Najpiękniejsze słowo świata. Ono odpowiada na najgłębszą potrzebę człowieka

Depositphotos.com (656673564)

„Dialogi w połowie drogi” – odcinek 58. Tym razem Ewa Skrabacz i Wojciech Ziółek SJ rozmawiają o sercu, jego symbolice i znaczeniu. Tematyka nawiązuje oczywiście do zbliżającej się uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa, ale autorzy podcastu nieco rozszerzają kontekst tego „serdecznego” zagadnienia, nawiązując także do popkulturowych odniesień.

Mówią między innymi: serce to więcej niż symbol miłości, to synonim miłości; piękno i siła uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa tkwi właśnie w tym, że Serce Jezusa uosabia tę nieskończoną i bezwarunkową miłość, która kocha bez względu na odniesione rany i doznane krzywdy; „Gdyby piosenek słuchał świat, to pewnie by się zmienił…” A gdybyśmy my, wsłuchali się w słowa tekstów popularnych piosenek o sercu, to poczulibyśmy pragnienia i doświadczyli duchowych rzeczywistości; Serce Jezusa kocha zawsze. I zawsze najgoręcej, na zabój, bezwarunkowo. „I choć tyle się zdarzyło, to do przodu wciąż wyrywa głupie serce”. Dzięki temu, że Ono takie „głupie” wciąż jeszcze żyjemy, wciąż mamy szansę na miłość!

ES: I tak właśnie dziś witamy Państwa bardzo serdecznie Ewa Skrabacz...
WZ: I Wojciech Ziółek, czyli...
Dialogi w połowie drogi...
WZ: A początek serdeczny, a początek ciepły, bo nie mógł być inny w przededniu takiego święta, jak to, które będziemy w piątek obchodzić, Najświętszego serca Pana Jezusa.
ES: A dodajmy, że mamy w piątek kumulację, bo Serce Boże, ale jeszcze pierwszy piątek miesiąca, czyli taki moment bardzo skumulowanej koncentracji na tym Sercu i wokół tego Serca.
WZ: Tak, ja o kumulacji jeszcze powiem, ale tak chciałem powiedzieć właśnie o tym, że to święto, jak sama nazwa wskazuje to jest o miłości. O takiej miłości, która jest silniejsza niż wszystko, która wszystko przezwycięża. I to jest naprawdę takie święto, które mnie coraz bardziej porusza, zachwyca. A mówię coraz bardziej i z każdym rokiem bardziej nie bez kozery, bo ja się urodziłem w Serce Boże. Ja to święto znam od urodzenia. Ja się urodziłem w Serce Boże.

Serce, które ‘przynosi na świat’

ES: Ono przyniosło Ciebie na świat niemalże, tak?
WZ: Tak, tak. I właśnie święto, które nie jest zaproszeniem do jakiejś takiej intelektualnej refleksji tylko właśnie ‘z Serca do serca’. Mówisz serce i od razu ci się włącza: „To najpiękniejsze słowo świata”.
ES: I cała masa skojarzeń, ale mam wrażenie takich bardzo emocjonalnych skojarzeń, bo czujesz jakieś życie, jakąś głębię, jakąś intensywność, w tym słowie to wszystko jest.
WZ: No i oczywiście pierwsze skojarzenie to miłość, prawda? Serce to...
ES: Bezwzględnie. Nawet jeżeli myślisz sobie o ‘złamanym sercu’, no to przecież nie jest ono złamane z powodu kontuzji biegowej.
WZ: Zraniona miłość, tym intensywniejsza.
ES: Wiąże się to z miłością, tak.
WZ: I to najpiękniejsze słowo świata... Ja pamiętam, była kiedyś w moim dzieciństwie, nie wiem czy ty jeszcze czytałaś książkę ‘Serce’, włoskiego autora Amicisa. Jakimi rzewnymi, dziecięcymi łzami ja tę książkę oblewałem, bo to taka książka, takie opowiadania o dobroci serca, o dobroci, o tym, jak ktoś komuś pomógł, jak ktoś kogoś pocieszył, itd. Pamiętam takie jedno, jak synek tatę wyręczał w przepisywaniu jakichś tam rzeczy w nocy. To były takie..., no cała książka o tym.
ES: Dziś na taką skalę masową wzruszają nas przecież non stop udostępniane chociażby w mediach społecznościowych, takie choćby i króciutkie materiały, jakieś filmiki, mnóstwo takich historii drobnych, które właśnie poruszają nas, poruszają nasze serce, bo też pokazują to, że ktoś komuś okazał to serce. Od serca do serca wprost.

DEON.PL POLECA

Serce, któremu nie rozkażesz, musisz przeżyć...

WZ: Tak jest. I piękno, ale też i siła tego piątkowego święta właśnie leży w tym, że pokazuje miłość bezwarunkową. Miłość, która choćby była nie wiem jak zraniona i choćby to serce było przebite na wylot, to i tak będzie kochać. Znaczy się, to jest coś, co odpowiada na taką najgłębszą potrzebę człowieka. Bardzo to jest poruszające. I jak mówimy o takich skojarzeniach, no to przecież mówi się, „przysłowia są mądrością narodu”, ale piosenki też. Sikorowski mówił: „Gdyby piosenek słuchał świat...”
ES: „To pewnie by się zmienił”.
WZ: „To pewnie by się zmienił”. I myślę, że w wielu piosenkach, w wielu wierszach jest to podjęte. Ja chciałem powiedzieć o takiej jednej. Dobrze, może to nie jest najwyższych lotów, pani redaktor, ale...
ES: Przyjmijmy jak swoją.
WZ: Tak. Ja jestem chłopak, który u dziadka na wsi wszystkie wakacje do pełnoletniości spędzał i piosenka „Serce to nie sługa i nie da namówić się...” To jest piosenka, jak tak sobie nieraz myślę, która bez żadnego naginania takiego, żeby z tego robić wielką teologię, ale rzeczywiście pokazuje, że jeżeli coś nie jest przyjęte sercem, to nie możesz siłą woli nakazać, nie możesz... Rozum nie może nakazać, no tak, no to powinno tak być... Muszę się wziąć za siebie. Możesz sobie nakazywać, ile chcesz, a serce nie da namówić się na kompromis, zapomnienie, na łzy. To musi być przeżyte.
ES: Choć mam wrażenie, że dzisiaj takie spojrzenie, czy taka filozofia stała się pewnym wytrychem. Mam na myśli na przykład takie sytuacje, no ja już nie czuję. Musimy skończyć naszą relację, no ja nie czuję tego już, prawda? A to nie o tym mówimy.
WZ: Nie o tym mówimy, tylko mówimy o tym, o czym Ignacy bardzo często podkreślał, że żeby nawrócić człowieka, to trzeba nawrócić jego serce, bo jak będziesz przemawiać tylko do głowy, jak będziesz przemawiać tylko do rozumu, to to nic nie da.
ES: Żadne nawrócenie nie dzieje się w głowie, ono może zacząć się w głowie. Od intelektualnych poszukiwań, od poszukiwania prawdy, jak choćby w przypadku Edyty Stein. Ale kończy się i dokonuje się w sercu, kiedy człowiek spotyka Boga, dotyka tej tajemnicy na tym właśnie najgłębszym poziomie czucia.
WZ: „Bo kto raz był w swoim życiu zakochany, wie, że serce ma decydujący głos”. Tam jest taki refren.
ES: Widzę, że cały czas jesteśmy w remizie strażackiej.
WZ: Jesteśmy w remizie, nadal. I to jest właśnie to, że serce ma decydujący głos. Nie chodzi o to, żeby serca zawsze słuchać w takim znaczeniu, że dzisiaj tak, jutro inaczej. Tylko, żeby serce nawrócić, bo naprawdę, jak mówił Augustyn, już to kiedyś tu mówiliśmy, człowiek idzie za przyjemnością, która zwycięża w jego sercu. Człowiek idzie za przyjemnością. To nas porusza. To jest motorem napędowym.
ES: Ale temu trzeba dać szansę, prawda? Bo cała opowieść o poruszeniu serca, o słuchaniu serca, to nie jest opowieść o tym, że z której strony zawieje, to tam idziemy, tak? ‘Siemię’ dzisiaj nie chcę, dzisiaj tego nie czuję, dziś ‘siemię’ nie wydaje, prawda, na poziomie serca. Tylko to szukanie, to nakłanianie serca, to jest otwieranie go. I z tej otwartości dopiero coś się może urodzić, czy w tej otwartości.
WZ: Pełna zgoda i właśnie chodzi jedynie o to, żeby pozwolić, żeby moje serce było dotknięte, żeby moje serce było poruszone, prawda? My bardzo często, myślę, że również w tym, co tutaj mówimy, tak wybrzmiewa to, że tak ostrożnie, ostrożnie, bo serce może człowieka na jakiejś tam manowce sprowadzić, prawda? Bo serce może... Może, jak nie jest zakochane w tym, co jest dobrem największym, jak nie jest dotknięte przez dobro największe, to może, ale...
ES: Jak się karmi byle czym i za byle czym idzie, łapiąc różne smaki...
WZ: Nie mówimy tu o remizie.
ES: W żaden sposób, żadną miarą. Ale właśnie, że taka tęsknota... Miałeś kiedyś rekolekcje „Strąki”, prawda? Podtytuł tęsknota...
WZ: „Tęsknota zranionego serca”.

Nasycić się prawdziwą miłością – kruchość serc

ES: No właśnie, można się napchać byle czym, ale głód będziesz czuł, jeżeli nie dotkniesz, jeżeli nie znajdziesz tego, co naprawdę cię nasyca, tego, co jest prawdziwą miłością. Tak mi się przypomniał kawałek z chyba ostatniej płyty Alicji Majewskiej, której teksty napisał Artur Andrus, a muzykę skomponował i zagrał jej Korcz na tej płycie. Tam jest taka piosenka „O sercu szczerozłotym, o szczęściu i o nadziei, ale też trochę o tym, że czasem się nie klei”. Pod koniec tam padają słowa, „jeśli się jednak uda znaleźć metafizyczny klej, wtedy dzieją się takie cuda, że hej”.
WZ: No tak, o tym, że czasem się nie klei. Jeśli nie bierzemy tego pod uwagę, jeśli nie bierzemy pod uwagę naszej kruchości, to nie tylko, że opowiadamy wtedy bajki, które nie są prawdziwe, ale jest to też bardzo niebezpieczne, bo żyjemy w takich obłokach, jak to się mówi, prawda? „Buja w obłokach”.
ES: Iluzjach.
WZ: Tak, w iluzjach. A jeżeli zdajemy sobie sprawę, że to jest część życia, że „czasem się nie klei”, to stać nas na to, żeby przechodząc przez takie chwile, momenty, okresy, lata...
ES: No właśnie, czasem to ‘czasem’, to nawet jest najczęściej...
WZ: Żeby stać się mądrzejszym trochę, prawda? Że to serce szczerozłote, no a co my wiemy, prawda? Że złoto się w tyglu uszlachetnia, prawda? I jeszcze jedno, Sikorowski napisał taką piosenkę, którą wszyscy znamy, „Ale to już było”. „Ale to już było i nie wróci więcej. I choć tyle się zdarzyło, to do przodu wciąż wyrywa...
ES: Głupie serce.
WZ: Głupie serce”. Jestem przekonany, że Pan Jezus się nie obrazi, że powiem, że to jest o Jego sercu ta piosenka. Bo gdyby nie to, że Jego serce właśnie na tyle ‘głupie’, że kocha takich jak my...
ES: I ciągle się do tej miłości wyrywa.
WZ: I ciągle się wyrywa, choć wie, że tyle się zdarzyło, że tyle się narobiło. To byśmy nie mogli nie tylko tego piątkowego święta obchodzić. Ale w ogóle by nas nie było i nie byłoby co świętować. Więc tak, serce to najpiękniejsze słowo świata, ale to właśnie dzięki temu Sercu, które będziemy świętować w piątek...

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Najpiękniejsze słowo świata. Ono odpowiada na najgłębszą potrzebę człowieka
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.