Homilia Grzegorza z Nyssy na Boże Narodzenie

(fot. domena publiczna)
Grzegorz z Nyssy

Homilia jednego z Ojców Kościoła? Naprawdę? Przecież to musi być strasznie nudne. W tym kazaniu z pewnością nie znajdę nic ciekawego. To z pewnością najbardziej nudny tekst, a może...

Kto raz ma udział w człowieczeństwie, ten musi przyjąć wszystkie jego właściwości. Życie nasze biegnie między dworna punktami granicznymi. Kto by przekroczył pierwszy, a nie dotknąłby drugiego, ten wypełniłby swój plan tylko połowicznie, gdyż nie doświadczyłby drugiej właściwości naszej natury.
Kto jednak rozważy głębiej tajemnicę Wcielenia, musi przyznać, że śmierć przyszła nie wskutek narodzenia, lecz na odwrót: Bóg podjął narodzenie się z powodu śmierci. Ten bowiem, który żyje wiecznie, nie z potrzeby życia się narodził, lecz by nas odwołać ze śmierci do życia.
Ponieważ winien był nastąpić powrót naszej całej natury ze śmierci, chciał - podając leżącemu rękę i nad naszym upadkiem się pochylając - tak bardzo do śmierci się zbliżyć, aby dotknąć śmiertelności i własnym ciałem dać początek zmartwychwstaniu, wskrzeszając człowieka swą mocą.
Albowiem owo ciało, które przyjęło Boga, a które w zmartwychwstaniu również z Bóstwem wzniosło się w górę, nie z czego innego było, jeno z tej materii, z której i my pochodzimy. Jak w naszym ciele czynności jednego zmysłu łączy się z innymi, tak i zmartwychwstanie części udziela się całości, jak gdyby cała ludzkość była jedną osobą dzięki ścisłej łączności poszczególnych części. Czemuż więc w naszej tajemnicy wiary mielibyśmy uważać za nieprawdopodobne, że stojący schyla się nad upadłym?
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Homilia Grzegorza z Nyssy na Boże Narodzenie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.