Lech Dorobczyński OFM o reakcjach na odejścia księży: czemu ci ludzie nie mówią: "zostań"?

(fot. vod.tvp.pl)
TVP / Studio Raban / df

"Boli mnie to jako księdza, że tak strasznie mało jest wpisów: ej, człowieku, jesteś nam potrzebny jako ksiądz" - mówił w programie Studio Raban o. Lech Dorobczyński OFM.

Gwardian warszawskiego klasztoru franciszkanów zauważył, że po głośnych odejściach księży, w sieci pojawiło się bardzo mało komentarzy, które apelowałyby o pozostanie w kapłaństwie. "Czemu ci ludzie nie mówią: zostań?" - pytał o. Lech Dorobczyński.

Pytany przez dziennikarzy opowiedział również o swoim momencie kryzysowym w kapłaństwie: "Nigdy tego nie mówiłem publicznie. Był moment, kiedy przyszła straszna wątpliwość: jesteś księdzem - a może to tylko dziecięce marzenie, które sobie spełniłeś? Zacząłem szukać tak, jak zawsze szukam odpowiedzi - proszę Ducha Świętego, otwieram Pismo Święte. Milczy. Do tej pory nie milczał. Nasłuchuję głosu Pana Boga z każdej strony - nie było czegoś takiego I w pewnym momencie stajesz przed Panem Bogiem i mówisz: nie. Ty musisz mi odpowiedzieć!"

Jak zareagował o. Dorobczyński? Jak sam przyznaje, pojechał do miasta, wszedł do kościoła i poszedł do spowiedzi. Przyznał, że jest księdzem, wyznał grzechy - "ani pół słowa o wątpliwościach" - a pierwszą rzeczą, którą usłyszał od spowiednika było zdanie: "bracie, chcę ci powiedzieć, że Pan Jezus bardzo się cieszy, że jesteś księdzem".

"To taki moment, w którym mają ponad 30 lat, ryczysz w konfesjonale jak małe dziecko. W konfesjonale dzieją się cuda" - powiedział. "Kapłaństwo to jedyne, co mam i co potrafię. Kopać nie umiem, żebrać się wstydzę. Mocno wierzę w to, że umrę w habicie" - dodał.

Zwrócił się także do ludzi, których dotknęło odejście księży, którzy poczuli się oszukani i poprosił, by nie tracili ducha ze względu na upadki księży. Powiedział również o tym, jak ważne dla duchownych jest wsparcie ze strony świeckich w Kościele: "To jest ważne usłyszeć z ust świeckich, kiedy przyjdą, poklepią po ramieniu i powiedzą: jest ksiądz dla mnie ważny i modlę się za księdza."

Cały program Studio Raban obejrzysz TUTAJ >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lech Dorobczyński OFM o reakcjach na odejścia księży: czemu ci ludzie nie mówią: "zostań"?
Komentarze (4)
Ewa Zawadzka
30 sierpnia 2019, 16:57
"Czemu ci ludzie nie mówią: "zostań"?" Widocznie ci ludzie lepiej niż duchowni rozumieją, że każdy ma prawo do spełniania się również w rodzinie i mieć normalne życie, także erotyczne. Obowiązkowy celibat jest źródłem nie tylko głośnych skandali obyczjowych wśród duchownych ale również mniejszej ilości powołań.
A
anonimus
30 sierpnia 2019, 21:22
ci ludzie są małej wiary, pani Ewo
30 sierpnia 2019, 22:49
Gdyby tak było jak pani pisze, to u protestantów byłoby mnóstwo powołań. A tymczasem tam pustki większe niż w KK, nawet w niektórych odłamach kobiety nie ratują sytuacji. Pragnę również panią poinformować, że kościoły protestanckie nie są wolne od skandali seksualnych. https://www.dw.com/pl/pedofilia-w-ko%C5%9Bciele-ewangelickim-b%C4%99dzie-raport/a-46620751
MR
Maciej Roszkowski
31 sierpnia 2019, 11:01
Życie celibatariuszy nie jest nienormalne. Jeśli jest wyborem wyborem większej miłości jest szczęśliwe i spełnione. Główna myśl jest jak najbardziej słuszna. To nie tylko oni maja dbać o nas i świadczyć swoją posługę. Jak często widzimy w osobie konsekrowanej siostrę, czy brata. Jak często dajemy takie sygnały?