Hallelujah ze Shreka w czasie Mszy św. Jak reagują internauci?

(fot. youtube.com / facebook.com)
ml

W czasie ślubu, dziewczynka zaśpiewała własną wersję ballady znanego piosenkarza. Czy mogła tak zrobić? Czy podobne utwory powinny być wykonywane w czasie Mszy?

Jedna część komentujących była za i chwaliła dziewczynkę za jej wykonanie:

1.

2.

DEON.PL POLECA


3.

4.

5.

Drudzy mieli zupełnie inne zdanie:

6.

7.

8.

"Z drugiej strony wzruszające wykonanie ballady Cohena przez Lilianę może spowodować, że ludzie chętniej przyjdą do kościoła lub pomyślą sobie o nim coś dobrego." - oczywiście. I jak szybko przyjdą, tak szybko odejdą, kiedy tylko każe im się uklęknąć albo ksiądz powie coś niewygodnego dla nich. Kościół to nie teatr, tu nie potrzeba widzów tylko uczestników. Jak ktoś chodzi do kościoła z ciekawości albo w ramach rozrywki to nie jest uczestnikiem, ale biernym obserwatorem czekającym na to, czym jeszcze Kościół może go zabawić. A jak skończy się repertuar, to znudzony odejdzie gdzieś indziej. Czy o to chodzi? Nie wiem, który ksiądz pozwolił na takie śpiewy w trakcie liturgii, ale powinien zostać oficjalnie napomniany." ~ puella (z DEON.pl)

9.

10.

"Tylko że to nie jest muzyka sakralna. Muzyka kościelna znika z teatrów, filharmonii, niech zniknie jeszcze z kościołów i będzie po sprawie. Jest tyle pieśni kościelnych o miłości, że głowa mała. Ale trzeba było wybrać ckliwą pioseneczkę, postawić małą śpiewającą dziewczynkę i morze łez gwarantowane. Zapomnieliśmy tylko, Kto jest najważniejszy w czasie Eucharystii i Kto powinien być w jej centrum. Podpowiedź: nie jest to młoda para". (komentarz z DEON.pl)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Hallelujah ze Shreka w czasie Mszy św. Jak reagują internauci?
Komentarze (7)
T
tomek59
30 marca 2017, 10:37
To żadna nowość. Wszystko to zaczęło się już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Szybko doszo do takich nadużyć, że msze zaczeli odprawiać księża w różnych dziwnych strojach. Szczególnie zasłynął tu ks. Lally z bostońskiego Paulist Center, który sprawował mszę(?) w stroju clowna, a clowni minowie odgrywali przedstawienie o dobrym Samarytaninie. Aplauz wiernych(?) nie milkł przez wiele minut. To skrajność, ale wszystko zaczęło się od niewinnych pioseneczek. To za takie nadużycia w liturgii przepraszał w swoim liście do wiernych św. Jan Paweł II w 1980 r. Tak więc ta piosenka to żadne odkrycie kościła w Polsce. To nieudolne naśladowanie kościoła Amerykańskiego sprzed półwiecza. Oj Deonie, jakże jesteś w tyle od prawdziwego postępu.
DS
Dariusz Siodłak
30 marca 2017, 09:39
Niech sobie chwali Boga jak chce ale nie podczas ofiary mszy świętej. Na gwiazdorzenie są inne miejsca.
Janusz Brodowski
29 marca 2017, 21:23
To nie jest piosenka na ślub: Może gdzieś w górze jest Bóg Ale wszystko czego nauczyłem się od miłości To jak strzelać do kogoś, kto szuka porozumienia To nie płacz, który możesz usłyszeć w nocy To nie ktoś, kto widział światło To zimne i zniszczone Alleluja I wiele innych podobnych zdań.
KW
Krzysztof Wandas
31 marca 2017, 00:18
Drabiniasty a słuchałeś tego konkretnego nagrania? ​Chyba nie, bo tam są całkie inne słowa, jak najbardziej odpowiednie na ślub. Wspólna jest tylko melodia i refren.
A
Ard
29 marca 2017, 20:51
Dziewczynka śpiewa w kościele, ale nie podczas mszy św. Więc nie są łamane tu żadne przepisy liturgiczne.
29 marca 2017, 19:58
Czemu nie zrobić głosowania? A że wiele komentarzy pokazuje kompletne braki w rozumieniu istoty Mszy św. to jest dramat współczesnego Kościoła. Zrobienie sobie emocjonalnego teatrzyku bo taka zwykła Msza św. jest przecież tak nudna jest przyczyną dramatycznego spadku wiernych obecnych w kośiołach. Świeckie koncerty daję przecież lepsze emocje niż gitarki i oazowe pioseneczki w kościolach.
A
Agnieszka
29 marca 2017, 18:25
Dlaczego nikt nie łapie, że to reklama studia foto? Dajecie się wszyscy złapać na marketingowe chwyty.