Naukowcy sprawdzili, co dzieje się z widzącymi z Medjugorie w czasie ekstazy. W ich pobliżu znajduje się olbrzymia energia

Naukowiec uznał, że procesy jonizacyjne wywołuje znajdująca się w pobliżu widzących olbrzymia energia. Fot. Medjugorje 4 World / YouTube
Dorota Szczerba

"W kaplicy, gdzie miało miejsce objawienie, aparat pokazał niebywałą liczbę 100 000 miliardów jednostek. W pobliżu widzących profesor Lipiński odkrył istnienie silnej jonizacji. Uznał, że procesy jonizacyjne wywołuje znajdująca się w pobliżu widzących olbrzymia energia". Przeczytaj fragment książki Doroty Szczerby "Sekret Medjugorie".

Objawienia maryjne z końca XX i początku XXI wieku, trwające latami, dzień po dniu, stanowiły wyzwanie dla nauki, dysponującej nowoczesnymi metodami diagnostycznymi.

Z inicjatywą przeprowadzenia poważnych badań naukowych w Medjugorie wystąpił francuski teolog ojciec René Laurentin, zajmujący się mariologią, autor ponad 20 książek na temat objawień w Lourdes oraz publikacji na temat innych objawień maryjnych. Przyjechał do Medjugorie po raz pierwszy w 1983 roku. Jak sam przyznał, z początku był nastawiony sceptycznie i nieufnie.

24 grudnia ojciec Laurentin, w małym pomieszczeniu naprzeciwko zakrystii, obserwował piątkę widzących w trakcie ekstazy. Mirjana nie miała już wówczas codziennych objawień. Widzący rozpoczęli modlitwę, nagle jednocześnie upadli na kolana. "Twarze ich jaśniały radością, a sposób jej wyrażania odpowiadał ich indywidualnym temperamentom: Vicka (…) uśmiechała się z entuzjazmem, Ivan był najbardziej skryty, pogrążony w głębokiej, osobistej kontemplacji. Jedenastoletni Jakov twarz miał spokojną i skoncentrowaną, wydawało się, że chłonie to, na co patrzy" ("Głos Pokoju" nr 1/2014, s. 21.). Proboszcz ojciec Tomislav Pervan podszedł do Jakova, podniósł go do góry, potrząsnął nim, po czym postawił na ziemi. Po objawieniu okazało się, że Jakov w ogóle tego nie zauważył. Laurentin nie zaobserwował żadnych symptomów patologicznych: kataleptycznych skurczów, napięcia, płaczu, wykręcania szyi. Zastanawiał go ten widok - obraz rozmodlonych młodych ludzi, przeżywających objawienie w tak pozytywny i naturalny sposób. Nawiązał kontakt z doktorem Ludwikiem Stoparem, psychiatrą i parapsychologiem, który służył jako ekspert międzynarodowej komisji lekarskiej w Lourdes. Przebywał on w Medjugorie w sumie cztery tygodnie, poddał widzącą Mariję hipnozie, stwierdzając jej całkowitą szczerość. Wykluczył też możliwość manipulowania z zewnątrz tak zróżnicowaną grupą.

DEON.PL POLECA

 

 

Cel: Zdemaskować oszustwo

Laurentin zwrócił się więc do profesora Henriego Joyeux z kliniki w Montpellier, chirurga i onkologa, zajmującego się naukowo badaniami mózgu. Powiedział, że szuka osób bezstronnych, niebędących ani za, ani przeciw, słowem - obiektywnych, otwartych naukowców. Profesor Joyeux do zespołu zaprosił neurologa, okulistę, otolaryngologa oraz dwóch internistów. Jechał do Medjugorie wyraźnie nieufny, sądząc, że jego ekipie uda się zdemaskować oszustwo. Badania na bieżąco śledził francuski tygodnik "Paris Match". Z dużym trudem w 1985 roku naukowcy przewieźli przez granicę Jugosławii specjalistyczną aparaturę medyczną.

Ich ekipa, podobnie jak pracujący niemal równolegle z nimi zespół włoskich lekarzy ze stowarzyszenia ARPA2, były niezależne od komisji biskupiej i od franciszkanów.

Choć po przyjeździe profesor Joyeux uzyskał od proboszcza zgodę na przeprowadzenie analiz, okazało się, że widzący nie chcą słyszeć o szczegółowych, naukowych badaniach, które wymagały, by byli w trakcie objawienia podłączeni do nowoczesnych urządzeń. René Laurentin wspomina: "Widzący (…) zmienili zdanie, gdy sami z siebie zapytali o zgodę Panią, i gdy Ona ją wyraziła. Wówczas stali się potulni jak baranki. Wcześniej nic nie byłoby w stanie zmienić zdania tych młodych ludzi, upartych, by nie zgadzać się na badania" (René Laurentin, Czy Maryja Panna…, dz. cyt., s. 95.).

Interdyscyplinarna ekipa francuska monitorowała widzących przed, w trakcie i po objawieniu, wykonano elektroencefalografię (EEG) i elektrookulografię (EOG). Komputerowo zbadano ruch gałek ocznych, również podczas obserwacji dna oka nie wykryto zmian mogących być przyczyną halucynacji.

DEON.PL POLECA


Badania dowiodły, że widzący w ekstazie nie spali, nie śnili, nie mieli epilepsji, katalepsji ani żadnej innej anomalii. Badania oraz obserwacje kliniczne wykluczyły halucynacje, histerię, schizofrenię, hipnozę czy depresję. Zapis EEG wykazywał u widzących w ekstazie fale alfa, czyli stan czujności recepcyjnej - kogoś, kto słucha i patrzy (na przykład słucha muzyki czy kontempluje pejzaż). Po ekstazie widzący łatwo wracali do zwyczajnego rytmu pracy mózgu alfa-beta, charakteryzującego stan przechodzący od aktywności do refleksji i od refleksji do aktywności.

Zajmowano się także synchronizacją reakcji badanych w ich uszach, oczach, sercu i mózgu. Równoczesność reakcji widzących w czasie objawienia - w jednej chwili upadają na kolana, jednocześnie ich głosy stają się niesłyszalne, jednocześnie na powrót słychać ich głos - pozostaje bez wyjaśnienia. Badania wykluczyły manipulację czy zmowę z ich strony, pokazały, że obiekt postrzegania znajduje się poza nimi.

Wnioski z badań francuskiej ekipy zostały opublikowane w pracy Henriego Joyeux i Renégo Laurentina zatytułowej Étu­ des médicales et scientifiques sur les apparitions de Medjugorje. Przetłumaczona na kilka języków, doczekała się kolejnych wydań. Zainteresowanych szczegółowymi wyjaśnieniami na temat tego, jak działa w czasie ekstazy narząd wzroku, oraz rozważaniami, na ile objawienie jest obiektywne, na ile subiektywne - odsyłam do tej pracy.

Reakcja widzących w ekstazie na bodźce dotykowe, świetlne i bólowe

Równolegle, w lutym, marcu i grudniu 1984 roku, badania prowadziła ekipa lekarzy włoskich. Doktor Maria Federica Magatii sprawdzała reakcję widzących w ekstazie na bodźce dotykowe, świetlne i bólowe. Widzący nie reagowali na żadne z nich. Nie zaobserwowano zmian średnicy źrenicy oka pod wpływem reflektora o mocy 1000 W. Nie zaobserwowano u widzących żadnych zmian neurowegetatywnych przy jednoczesnym zniesieniu kontaktu ze światem zewnętrznym w trakcie ekstazy. U jednego z widzących, Ivana, przeprowadzono badanie EKG metodą Holtera. Doktor Anna Maria Franchini, członkini pierwszej ekipy lekarskiej, orzekła: "Jest to grupa, w której każdy indywidualnie zachowuje się w charakterystyczny dla siebie sposób i gdzie uwaga wszystkich razem nieodparcie skupiona jest na obiekcie zewnętrznym, z intensywnością, której nigdy do tej pory nie zaobserwowałam" (Cyt. za: Olivio Cesca, Pilne przesłanie z Medjugoria, dz. cyt., s. 164.). Doktor Giacomo Mattalia, szef włoskiej ekipy, stwierdził: "Ekstazy nie mają charakteru patologicznego ani nie są oszustwem. Aktualna wiedza naukowa nie jest w stanie określić tego zjawiska. Być może należałoby je określić jako stan intensywnej modlitwy z zupełnym odseparowaniem od świata zewnętrznego, stan kontemplacji oraz zdrowej i rozsądnej komunikacji z określoną osobą, którą tylko oni są w stanie zobaczyć, usłyszeć i dotknąć" (Tamże, s. 167.).

W 1985 roku przyjechała do Medjugorie kolejna ekipa włoskich lekarzy pod kierunkiem neurofizjologa profesora Marco Margnelliego. Doszła do analogicznych wniosków. Przeprowadziła między innymi badania rogówki oka jako najczulszej na bodźce. W trakcie ekstazy drażniono rogówkę nylonową nitką - refleks rogówkowy był nieobecny, co znaczy, że wrażliwość na ból została całkowicie zniesiona. Poddano też widzących badaniu detektorem kłamstw. Profesor Margnelli uznał, że doświadczenia w Medjugorie stanowią punkt zwrotny w badaniach nad ekstazami w ogóle, gdyż udowodniły, że nie są one stanem patologicznym w sensie klinicznym, co wcześniej sugerowało wielu naukowców. Sam Margnelli pod wpływem tego, co ujrzał, przyjął chrześcijaństwo.

Procesy jonizacyjne w trakcie ekstazy

W dniach 15-19 marca 1985 roku w Medjugorie prowadził badania profesor Bogusław Lipiński, fizyk jądrowy z Bostonu, który przywiózł elektroskop BT 400 Biotec Canada, używany przy pomiarach jonizacji. Jednostkę pomiaru stanowił mR/h (mikrorentgen na godzinę). W kościele parafialnym o godz. 11.00 zarejestrował 20 miliardów; o godz. 17.00 liczba ta wzrosła do 1000 miliardów, o godz. 18.00 do 10 000 miliardów, zaś o 19.00 - do 20 000 miliardów. Natomiast w kaplicy, gdzie miało miejsce objawienie, aparat pokazał niebywałą liczbę 100 000 miliardów jednostek. W pobliżu widzących profesor Lipiński odkrył istnienie silnej jonizacji. Uznał, że procesy jonizacyjne wywołuje znajdująca się w pobliżu widzących olbrzymia energia.

Wyniki badań profesora Lipińskiego okazały się na tyle ciekawe, że w czerwcu 1986 roku udała się do Medjugorie grupa fizyków wyposażonych w znacznie lepszą aparaturę. Wśród nich był profesor Paolo Ameglio z Wydziału Teorii i Techniki Reaktorów Nuklearnych na Uniwersytecie w Genui. Pomiary koncentracji jonów w salce objawień wykazały ponad 1000 jonów dodatnich i 700 jonów ujemnych, choć w zamkniętej salce o wymiarach 4,5 na 5 metrów, pokrytej grubym dywanem z zasłoniętymi oknami, koncentracja jonów powinna wynosić maksymalnie 150-250. Fizycy nie byli w stanie odpowiedzieć na pytanie o przyczynę tego stanu. Profesor Lipiński zastanawiał się, czy jonizacja powietrza nie odpowiada również - w pewnej mierze - za wyjątkowo dobre samopoczucie pielgrzymów oraz za inne zjawisko: w chwili objawienia milkną ptaki na drzewach wokół kościoła.

14 stycznia 1986 roku w Paini koło Mediolanu obradował zespół 17 wybitnych przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych (medycyny, psychiatrii, biologii, teologii), którzy przedstawili między innymi takie wnioski ze swoich prac w Medjugorie:

  1. Na podstawie badań psychologicznych widzących u wszystkich razem i u każdego z osobna z pewnością można wykluczyć oszustwo.
  2. Na podstawie badań lekarskich, testów, obserwacji klinicznych (…) u wszystkich widzących i każdego z osobna można wykluczyć patologiczne halucynacje.
  3. Na podstawie wyników badań (…) można wykluczyć czysto naturalne wyjaśnienie tych zjawisk.
  4. Na podstawie informacji i obserwacji, które można udokumentować (…), można wykluczyć, że są to zjawiska z rodzaju paranormalnych, wpływ diabła.
  5. Na podstawie informacji i obserwacji, które można udokumentować, istnieje zgodność między tymi zjawiskami i zjawiskami opisywanymi zwykle w teologii mistycznej.
  6. Na podstawie informacji i obserwacji (…) można mówić o rozwoju duchowym oraz o rozwoju kondycji teologicznej i moralnej widzących, od początku tych zjawisk po dzień dzisiejszy.
  7. Na podstawie informacji i obserwacji (…) można wykluczyć nauczanie lub postawy widzących, które byłyby w widocznej sprzeczności z wiarą lub moralnością chrześcijańską.
  8. Na podstawie informacji albo udokumentowanych obserwacji można mówić o dobrych owocach u ludności ogarniętej nadprzyrodzonym działaniem tych zjawisk.
  9. Od ponad czterech lat działają rozmaite prądy i ruchy zrodzone w Medjugorie. Wedle powyższych stwierdzeń wpływają one na lud Boży w Kościele w doskonałej zgodności z nauczaniem i moralnością chrześcijańską.
  10. Po ponad czterech latach można mówić o trwałych i pozytywnych owocach duchowych ruchów zrodzonych w Medjugorie.

Fragment książki Doroty Szczerby "Sekret Medjugorie".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Naukowcy sprawdzili, co dzieje się z widzącymi z Medjugorie w czasie ekstazy. W ich pobliżu znajduje się olbrzymia energia
Komentarze (11)
NW
~Nikt Ważny
3 lipca 2025, 19:57
No, to jako osoba żyjąca z zajmowania się fizyką praktyczną na co dzień, mówię sprawdzam: 1) mR/h jest to milirentgen, a nie mikrorentgen (uR). 2) 20 mld (20.000.000.000) mR to 20 mln (20.000.000) R. 3) Nawet jeśli chodziło o uR to mamy 20.000 R. Dawka dopuszczalna była uznana na poziomie 0,2R/dobę, później zmniejszona do 0,1 R/dobę 4) Daje to 8333 uR/h. 5) 20 mld uR daje dawkę 2,4 mln razy większą niż dawka dopuszczalna, a 100 mld uR dawkę 12 mln razy większą niż dopuszczana. W związku z powyższym wydaje mi się, że powikłania popromienne w Hiroszimie czy Nagasaki, to byłby pikuś przy tym co spotkało tych ludzi. Zakłada się, że ci co przeżyli w Hiroszimie wchłonęli dawkę ok. 1 Gy czyli ok. 100 R. Znaczyłoby to, że dawki w Medjugorie były setki tysięcy razy większe niż w Hiroszimie. Sorrki, mam wątpliwości.
NW
~Nikt Ważny
3 lipca 2025, 19:35
Jestem sceptyczny wobec takich też. Jeśli za Einsteinem przyjmiemy, że E=mc2, to Bóg nie jest energią, bo nie ma masy (najprawdopodobniej).
L:
Lolek :)
1 lipca 2025, 19:13
Bardzo często w historii Kościoła hierarchia podchodziła sceptycznie do wszelkiego rodzaju objawień. Po latach okazywało się, że miejsca te stawały się miejscami kultu i wzrostu pobożności. Podobnie było z o.Pio. Młyny Kościelne mielą powoli. Ja bym nie ruszał tego, bo mam własne przeczucie, że Medjugorie jest prawdziwe. I do tego przeczucia nie potrzebuję żadnych badań naukowych. One mogą być (te badania), nikomu nie przeszkadzają ale w kwestiach wiary one nie są potrzebne. W Kościele pełnia objawienia już jest, ale nie oznacza to że Bóg, Maryja nie mogą się objawiać indywidualnie. W tych objawieniach często uczestniczą dzieci- czyż nie jest to wynik ich bezgrzeszności i czystości?
NW
~Nikt Ważny
3 lipca 2025, 19:37
"czyż nie jest to wynik ich bezgrzeszności i czystości?" Wpis wskazuje na to, że nie masz dzieci ;))
L:
Lolek :)
7 lipca 2025, 23:04
Z definicji grzech jest to świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań Bożych i Kościelnych? Czy dziecko zawsze jest świadome swojego grzechu? Mam wątpliwości...
FF
~F Fizyk
30 czerwca 2025, 15:02
Dorota Szczerba w swojej książce zakłada, że objawienia są prawdziwe, tymczasem nikt tego nigdy nie udowodnił. Zamieszczony fragment w odniesieniu do "dowodów naukowych" zawiera bzdury, a mniej dyplomatycznie - po prostu kłamstwa. Łatwo można sprawdzić, że profesor Paolo Ameglio nie istnieje, za to profesor Bogusław Lipiński jest (lub był) autentycznym naukowcem, zajmował się jednak medycyną, nie fizyką. Pomiar czegokolwiek za pomocą czegokolwiek to jeszcze nie nauka. Wyniki, aby były wiarygodne, muszą być zweryfikowane i opisane w recenzowanej publikacji.
AB
~Abel Babacki
30 czerwca 2025, 22:44
Rozwijając, używane jednostki i wartości liczbowe są absurdalne i pomieszane. Nie wiem po co tego typu doświadczenia mistyczne, które są wystarczająco dojmujące same w sobie otaczac nimbem jakiejś pseudonauki. To tylko ośmiesza całą sprawę.
AT
~A T
30 czerwca 2025, 23:35
Istnieje monografia autorstwa Ameglio i jest zamieszczona w kategoriach Reattori nucleari-Controllo Impianti nucleari-Sicurezza, czego sprawdzenie zajmuje minuty. Za to: Redakcjo, w tym artykule jest coś źle z jednostkami. Nawet gdyby było "miliradów" (mili radów) na godzinę, to w ciągu godziny prowadzi to do choroby popromiennej; promieniowanie przeliczone dosłownie z tekstu artykułu – powoduje śmierć w ciągu (ułamków?) sekund. I sprawa, która tu jest ważniejsza: czy ktoś zbiera informacje JAKIE przemiany nastąpiły w życiu tych ludzi?
PN
~Piotr Nowak
1 lipca 2025, 12:27
Zakłada, że są prawdziwe bo być może kieruje się wskazówką Jezusa, aby fałszerstwo od Prawdy odróżniać po owocach, czyli skutkach tych objawień. Nadal można zweryfikować badania... widzenia nadal trwają. Więc może to zaproszenie, aby je obiektywnie (ani na tak ani na nie) zweryfikować? Fizyku zbadaj i opisz w recenzowanej publikacji...
WT
~Wojtek T.
30 czerwca 2025, 12:39
codziennie mamy możliwość czegoś o wiele bardziej cudownego - skorzystania z Sakramentu Eucharystii, nie zapominajmy o tym.
NW
~Nikt Ważny
4 lipca 2025, 21:26
100000000000/100000000000