Jak potoczyły się losy dziewczynek, które widziały Maryję?

(fot. shutterstock.com)
Jakub Zygmunt

W latach dziewięćdziesiątych w tej małej w słowackiej wsi przy granicy z Polską ukazała się Matka Boża. Przyjechała telewizja, nawet transmitowano objawienia. Jak wygląda dzisiaj to miejsce?

Są miejsca w górach, gdzie niewiele ludzi zagląda. O których mało kto wie, jakby cały świat o nich zapomniał. Lokalna ludność trudni się tam rolnictwem lub dojeżdża codziennie do miasta do pracy. Podążamy za modą nieustannie, a dzisiejszą modą jest odnajdywanie coraz bardziej schowanych, prowincjonalnych wsi lub całych regionów. Tak się stało dla przykładu z Bieszczadami. Tak powoli dzieje się z częściami Beskidów. A jak się sprawa ma, gdy pomyślimy o sanktuariach? W iluż wsiach napotkamy lokalne kaplice, kościoły, klasztory, które niosą ze sobą niesamowitą historię spotkań Nieba z Ziemią? Teraz połączmy jedno i drugie - góry i Kościół. Odpowiedź brzmi: Litmanova.

Wsiadamy w samochód i zmierzamy na południe, na Słowację. Powiat Stara Lubovna. Kilka kilometrów od granicy polsko-słowackiej. W dolinie Litmanovskiego Potoku znajduje się wieś od której strumień wziął swoją nazwę. Litmanova to schowana z dala od wielkich siedlisk ludzkich górska wieś zamieszkana przez Rusinów, mniejszość etniczną wyznania greko-katolickiego i prawosławnego. W centrum znajdziemy dwie cerkwie, sklep i kilkanaście domów. Dookoła otaczają ją karpackie wzgórza Lubovnanskiej Vrhoviny, słowackiego pasma górskiego sąsiadującego od północy z Beskidem Sądeckim, a od zachodu z Pieninami.

(fot. Jakub Zygmunt)

Życie w Litmanovej toczyło się spokojnie i nic nie zaburzało tego sielskiego klimatu życia na słowackiej prowincji aż do roku 1990 roku, kiedy na pobliskiej górze Zvir objawiła się dwóm dziewczynkom Matka Boża. Pierwszy raz stało się to 5 sierpnia, kiedy wówczas 11-letnie Ivetka Korcakova i Katarina Ceselkova schroniły się w górskim schronie przed dziwnymi i głośnymi hałasami z lasu, których panicznie się bały. Zaczęły się gorliwie modlić do Matki Bożej. Wtedy usiadła obok nich na drewnianej ławeczce Panna Maryja, która przedstawiła się jako Ta Niepokalanie Czysta. Powiedziała dziewczynkom, że chciałaby aby one i pozostali wierni z wioski przychodzili w to miejsce i się modlili.

Objawienia trwały 5 lat. Matka Boża zawsze objawiała się w niedzielę po pierwszym piątku miesiąca. Katarina jedynie odczuwała wtedy obecność Maryi, natomiast Ivetka mogła z nią także rozmawiać. Na miejsce zaczęła schodzić się systematycznie lokalna ludność. Matka Boża wspominała o tym, że materializm jest chorobą dzisiejszych czasów oraz przestrzegała przed niebezpieczeństwami świata, aby w trudnych chwilach zwracać się zawsze do Boga. Wielokrotnie Ivetka i Katarina słyszały wezwania do częstej modlitwy różańcowej.

Litmanova stała się popularna, zaczęły przyjeżdżać tutaj ekipy telewizyjne nagrywając kolejne reportaże o objawieniach maryjnych. Do dzisiaj w sieci na stronie Youtube można znaleźć fragmenty nagranych wówczas programów relacjonujących objawienie Matki Bożej. Jest to poniekąd niesłychane i dla wielu będzie dziwne, że ludzie posunęli się tak daleko, że wrzucili do Internetu nagranie filmowe z objawienia. Nie tylko sama wieś i górska polana na zboczu góry Zvir stały się popularne, ale także Ivetka i Katka, (jak zazwyczaj była wołano na Katarinę), stały się łatwym łupem dla telewizji. O Ivetce powstał nawet film dokumentalny reżyserii Vito Janecka pt. "Nawiedzenie" ("Ivetka a hora").

(fot. Jakub Zygmunt)

Jak potoczyły się dalsze losy dziewczynek? Każda podążyła w inną stronę. Katarina, gdy już dorosła, wyszła za mąż, założyła rodzinę i jest dzisiaj matką dwójki dzieci. Ivetka natomiast, za namową duchownych, wstąpiła do instytutu świeckiego "Rodziny Panny Maryi Współodkupicielki". Niestety okazało się to dla niej ciężkim przeżyciem, które doprowadziło ją niemal do samobójstwa. Przed ostatecznym złożeniem ślubów zrezygnowała z tej posługi. Było to 8 lat po wstąpieniu do instytutu. Kilka lat później szczęśliwie wyszła za mąż.

Już w okresie, kiedy trwały objawienia Matki Bożej, kult na górze Zvir rozwijał się dynamicznie. Okazało się, że niewielka, drewniana kapliczka na polanie jest niewystarczająca, by pomieścić setki pielgrzymów, zarówno wyznania rzymsko- i greckokatolickiego, jak i prawosławnych.

Wybudowano w kolejnych latach odkrytą cerkiew greckokatolicką z ławkami postawionymi na polanie. Obudowano źródło położone powyżej kaplicy, pod lasem. Przybywający pielgrzymi wierzą, że ma ono własności oczyszczające, albo wręcz uzdrawiające. Ponadto od wsi Litmanova do samego miejsca objawień prowadzą stacje drogi krzyżowej.

Nie minęło wiele lat, a już w 2004 eparcha greckokatolicki preszowski Jan Babjak SJ wydał dekret, że miejsce na zboczach góry Zvir ogłasza jako miejsce modlitwy, a kapliczkę na górze poświęcił Niepokalanemu Poczęciu Maryi Panny. Niewiele później, bo w 2008 kaplicę, cerkiew, źródło oraz całą okolicę ogłoszono miejscem pielgrzymkowym.

Pomimo popularności tego miejsca, dzisiaj naprawdę można tutaj odpocząć. Szum bukowych drzew i widoki na Tatry dadzą wytchnienie każdemu górskiemu piechurowi. Na co dzień górę Zvir odwiedzają pojedynczy pielgrzymi, a weekendowo także pojedyncze grupy. Cała okolica zdaje się milczeć, aby wsłuchać się w głos Matki Bożej, która być może jeszcze niektórych przybyszów odwiedza. Pielgrzymi często wracają do głównego przesłania Matki Bożej z 1994 roku: "Przyszłam po to, aby wam przypomnieć, że jesteście stworzeni dla Miłości. Chcę was nauczyć żyć dla Miłości. Wzywam was do Bożego Miłosierdzia i chcę wam dać trochę radości z Nieba". Na pewno nie jeden z nas po tych słowach, wracając z Litmanovej do swojego domu, znajdzie w sobie kolejną cząstkę dobra i miłości do siebie i drugich.

(fot. Jakub Zygmunt)

W jaki sposób można się dostać na zbocza góry Zvir i przekonać się o atmosferze miejsca na własnej skórze? Sanktuarium znajduje się na południowych stokach Eliaszówki, w dolinie potoku Wielki Lipnik. Jedyna droga dojazdowa dla zmotoryzowanych prowadzi ze Starej Lubowni i po 10 kilometrach ślepo kończy się w Litmanovej. Następnie powyżej zabudowań wiejskich, w widłach dwóch potoków Rozdziel i Wielki Lipnik przy wapiennych skałkach droga zakręca w prawo. U podnóży góry znajduje się parking dla autobusów i motocykli. Natomiast samochodem osobowym można wyjechać jeszcze wyżej, prawie pod samo sanktuarium, gdzie także znajduje się niewielkie miejsce do parkowania.

Dla górskich wędrowców również znajdą się możliwości dojścia piechotą na zbocza góry Zvir. Można spróbować sił żółtym szlakiem z Jaworem przez przełęcz Rozdziela, następnie w dół do wsi i dalej wzdłuż potoku Wielki Lipnik - czas przejścia wynosi około 3 godziny. Spod samego szczytu Eliaszówki, najwyższego w okolicy, zlokalizowanego na granicy polsko-słowackiej niedaleko Piwnicznej-Zdroju, znajduje się odbicie ścieżki turystycznej oznakowanej żółtym kolorem, prowadzącej prosto na polanę przy sanktuarium, a czas przejścia wynosi zaledwie 30 minut.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak potoczyły się losy dziewczynek, które widziały Maryję?
Komentarze (5)
PP
~Polka Poleczka
27 czerwca 2021, 17:13
Jak pięknie mogłoby być, gdyby ludzie uwierzyli. Jak piękny mógłby być świat gdyby ludzie przyjęli Pana Jezusa i Maryję do serca. Marzę by doczekać takiego czasu, takiego świata, takich ludzi.Bo bez Boga Żywego, nie da się żyć. Widać to teraz, w naszych czasach, czasach pandemii, chorób, śmierci. Gdzie kataklizmy i nieszczęścia stały się codziennością, gdzie człowiek myślał, że wszystko może.. To wszystko co się dzieje jest zasługą ludzi. To uczyniła pycha ludzka. Oby nam Pan Bóg wybaczył i by pozwolił naprawić całe zło. I obyśmy wszyscy zrozumieli swoją głupotę i z pokorą przyjęli wolę Pana Boga. Oby Pan Bóg zechciał wysłuchać tych, którzy z oddaniem i pokorą proszą. A tym, którzy bluźnią, mącą, by pozwolił zobaczyć głupotę i zło jakie czynią.
11 lipca 2018, 14:23
Módlmy się wspólnie o nawrócenie grzeszników tak jak prosi o to Maryja. Jachęcam do korzystania z ogólnie dostępnych modlitewników lub modlitewników na telefony jak np. ten. <a href="https://naszemodlitwy.pl">naszemodlitwy.pl</a>
10 lipca 2018, 13:47
W ostatnim akapicie jest błąd nazwy mieściny, skąd można dojść do Litmanovej szlakiem żółtym: Jaworki, czyli z Jaworek. Dzięki za artykuł - wybierzemy się w tym roku!
Maria Banduch
10 lipca 2018, 12:10
Więcej zdjęć z Litmanovej i miejsca objawień Matki Bożej zwanego Zvirem w mojej galerii obok. To zdjęcia sprzed roku.
Maria Banduch
10 lipca 2018, 11:15
Byłam w Litmanovej i potwierdzam, że jest to piękne miejsce. Teraz latem codziennie koło południa odprawiana jest tam Msza św. ale w rycie grekokatolickim i w języku słowackim. W niedzięlę jest sporo ludzi i głosno, ale za w tygodniu - spokój i cisza. Polecam wszystkim odpoczywającym w Karpatach. Jedziemy na przejście w Piwnicznej i dalej w Stronę Starej Lubovni, gdzie przed tym miastem skręcamy w prawo na drogę prowadzącą do Litmanovej.