Krzysztof Pałys OP: w takim wypadku spowiedź staje się sakramentem uzdrowienia

(fot. YouTube / Maskacjusz TV)
facebook.com / Krzysztof Pałys OP / df

Nie powinno się oczekiwać od księdza na spowiedzi niczego więcej, niż rozgrzeszenia. Nauka czy jakiekolwiek słowo jest tylko dodatkiem. Czasem dobrym i wspierającym, innym razem gorzkim lekarstwem.

Jeśli jednak przyjmuje się ten sakrament z wiarą, że przede wszystkim nie o księdza tu chodzi, spowiedź staje się sakramentem uzdrowienia. Grzechy wypowiedziane bowiem na spowiedzi przez Chrystusem, tracą nad nami władzę.\

Z doświadczenia dodam (z jednej i z drugiej strony kratek), że Duch Święty podczas spowiedzi, w swoim wolnym i niewidzialnym działaniu, oczyszcza nie tylko duszę, ale niekiedy też umysł i emocje. I nie zależy to wcale od księdza, ani od jego nauki, jedynie od tego subtelnego i tajemniczego działania oraz wiary penitenta.

Z maila od znajomej mieszkającej poza Polską:

Ostatnio podczas spaceru, moja 5-letnia córka poprosiła, bym ją przytuliła i powiedziała: "Jak mnie przytulasz to wtedy czuję, że jestem Emilką".

DEON.PL POLECA

I takiego przytulenia doświadczyłam wczoraj na spowiedzi - przypomniało mi ono, kim jestem.

***

Tak się dzieje, kiedy Boża Miłość wypełnia skruszone serce.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Krzysztof Pałys OP: w takim wypadku spowiedź staje się sakramentem uzdrowienia
Komentarze (6)
JD
~Joanna Darczyk
24 listopada 2020, 18:37
Moje obserwacje znajdują całkowite potwierdzenie w niedawnych „XII Rekolekcjach Góralskich”, Łopuszna pow. Nowy Targ, 20-22.11.2020. Czy w świetle tego co powiedział ks. dr hab. Dariusz Oko, prof. UPJP2, można mieć wątpliwości, że jedynym godziwym działaniem jest skuteczna pomoc w warunkach pełnej dyskrecji?
JD
~Joanna Darczyk
12 września 2020, 14:52
W przypadku osób homoseksualnych nauka w spowiedzi jest jedynym źródłem poważnej informacji. Innych źródeł nie ma, gdyż nie da się o tych sprawach rozmawiać bez gwarancji tajemnicy. Penitent/ka musi otrzymać niezawodne pouczenie w jaki sposób nawiązać prawidłowe relacje w rodzinie, szkole/pracy i innych wspólnotach życia. „Nauka czy jakiekolwiek słowo jest tylko dodatkiem.”, to spłycenie problemu i próba uchylenia się od odpowiedzialności.
AS
~Antoni Szwed
14 października 2020, 16:06
Ależ nie. To o. Pałys ma rację! W spowiedzi działanie Boga Jezusa Chrystusa jest najważniejsze. Jego działanie uzdrawia, On daje łaskę, nie ksiądz. Gdyby było inaczej, rola księdza sprowadzałaby się do roli psychologa. Porady i nauki księdza mogą być ważne i potrzebne, ale to nie ksiądz naprawia naszą duszę, rozjaśnia umysł i wzmacnia wolę. Czyni to TYLKO Bóg.
JD
~Joanna Darczyk
18 października 2020, 18:23
Widzialny znak jest tylko wtedy źródłem niewidzialnej łaski, gdy spełnione są ustanowione przez Kościół warunki ważnej spowiedzi, w tym mocne postanowienie poprawy i zadośćuczynienie. Poprawa musi obejmować wyzwolenie od „nieuporządkowanych orientacji”, ideologii singli i wejście w prawidłowe relacje rodzinne. Wiemy, że „Wśród osób, które skorzystały z terapii w katolickich ośrodkach „Odwagi” ponad 30% potrafiło zmienić swą orientację i podjąć życie w sakramentalnych związkach małżeńskich.” ( http://episkopat.pl/swiadkowie-ewangelii-zycia/ ), lecz nie znamy tych ośrodków, z wyjątkiem jednego, który się od swego zadania uchyla. Spowiednik, który nie udziela nauki prowadzącej do poprawnego postanowienia poprawy i zadośćuczynienia ośmiesza sakrament i sprowadza go do pustego rytuału, a także podważa autorytet biskupów. Trzeba walczyć z taką karykaturą spowiedzi.
MK
~Marceli Kłotuszko
21 października 2020, 16:06
Coś mi się tu nie zgadza. Przecież same skłonności nie są grzeszne i Kościół nie ma z tym problemu.
JD
~Joanna Darczyk
26 października 2020, 19:15
Kościół moźe nie ma, ale ci, którzy tego doświadczają mają ogromny. Słyszą, że nie stworzył ich Bóg, że gdy sprawa się wyda, zastaną wyrzuceni z pracy (to z x. dr-a Marka Dziewieckiego), nikt im nie powie jak mają nawiązać prawidłowe relacje w rodzinie, nie poradzi jak postępować z płcią przeciwną. Psychologowie zatrzymują się na „akceptacji orientacji”. Dokumenty kościelne to kłębowisko sprzecznych ze sobą lawiranckich bredni. „Seksualność cię nie determinuje”, ale „małżeństwo nie jest żadną kuracją”, „do kapłaństwa jesteś niezdatny”, „zgubna jest ideologia singli”, „Rób to w domu po kryjomu”(J.Ratzinger i A.Amato). „Nie wybierają swojej kondycji”, KKK 1992 r., ale w r. 1994 już wybierają itd. Ale podobno "Kościół nie zostawia ich samotnych w obliczu życiowych zmagań ( http://episkopat.pl/swiadkowie-ewangelii-zycia/ )? Zatem pozostawienie ich bez odpowiedniej nauki w konfesjonale, to szczyt niegodziwości.