Homo eucharisticus

(fot. www.hansvink.nl/flickr.com/CC)
Życie Duchowe / Jacek Prusak SJ

Dbamy o zbawienie własnej duszy, modlimy się za dusze zmarłych i dusze w czyśćcu cierpiące i "przy okazji" zapominamy, że to, co wyróżnia chrześcijaństwo, to zupełnie nowe spojrzenie na ciało. "Ciało jest podstawą zbawienia. Wierzymy w Boga, który jest Stwórcą ciała; […] wierzymy w ciała zmartwychwstanie, dopełnienie stworzenia i odkupienie ciała. […] Wierzymy w prawdziwe zmartwychwstanie tego ciała, które teraz posiadamy" (KKK 1015, 1017).

Ciało nie jest jedynie garderobą dla naszej duszy - nie możemy być tym, kim jesteśmy, bez ciała. "Ciało" - w języku św. Jana - określa "całego człowieka w znaczeniu jego historycznego losu, który jest konkretny i ograniczony, wrażliwy i kruchy. W tym właśnie sensie «Słowo stało się ciałem»". Zrozumiała to czteroletnia dziewczynka, która pewnej nocy obudziła się z przerażeniem, przekonana, że ciemności wokół niej pełne są duchów i potworów. Wystraszona pobiegła do sypialni rodziców. Matka uspokoiła ją, wzięła za rękę i zaprowadziła z powrotem do jej pokoju, gdzie włączyła światło i dodała córce otuchy, mówiąc: "Nie musisz się bać, bo nie jesteś tu sama. Bóg jest z tobą w pokoju". Dziewczynka odpowiedziała: "Wiem, że Bóg tu jest, ale chciałabym, żeby był tu też ktoś, kto ma skórę!"2.

Ludzkie ciało to tylko jedna strona tajemnicy Wcielenia i odpowiedź na ludzką tęsknotę za bliskością z Bogiem. Druga strona to Jego Ciało, które spożywamy w Eucharystii. Żadna religia nie czyni z ciała takiej "zbawczej oferty", żadna nie pozwala Bogu na taki dar z siebie. Jak pięknie ujął to znany amerykański socjolog ks. Andrew Greely, w Eucharystii "Bóg jest wśród nas na rodzinnym obiedzie"3. Jaki jest więc nasz stosunek do ciała? Czy potrafimy dzięki Eucharystii spojrzeć na ciało w sposób, który łączy nas z Bogiem? Czy dzięki wierze potrafimy uduchowić ciało, a nie ubóstwiać go?

DEON.PL POLECA

W świecie, w którym z ciała ludzie uczynili idola, a z pielęgnacji ciała stworzyli nową religię, chrześcijaństwo ma alternatywną propozycję. To troska o ciało po to, by pielęgnować ducha. Dostrzegają to nawet ci, którzy uważają się za ateistów. Jeden z nich Luc Ferry, autor bestselleru Jak żyć?, przestrzega swoich czytelników: "W przeciwieństwie do poglądów, które tysiące razy usłyszysz z ust ateistów wrogich religii chrześcijańskiej, wcale nie jest ona oddana walce z ciałem, cielesnością, zmysłowością. W przeciwnym razie, jak można by zaakceptować, że to, co boskie, staje się ciałem w osobie Chrystusa, że lógos przyobleka się w całkowicie materialne ciało zwykłej ludzkiej istoty? […] Nie daj się zwieść tym, którzy dziś deprecjonują i zniekształcają chrześcijańską naukę. Można nie być człowiekiem wierzącym - jeśli mam być szczery sam nie jestem wierzący - jednak nie sposób twierdzić, że chrześcijaństwo jest religią oddaną bez reszty pogardzie dla ciała. Po prostu dlatego, że to nieprawda"4.

Nasza wyjątkowość polega na tym, że chrześcijaństwo w swojej doktrynie szczęśliwego życia łączy trzy podstawowe wątki: "osobistej nieśmiertelności duszy, zmartwychwstania ciał - z ich wyjątkowością kochanych twarzy - oraz zbawienie przez miłość, nawet najbardziej niespotykaną z możliwych, byle była miłością «w» Bogu"5. To jest "dobra nowina", w centrum której umieszczone jest Ciało Boga i ciało człowieka.

Jeśli Ciało Boga ma być naszym pokarmem na życie wieczne (por. J 6, 51), to "najpierw musimy pójść do kościoła, aby otrzymać dar w postaci Ciała Chrystusa, a zatem musimy być tam obecni ciałem"6. To może wydawać się tak oczywiste czy wręcz banalne, iż nie widzimy w prośbie Jezusa - To czyńcie na moją pamiątkę! (Łk 22, 19) - wezwania do troski o ciało i o bycie uważnym ciałem, a nie tylko umysłem w trakcie liturgii i na modlitwie.

Jeśli naprawdę wierzymy, że w Eucharystii "Bóg jest wśród nas na rodzinnym obiedzie", że jest między nami i sam jest bankietem, to wezwani jesteśmy przez Niego do tego, abyśmy stali się homo eucharisticus. Zgoda na przyjęcie Ciała Chrystusa przemienia nasze wzajemne relacje, przemieniając równocześnie nas samych. Pamięć Eucharystii - To jest Ciało moje, które za was będzie wydane (Łk 22, 19) - to pamięć żywego, obecnego Ciała. Musimy jednak nauczyć się przeżywać Eucharystię jako rodzaj dramatu, który jest odtworzeniem najważniejszego z dramatów - dramatu ludzkiego istnienia od narodzin do śmierci, i po niej.

Jak podkreśla ojciec Timothy Radcliffe, "jeśli chrześcijaństwo ma rozkwitać w naszym społeczeństwie, a nie stać się religią malejącej społeczności, to musimy przywrócić Eucharystii, chociaż po części, rangę wielkiego wydarzenia, które daje życie i do którego po prostu czujemy się przynaglani"7. Zanegowanie ciała to odcięcie się od życia, walka z ciałem to wypaczona duchowość. Raczej chodzi o to, aby "dać Bogu skórę". Wierzymy, że przez moc Ducha Bożego "nasze ciało stanie się duchem, podczas gdy duch stanie się niezniszczalnym ciałem"8.

Czekając na to, aby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, aby się przyodziało w nieśmiertelność (1 Kor 15, 53), żyjmy w ciele, ale nie dla ciała. Troszczmy się o nie, ale go nie ubóstwiajmy, bo jest to nie tylko narcyzm, ale również idolatria. Módlmy się nim, a nie wyniszczajmy go, ponieważ "ciało duchowe" nie powstaje na gruzach naszego człowieczeństwa. Ciało ma nie tylko swoją historię, ma również swoje przeznaczenie. Ponieważ Eucharystia jest Ciałem ofiarowanym nam z miłości, pamiętajmy, że "wymaga ona więcej niż tylko przyjmowania; ona także wymaga zaspokojenia pragnienia Chrystusa. On mówi: «Przyjdźcie do Mnie». On jest spragniony dusz. Ewangelia nigdzie nie mówi: «Odejdźcie», lecz zawsze «przyjdźcie do Mnie»" (Matka Teresa z Kalkuty)9. Jezus więc wzywa nas nie tylko do przyjmowania Komunii, ale do wejścia w komunię - ciała, serca i umysłu.

1. B. Sesboüé SJ, Zmartwychwstanie i Życie. Krótki traktat o rzeczach ostatecznych, Poznań 2002, s. 49.

2. Por. R. Rolheiser OMI, W poszukiwaniu duchowości w XXI wieku, Kraków 2005, s. 113.

3. A. Greely, The Catholic Imagination, Berkeley - Los Angeles 2000, s. 78.

4. L. Ferry, Jak żyć?, Warszawa 2011, s. 121.

5. Tamże, s. 119.

6.T. Radcliffe, Po co chodzić do kościoła?, Poznań 2009, s. 12.

7. Tamże, s. 14.

8. B. Sesboüé SJ, dz. cyt., s. 49.

9. Cyt. za: V. Flynn, 7 Tajemnic Eucharystii, Radom 2011, s. 79.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Homo eucharisticus
Komentarze (10)
M
M
4 kwietnia 2012, 20:50
 Apostole z Kobierzyna! Tak właśnie jak w czasie pierwszego.
AZ
Apostoł z Kobieżyna
4 kwietnia 2012, 16:08
Ponadto rozważanie Różańca nie prowadzi tylko do ciebie i nie tylko ty bierzesz za rękę duszę wierną, ale robisz to z twoim Boskim Synem, więc weź to też pod uwagę podczas swoich wypowiedzi. Bóg błogosławi przez ciebie duszy wiernej i razem z tobą prowadzi nas do Siebie. Za jakiś czas Różaniec może być jedyną dostępną formą modlitwy dla wielu wiernych, więc błagam cię uproś u swego Boskiego Syna Jego maksymalne rozszerzenie, tak jak Drogi Krzyżowej. BJP-24 zrobił dobrą rzecz na ziemi rozszerzając Różaniec Święty i już dostał agenturalne rozkazy, żeby cię wspomagać. A jak wiesz każda pomoc jest cenna, nawet ta najmniejsza. Twój młodszy brat gówniarz. P.S. Daj znać jak to jest, że działasz samodzielnie, tak jak anioł, w ramach otrzymnej łaski. Bóg wtedy pełni ,,ogólny nadzór" na dziełem, tak jak w przypadku pierwszego rozesłania? Tmbg.
AZ
Apostoł z Kobieżyna
4 kwietnia 2012, 16:07
Kochana Marysiu! Jak wiesz modlitwa repetetywna jest tym dla osoby modlącej się czym, dla sportowca trening wytrzymałościowy. Taką formę ma Różaniec, Droga Krzyżowa, Litanie i wiele innych modlitw. A lekturę Pisma Świętego można porównać do treningu szybkościowego. Msza Święta to zawody, ile kto zdobędzie łask na cały dzień to jego. To jest nasze trofeum - Łaska Boża udzielona poprzez godne przyjęcie Eucharystii. Tak więc, bardzo Cię proszę, jako gówniarz jeszcze, nie rób z nas niemowlaków. Bo jak wiesz trening wytrzymałościowy wpływa na szybkość i bez modlitwy repetetywnej daleko samym Lectio Divina się nie zajdzie. Oprócz łask wlanych są łaski wymodlone, ,,zapracowane", które z kolei wpływają na jakość rozważań Pisma, czyli szybkość. Jak wiesz nasze życie to maraton, zazwyczaj, dla niewielu to sprint - dla dzieci. Zatem bardzo cię proszę jak będziesz się publicznie wypowiadać to weź pod uwagę, że wszystko jest potrzebne, a ty pełnisz, razem z twoim Synem szczególną misję i jak wiesz Różaniec jest czwartą modlitwą pod względem ważności, po Eucharystii i Brewiarzu, i Lectio Divina, czyli bardzo wysoko, a jeśli chodzi o dostępność to pierwszą, gdyż nawet wierni w grzechu ciężkim mogą cię wypraszać o łaskę nawrócenia lub łaskę dla swoich bliźnich, a że ludzie nie uczeni to jedyna w wielu wypadkach; taka jest niestety smutna praktyka-rzeczywistość.
AZ
Apostoł z Kobieżyna
4 kwietnia 2012, 13:21
Można w skrócie powiedzieć tak: żyjąc eucharystią oddajemy cześć Synowi, żyjąc Jego Słowem oddajemy cześć Duchowi Świętemu, który z Niego i Ojca bierze, żyjąc księgą stworzenia oddajemy cześć Bogu Ojcu. Jak nas poucza św. Hildegarda z Bingen nie można oddawać czci tylko jednej Osobie, trzeba oddawać cześć całej Trójcy Świętej, bo cześć tylko jednej Osoby jest zniewagą dla Trójjedynego Boga. Zatem, aby pobożność nasza była pełna musi być Eucharystyczna, Biblijna i Odczytywać zamysł Boga ze Stworzenia, czyli Katolik jest wezwany do badania stworzenia i ma to wprost wbudowane w naturę, a szerzej każdy człowiek, ale Katolik w szczególności - poprzez sakrament Chrztu i Bierzmowania. Zatem Sobór rozstrzygnął o naszej pobożności na 1/3 gwizdka, tzn. że jest Eucharystyczna i musi się zebrać i to poprawić jak chce trwać Kościół w Przymierzu z Bogiem. Kościół podczas Soboru Watykańskiego II został postawiony przed fałszywą alternatywą - albo pobożność Eucharystyczna, albo Biblijna. Źle wybrał bo powinien stwierdzić, że nie ,,albo, albo" , ale ,,i to, i to i jeszcze to". Wtedy by dobrze wybrał. Natomiast dobrze rozstrzygnął co jest ważniejsze i w tym sensie jego orzeczenie jest jak najbardziej poprawne Osoba Syna z jaką współżyjemy podczas przyjmowania Eucharystii nieskończenie przerasta Słowo Objawienia, które zostało nam dane, a które jest skończone, choć dotyka Bóstwa. Więc wypowiedź Soboru należy w tym zakresie poprawić lub uściślić.
AZ
Apostoł z Kobieżyna
4 kwietnia 2012, 10:05
Nie tylko Echaristicus ale i Biblicus oraz Biblos Creationis. Pobożność Echarystyczna nie jest pełna. Gdyby była pełnią to Chrystus nie pozostawiłby nam Swojego Nauczania a i Duch Święty nie mówiłby przez proroków bo nie byłoby potrzeby. Czyli Pismo Święte dopełnia życie Eucharystyczne, mówi nam jak ono powinno wyglądać w wymiarze nadprzyrodzonym. Tak się Bogu spodobało, że nie oświeca nas w stopniu wystarczającym do działania podczas przyjmowania Jego Ciała, ale każe, ku naszej pokorze, badać Swoje Słowo i nim się karmić. Ale to jeszcze mało. Dał nam Swoje stworzenie, abyśmy świat rozumnie doskonalili, a nie tylko przeobrażali; ten wszechświat cały mamy wznosić ku Bogu poprzez tworzenie struktur z Boga wyrosłych i ku Bogu zmierzających. Bóg dał cegłę i zaprawę, ale dom to my mamy zrobić, przy Jego asyście. Zatem życie Eucharystyczne jest dopełniane na płaszczyźnie nadprzyrodzonej (głównie) o życie według Pisma Świętego, Tradycji i zatwierdzonych Objawień prywatnych (np. Ćwiczenia Duchowe, choć oo Jezuitom pewnie się myli :) ), a w sferze przyrodzonej, naturalnej (bardziej) jest ono dopełnione rozpoznaniem praw Księgi Stworzenia. Jest to polecenie dane od Boga w momencie stworzenia człowieka na Swój Obraz i Podobieństwo.
P
plan
4 kwietnia 2012, 08:28
 ale na pierwszym planie jest trawa
Jadwiga Krywult
3 kwietnia 2012, 22:50
na pierwszym planie może być każda cześć ciała Nieznalska też tak myślała.
KZ
kod z obrazka
3 kwietnia 2012, 20:18
na pierwszym planie może być każda cześć ciała
F
facet
3 kwietnia 2012, 15:17
dlaczego jak mówi się o ciele to na zdjęciu są nogi kobiety na pierwszym planie?Bo to przykład ładnej i zgrabnej części tego ciała :)
N
nogi
3 kwietnia 2012, 15:12
 dlaczego jak mówi się o ciele to na zdjęciu są nogi kobiety na pierwszym planie?