Nie tylko nie boi się przyznać do swojej wiary, ale jak się okazuje także szeroko pojęty "lifestyle" chrześcijański bardzo go interesuje. Dla przykładu, słucha chrześcijańskiej muzyki.
Od kiedy Justin przyjął chrzest w 2014, często wspomina jak jest dla niego ważna relacja z Bogiem. Na swoich koncertach często dodaje pieśni uwielbienia do swojego repertuaru, zdarza się także, że zaprasza księży do wygłoszenia Słowa.
Podczas trasy "Purpose", w trakcie koncertu w Sydney, spontanicznie zmienił słowa swoich piosenek i śpiewał do tłumu: "Zapamiętajcie moje słowa, Jezus was kocha!"
Niedawno na Instagramie artysty pojawił się zrzut ekranu z utworem “Falling Into You" z albumu Hillsong Young and Free’s Youth Revival z podpisem "ulubiona piosenka".
Możesz jej posłuchać pod tym linkiem.
To nie pierwszy raz, kiedy Justin Bieber mówi otwarcie o Bogu.
W czerwcu podczas koncertu "One Love Manchester", który honorował ofiary ataku terrorystycznego w Wielkiej Brytanii zwrócił się do widowni: "Bóg jest dobry tam, gdzie dzieje się zło. Bóg jest pośród czegokolwiek, co dzieje się w świecie. Bóg cię kocha i chce ci pomóc".
Więcej o tym możesz przeczytać tu.
Wielu mogło go postrzegać jako młodego, zadufanego w sobie nastolatka, który zachłysnął się sławą. Natomiast okazuje się, że wiara jest dla niego cenną wartością.
Gdy miał 16 lat mówił: "Jestem chrześcijaninem, wierzę w Boga. Jak tylko zaczynam zapominać o tym, muszę wrócić do początku, by być znowu być taki, jaki jestem".
Wydaje się, że tego typu świadectwa ludzi żyjący na współczesnych szczytach są nam bardzo potrzebne, umacniają naszą wiarę i przywracają wiarę w takie miejsca jak Hollywood, które zwykle kojarzą się katolikom z zepsuciem i grzechem.
Bieber w wieku 16 lat założył sobie, że nie chce, aby mu przysłowiowa "sodówa" uderzyła do głowy. Wydaje się, że ciągle konsekwentnie się tego trzyma i wzrasta w relacji z Bogiem.
Skomentuj artykuł