Kim jest fanatyk religijny?

(fot. shutterstock.com)
Fabrice Hadjadj

Czym jest religijny fanatyzm? Jak zachowuje się człowiek, który jest fanatykiem religijnym? Gdzie można szukać przyczyn jego zachowania?

Wymawianie Imienia Boga na próżno oznacza przede wszystkim zanurzanie Go w marności świata. Istnieje niebezpieczeństwo banalizacji, co staje się szczególnie widoczne w fanatyzmie. Iluzją jest przekonanie, że Bóg może być uniwersalnym kluczem otwierającym wszystkie drzwi.

W dyskursie fanatyka słowo "Bóg" jest wszechobecne. Może on zacząć od smutnego stwierdzenia, że nasza du­sza jest tak mroczna, a intelekt tak nikły, że tylko boskie słowo jest w stanie dać człowiekowi światłość. Przy czym jego intencje, co warto podkreślić, mogą być chwalebne, zgodnie z myślą św. Pawła: "I wszystko, cokolwiek dzia­łacie słowem lub czynem, wszystko (czyńcie) w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego" (Kol 3,17). Lecz postawa wynikająca z chęci podkreślenia własnej nędzy lub z chęci wychwalania Pana staje się pozą przybraną z powodu serca nadętego osobistymi przekonaniami.

DEON.PL POLECA

A wtedy Imię Boga pozwala na dyspensę od myślenia i na uniwersalną replikę. Staje się ono stacją serwisową - czy warsztatem samochodowym - otwartą non stop, gotową w każdej chwili uruchomić silnik umoralniającego ka­znodziejstwa. Jest ostatecznym rozwiązaniem, o którym już mówiłem.

Fanatyk ma gotową odpowiedź na każde pytanie. Teoria ewolucji? "Zaglądnij do Pisma Świętego". Masz pytanie naukowe lub ekonomiczne? "Zaglądnij do Pisma Świętego". Wszystko tam jest, nie ma potrzeby się zastanawiać, wystarczy powiedzieć: "Bóg". W tym ujęciu "Bóg" jest robotem wieloczynnościowym i panaceum, nie­ograniczonym sezamem i najmocniejszym talizmanem.

Sartre zdefiniował głupca jako tego, kto ma natych­miastową odpowiedź na każde pytanie. Idąc tym tropem, należy uznać, że dla fanatyków słowo "Bóg" staje się za­czynem głupoty doskonałej. Dyskurs religijny kończy się wykluczeniem lub wchłonięciem wszelkiej innej formy dyskursu.

To nadzwyczaj praktyczne: poważna rozmowa, z odwołaniami do rzeczy znanych z doświadczenia, prze­stanie być potrzebna. Po co szukać odpowiedniego klucza do zamka, skoro jest łom. Co to jest człowiek? "Rzecz Pana". Dwa dodać dwa równa się...? "Tyle, ile chce Pan". Pan jest odpowiedzią na wszystko, dlatego też w końcu jakakol­wiek rzecz będzie mogła zastąpić Pana. Taka banalizacja, jednocześnie atakująca i obronna, prowadzi szybko do jednej reakcji: do ateizmu.

Antyporadnik ewangelizacji to cykl prezentujący najistotniejsze zagrożenia i problemy związane z głoszeniem "Dobrej Nowiny" w dzisiejszych czasach. Tutaj znajdziesz pozostałe teksty cyklu:

1. Czy Ewangelia potrzebuje Facebook'a?

2. To największy błąd w mówieniu o Bogu

Fabrice Hadjadj - francuski filozof, jeden z najważniejszych współczesnych pisarzy religijnych, nawrócony na katolicyzm ateista, członek Papieskiej Rady ds. Laikatu

Tekst pochodzi z książki "Antypodręcznik Ewangelizacji"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kim jest fanatyk religijny?
Komentarze (12)
JN
Justyna N
8 maja 2021, 11:54
Jak mam sie czuc gdy facet po wsponeych nocach owi ze idzie na ksiedza?
W
Wojciech
21 października 2016, 22:31
Powołanie się na Sartre'a to średni chwyt na portalu katolickim. Przypomnę, że Sartre Był jednym z najdłużej wspierających ZSRR intelektualistów francuskich, racjonalizując politykę KPZR, pomniejszając znaczenie Gułagu, krytykując Referat Chruszczowa i usprawiedliwiając Wielki terror.  Wątpliwy autorytet.
11 października 2016, 21:50
A wystarczy poczytac autorów Deonu gdy pisza np.o uchodzcach i mamy kwintesencje fanatyzmu jak na dłoni...
T
Tomasz
11 października 2016, 13:13
Pomogę trochę autorowi, bo widzę, że niedomaga z tematem. Na początek pomogę z definicją - Fanatyk religijny to osoba, która na rzecz wiary rezygnuje ze zdrowego rozsądku i faktów. A na koniec - miłego dnia.
J
jo-hes
11 października 2016, 11:13
Nie podoba mi się takie ujęcie tematu. Rozumiem, że celem tekstu było ukazanie fanatyzmu jako zagrożenia. W moim odczuciu jednak, autor poszedł nieco dalej  - i zamiast poprzestać na ocenie fanatyzmu jako zjawiska podjął się oceny, a wręcz wyśmiania człowieka, który jest fanatykiem. Nie wydaje mi się, by droga wyśmiewania innych ( i ich głupoty doskonałęj?) była dobrym kierunkiem podejmowania tematu. Ponadto, autor skupia się na słowach i tylko słowach. Jakoby problemem fanatyzmu było jedynie "ciągłe gadanie". Czyżby? Myślę, że o wiele ważniejsze jest to, jakie intencje i jakie działania idą za słowami - a nie same słowa. Tak jak napisał ZbyszekMichał (z którym absolutnie się zgadzam) - trafniej problem ujmuje skłonność do przekreślania innych. Z resztą wystarczy zajrzeć do słownika jp - "fanatyzm «żarliwość w wyznawaniu jakiejś idei lub religii, połączona ze skrajną nietolerancją»"  Człowiek kochający szczerze P.Boga, idący za Nim jest otwarty na innych, traktuje innych z miłością i pokorą. Jest wrażliwy na jego zranienia. Okazuje pomoc i miłosierdzie. Staje przed pytaniem "Panie, co mogę zrobić dla niego by Cię odnalazł". Otacza modlitwą. Człowiek, który popadł w fanatyzm - występuje w Imię Pana nie pytając Go o nic, przekonany o słuszności swoich poglądów i praktyk. Nie traktuje bliźniego z miłością, ale ocenia, oskarża i chce na siłę nawracać - lub likwidować - bo przecież to samo zło.  To stostunek do innych ludzi powinien być kryterium - nie to, czy ktoś odpowiedzi na wszystkie pytania szuka w Biblii.   Bo czy R.Brandstaetter też był fanatykiem mówiąc, że "wszystkie książki są jedynie nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi" ?
11 października 2016, 12:37
No i się powtórzę - znam (co prawda tylko z filmików na yt), ale dosyć mocno pewnego fanatyka a jego fanatyzm jest niebezpieczny. Jeżeli ktoś kogo przydusza poprzez zaciskanie tętnic szyjnych i nazywa to "uwalnianiem od demonów", albo pod przykrywką "oddawania chwały Bogu" karze sobie samemu kłaniać, to to jest strasznie niebezpieczny fanatyzm. Co ciekawe, to właśnie - pan C. wszystko uzasadnia biblijnie a jak ktoś mu kiedyś próbował tłumaczyć " w Biblii jest napisane", to on - cyt. "uspokój się", albo "w mojej Biblii jest napisane". Noo, ale dlaczego tego fanatyka zaprasza się do szkół powszechnych lub tv. nie badając wcześniej tego dokładniej ?   Ja zainteresowałem się nieco działalnością tego pana, gdyż sam jestem nauczycielem i nie mogę dopuścić aby młodzież była oficjalnie indoktrynowana i manipulowana. Wydaje mi się, że trochę się uspokoił i przestał włazić z butami do szkół, ale nadal prowadzi swoją destrukcyjną działalność w Polsce (zwłaszcza w W-wie) a jego plany założenia tzw. "megakościoła" coraz bardziej wydają się prawdziwe. Bo pan C. ma strasznie dużo kasy i wciąż mu mało, ale jemu nie jest mało pieniędzy - jemu jest wciąż "mało dusz" i dlatego jest taki a nie inny. Z resztą uważam, że ten facet jest w jakiś sposób opętany i to jest poważny problem.  Ok. a teraz o innym fanatyku, znany wszystkim pan M. to kolejny psychopata, i dam przykład, ale straszył nasłaniem na mnie mafii i okaleczeniem mnie a swego czasu straszył "wysadzeniem Częstochowy". No i właśnie takich to ukrywających się fanatyków jest w Polsce trochę.
11 października 2016, 01:11
Pan Bóg stworzył fanatyka aby mniej gorliwi mieli z czego się spowiadać. Autorowi wypada więc życzyć postępu na ścieżce duchowego rozwoju
Z
Zbyszek
10 października 2016, 22:25
Interesujący punkt widzenia choć trochę niebezpieczny na tym portalu. Osoby, które najczęściej mi mówiły przy każdej sposobności "zawierzmy Duchowi Świętemu"  wywodzą się z Odnowy w Duchu Świętym :) A na serio - wolę inną miarę fanatyzmu. Kiedyś przeczytałem że dwie grupy charakteryzują się niskim zaufaniem do innych - fanatycy religijni i ateiści (swoją drogą - najczęściej fanatycy areligijni :) ). I to wg mnie świetnie opisuje problem - fanatycy odcinają się od świata
10 października 2016, 23:10
Tak wygląda "fanatyk religijny" (cudzysłów z powodu tego, że on sam nie uważa się za człowieka religijnego a za tzw. "nowonarodzonego). [url]https://www.facebook.com/NauczycelSlowaBozegoArturCeronski/posts[/url] To nie jest reklama tego pana, ale przykład, jeżeli ktoś przez to wpadnie w sidła tego pscychopaty, to proszę wybaczyć. Ten facet jest strasznie niebezpieczny gdyż stosuje tzw. psychomanipulację głęboką i co dziwne potrafi wrabiąc nawet ludzi wykształconych, a nawet teologów. To poważny problem, ale naprawdę w Polsce takich ludzi nie brakuje, jednak wydaje mi się, że Pan "C" jest jednym z najgorźniejszych w Polsce i pasuje coś z tym zrobić, ale naprawdę nie wiem, jak to wszystko rozwiązać.
10 października 2016, 19:09
Zgadzam się z artykułem, ale pytanie brzmi - jak rozpoznać fanatyka i jemu się przeciwstawić, oraz dlaczego fanatycy potrafią "włazić z butami do mediów ? Znam pewnego pana, który sam się określił "fanatykiem", tylko najgorsze jest to, że ze swoim fanatyzmem indoktrynował młodzież w szkołach a telewizja publiczna robiła z nim wywiady. Nie mówię na wiatr, jak ktoś chce mogę udowodnić "występ fanatyka w tv publicznej" w programi "pytanie na śniadanie" ( o ile sobie dobrze przypominam ? ). No i co z tego wynika ? Ano tyle, że taki fanatyk ma się dobrze i ma plany otworzenia w W-wie tzw. "megakościoła" a podejrzewam, że jemu samemu marzą się takie hepenningi na wzór słynnego B. Hinna. Przypomniało mi się, ale nie zacytuję :-) (bo znów mnie postraszą policją :-) ), ale ten fanatyk jest niezwykle groźny w swej działalności, zaczyna mu coraz bardzie odbijać.   To tylko jeden przykład, ale w naszym kraju jest coraz więcej takich fanatyków, tylko pytanie co z tym robić ?
MP
Marek Pawłowski
10 października 2016, 15:48
No dobra: a szkoły prowdzeniu biznesu oparte na Ewangelii czy nawet kursy oszczędzania? A post Daniela? a uzdrowienia? I jak? Fanatyzm?
Z
Zbyszek
11 października 2016, 00:49
Proszę się tak nie przejmować :) Tekst ten jak większość aktualnie publikowanych ma po prostu poruszyć - i nie ważne czym: czy treścią czy gołym zadkiem :). Prawda leży gdzie indziej. Jak pisałem wyżej - dla mnie miarą fanatyzmu jest skłonność do przekreślania innych, do żywienia wobec nich braku zaufania. Jeśli wspomniane kursy uczą tego to są złe, jeśli otwierają - to nie. Oczywiście nie chodzi tu o bezmyślne ufanie wszystkim, tylko - nieufanie niektórym :) (mam nadzieję że jasno piszę - choć późno)