-). No i skończę, bo chcesz słuchać o ciele ? Och, nie, Ty byś................. Sa to typowe odzywki gejów.
AA
a a
28 kwietnia 2017, 16:42
Komenda Powiatowa Policji w Nowym Targu ul. Konfederacji Tatrzańskiej 1A 34-400 Nowy Targ
28 kwietnia 2017, 18:10
To se pogodoj o tym ze swoim guru, co to przestał już "ujadać" chociaż być może znów się ukrywa ? Tak se pogodoj, pogodoj, az ci "przendzie"
28 kwietnia 2017, 18:12
Słowa plotkarza są, jak smakowite kąski, docierają do samych wnętrzności.
27 kwietnia 2017, 22:08
Księże, wątpię w to "wychowany bardzo", bo jakoś jeszcze ksiądz nie sprostował rzuconego na tych stronach oszczerstwa. Znam bardzo wielu księży w koloratkach jeżdżących tramwajem, chodzących do piekarni, supermarketu itd. itp. Żadna rewelacja, rozmawiają z ludźmi, uśmiechają się do kasjerek. W czym problem? Ksiądz to dopiero odkrył?
J
Julia
29 kwietnia 2017, 09:45
Ja osobiście się spotkałam z sytuacją, gdy szłam w paroosobowej grupie z księdzem i był on wytykany palcami, lub na jego widok usłyszeliśmy cyt. "co to kurwa jest?" Więc nie jest to odkrycie, tylko apel do ludzi którzy w taki a nie inny sposób reagują :-)
27 kwietnia 2017, 21:53
"Ja nie ufam gościom, którzy licytują się na ilość różowych guzików przy sutannach". Ja zaś nie ufam o.Kramerowi,gdyż sam uczynił z Pana Boga scenografię teatrzyku dobrego samopoczucia. Wypada tylko życzyć o.Kramerowi aby wreszcie dorósł do Chrystusowego"...to Ja was wybrałem"