Nie jesteś sam

(fot. Mariano García-Gaspar/flickr.com)
Stanisław Biel SJ

Nie ma prawdziwej miłości, jeżeli brakuje podstaw, czyli akceptacji innych. Drugi człowiek w całej złożoności jest wpisany w nasze życie. Nikt nie jest samotną monadą. Nawet pustelnicy potrzebują (od czasu do czasu) relacji i kontaktu z drugim człowiekiem.

Dojrzałe relacje muszą bazować na akceptacji. Wiliam McFarland, bohater powieści W pogoni za świetlikami Charles'a Martina, daje młodemu Chase taką radę: Jedyny potwór, którego mógłbyś się obawiać, to ten, który co rano patrzy na ciebie w lustrze. Oswajasz go, zaprzyjaźniasz się z nim, a wtedy z wszystkim innym możesz sobie poradzić. Właściwe relacje zaczynają się od akceptacji i miłości siebie. Jeżeli pokochamy siebie, "zaprzyjaźnimy się z sobą", zaakceptujemy siebie w prawdzie, będziemy w stanie pokonywać wszystkie lęki i nawiązywać zdrowe relacje z innymi.
Pełna akceptacja siebie pozwala dostrzec drugiego człowieka w jego pełni i pięknie. Człowiek nie jest jedynie "homo eroticus", ale przede wszystkim "homo divinus". Bóg zawarł w nim wszystkie atrybuty swego piękna: dobroć, życzliwość, miłość, miłosierdzie, mądrość… Stąd piękno człowieka nie zawiera się tylko w sferze fizycznej, zmysłowej, erotycznej. Takie spojrzenie jest zubożające i degradujące. Piękno człowieka to przede wszystkim jego głębia duchowa, której wyrazem jest miłość wyrażająca się w wymianie i dojrzałych relacjach.
Nie ma prawdziwej miłości, jeżeli brakuje podstaw, czyli akceptacji innych. Drugi człowiek w całej złożoności jest wpisany w nasze życie. Nikt nie jest samotną monadą. Nawet pustelnicy potrzebują (od czasu do czasu) relacji i kontaktu z drugim człowiekiem. Życie w izolacji wcześniej czy później prowadzi do zaburzeń emocjonalnych.
Świadomość relacyjności naszego życia powinna rodzić wdzięczność. Nie jestem sam. Drugi człowiek jest dla mnie towarzyszem i "pomocą". Już Adam w Raju, chociaż był najbliżej Boga odczuwał potrzebę wspólnoty. Dlatego Bóg dał mu kobietę, by nie czuł się samotny i mógł kochać (Rdz 2, 21-24). Kobieta nigdy nie miała być asystentką ani "pomocnicą" mężczyzny. Zamysłem Boga było stworzyć "silę" lub "moc" dla mężczyzny, która by mu "odpowiadała" pod każdym względem, a nawet była mu "równa" (W. Kaiser). Życie we wspólnocie jest wielkim darem i zadaniem. Darem, gdyż pozwala człowiekowi rozwijać się we wszystkich wymiarach (duchowym, emocjonalnym, wspólnotowym, społecznym transcendentnym) i dojrzale zaspokajać własne potrzeby, a zwłaszcza największą z nich, potrzebę miłości. Zadaniem, gdyż człowiek musi uczyć się pokonywać siebie, swoje słabości, własny egoizm, zmysłowość i uczyć się głębokich dojrzałych relacji, opartych na szacunku, tolerancji i akceptacji inności.
W czasie kursu języka niemieckiego w Monachium pani profesor, prowadząca zajęcia, pokazała zdjęcie starszych ok. siedemdziesiąt letnich ludzi obejmujących się i całujących w parku. Zapytała, co o nich sądzimy. W pierwszym odruchu oceniłem ich negatywnie. Stwierdziłem, że w tym wieku chyba już nie wypada obnosić się publicznie ze swoją miłością. Podobne zdanie miała większość uczestników kursu. Później mieliśmy ocenić podobne zdjęcie; tym razem byli to młodzi ludzie. Tym razem zostali potraktowani przez wszystkich znacznie łagodniej. Podsumowując, profesor słusznie zwróciła uwagę na brak tolerancji i wybiórczość w akceptacji pewnych postaw.
Oceniamy często w sposób zewnętrzny i utylitarny. Nasze sympatie i antypatie, nastroje, emocje, potrzeby projektujemy na innych, nie wgłębiając się ani wręcz nie interesując ich sercem, wnętrzem, kim naprawdę są i jaką głębię kryją w sobie. W konsekwencji wiele tracimy. Nie wchodzimy w relacje i nie ubogacamy się wewnętrznie. Podobnie jest w sferze erotycznej. Gdy drugi człowiek służy jedynie jako środek w rozładowaniu napięcia, tracimy całe bogactwo emocjonalne i duchowe związane z jego osobą i pięknem ducha. "Technizujemy" relacje i faktycznie zatracamy sens miłości.
Znany austriacki poeta Reiner Maria Rilke wspomina swoje spotkanie z paryską żebraczką. Codziennie przechodził obok nieruchomo stojącej kobiety, której wrzucano miedziaki do kapelusza. Pewnego dnia poeta obdarował ją różą. W tym momencie serce kobiety "rozkwitło". Po raz pierwszy zobaczył ją uśmiechniętą. Przez osiem dni nie widział jej, by żebrała. Jak wyznał później swojej przyjaciółce, żyła jego miłością. Rilke pierwszy dostrzegł w tej wydawałoby się "martwej" kobiecie uczucia i serce, głęboką, choć skrywaną potrzebę miłości.
Właściwego przewartościowania wymagają także relacje z Bogiem. Pojęcie czystości odnosiło się przecież w pierwszym rzędzie do Niego. Bóg jest Trójcą Osób, jest wiec "relacyjny". W Trójcy Świętej dokonuje się nieustanny "dialog", który jest "obiegiem miłości". Miłość Boga nie zatrzymuje się jednak w Nim. Przelewa się w sposób niewyobrażalny na każdego człowieka. Każdym Jego "dotyk" mówi: Tyś jest mój syn umiłowany, w tobie mam upodobanie (por. Łk 3, 22). Król Dawid modlił się, by mógł oglądać oblicze Boga:
Usłysz, Panie, głos mój - wołam:
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie!
O Tobie mówi moje serce: Szukaj Jego oblicza!
Szukam, o Panie, Twojego oblicza;
swego oblicza nie zakrywaj przede mną (Ps 27, 7-9).
Szukać oblicza Boga oznacza poszukiwać tysięcy różnych znaków miłości Boga, rozsianych w naszym życiu, w historii innych ludzi i w świecie. Człowiek i świat jest zwierciadłem oblicza Boga. Bóg jest wszędzie i Jego miłość rozciąga się na wszystkie stworzenia i dary.
Jeżeli Bóg daje Siebie do końca, odpowiedzią człowieka powinna być miłość. Akceptacja i wiara to dopiero minimum progowe. Bóg nie może być na końcu kolejki ludzkich wartości czy "miłostek". Bóg zawsze jest pierwszy i tylko On jest Panem życia. Dlatego nie chce, byśmy Go kochali jedynie miłością sentymentalną, uczuciową, dewocyjną. On pragnie, byśmy Go kochali miłością totalną, całkowitą: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem (Mt 22, 37).
Miłość Boga powinna być i obejmować duchowość, umysł, uczucia, zmysłowość, całą osobę i życie. Prawdziwa miłość oddaje wszystko. Nie zatrzymuje niczego dla siebie. Jezus nie boi się stawiać radykalnych, a nawet wydawałoby się niemożliwych wymagań. W Ewangelii wszystko jest czyste, bez zniekształceń, radykalne, boskie. "W połowie" jest określeniem nieewangelicznym. W relacji do Boga wszystko powinno być całe: całe serce, dusza, umysł. Najpiękniej wyraża to modlitwa św. Ignacego kończąca Ćwiczenia duchowne: Zabierz Panie, i przyjmij całą moją wolność, pamięć moją, mój rozum i całą moją wolę, wszystko, co mam i co posiadam. Ty mi to Panie dałeś, Tobie to zwracam. Wszystko jest Twoje. Rozporządzaj tym według Twojej woli. Daj mi tylko miłość Twoją i łaskę, a to mi wystarczy (nr 234).

Poznawanie prawdy może być ulotne i magiczne, jak łapanie świetlików w ciemną, letnią noc... Reporter lokalnej gazety, Chase Walker, zajmuje się sprawą porzuconego na przejeździe kolejowym chłopca. Mężczyzna - sam wychowywany w rodzinie zastępczej - postanawia zaopiekować się zaniedbanym dzieckiem. Nieoczekiwanie poznaje własną historię i dowiaduje się, kim w rzeczywistości są otaczający go ludzie.

Zobądź swój egzemplarz już za 14 zł >>

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie jesteś sam
Komentarze (45)
-
-
19 sierpnia 2014, 10:13
Jesteśmy sami, a zwłaszcza same (my, kobiety) wobec księzy i kościoła katolickiego. Nikt z taką perfidią nie obrzuci nas kalumniami i oszczerstwami jak kapłani.  
NC
nestso char
19 sierpnia 2014, 12:25
Biedactwo!
A
andrzej
17 sierpnia 2014, 14:30
Żyjąc w Kościele Katolickim, Prawosławnym, czy Protestanckim mamy zadanie dojrzewać do poziomu powołania do Kościoła Świętego. Kościoła świętych, męczenników i wyznawców, jeszcze tu za życia ciała. Tylko ten Kościół Święty zapewnia największe łaski i drogę do samego Boga. Pozostałe są instytucjonalnymi Kościołami jedynie na podobieństwo tego jedynego. Jednak po wielu doświadczeniach nie mogę przekreślać roli, któregokolwiek z instytucjonalnych Kościołów, gdyż sam Bóg, mimo ich ułomności je już dawno zaakceptował. Pomimo, iż każdy z nich nie stanowi obrazu ideału, to każdy z nich prowadzi do tego jedynego; Kościoła Świętych. JPII nawoływał: "Nie bójcie się świętości!". Z drugiej strony sama pogoń za świętością nie jest gwarantem otrzymania większych łask niż otrzymują inni. To Bóg wybiera, powołuje i obdarowuje wedle własnej woli.  My musimy jedynie realizować Jego wolę w swoim życiu. Do tego jesteśmy powołani. Jak to czynić? Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem (Mt 22, 37) - Miłość agape. Oby Bóg wspomagał nas w naszych wysiłkach, byśmy ochoczo przyjmowali wolę Pana Boga i realizowali ją z radością w naszym życiu.
T
tak
17 sierpnia 2014, 22:41
Pominął Ksiądz przykazanie miłości bliźniego. Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.
M
Magdalena
18 sierpnia 2014, 11:42
…a zatem chodzi o te łaski, bo to one są świadectwem życia blisko Boga…a ponieważ wszystko jest łaską nie wystarczy abyśmy ochoczo przyjmowali wolę Pana Boga, ale znając Jego wolę powinniśmy inicjować i wypraszać  łaskę realizacji tej woli…czyli realizację miłości bliźniego podobnej do tej, jaką ON umiłował nas.
C
czytelnik
17 sierpnia 2014, 13:38
 W pogoni za świetlikami - super książka. Polecam wszystkim!
K
kaj
15 sierpnia 2013, 21:57
anonim powiedział, co wiedział...
15 sierpnia 2013, 16:07
W Kościele Katolickim każdy kto bierze sobie do serca nauczanie księży, w końcu zostaje sam, chyba że miał dużo sił psychicznych żeby się odciąć od tej indoktrynacji i robić swoje.
15 sierpnia 2013, 14:52
Dzisiaj jest dobry dzień na samobójstwo.
A
andrzej
17 sierpnia 2014, 14:09
Samobójstwo jest aktem odebrania sobie bożego daru,  jakim jest wolna wola. Jeżeli ktoś myśli że samobójstwo stanowi samounicestwienie ten się bardzo myli, bo tylko sam Bóg może unicestwić swoje stworzenie. Po śmierci ciała świadomość pozostaje i musi pokutować stając się czyjąś marionetką lub może nawet marionetką wszystkich. Tym samym przestrzegam przed tym aktem, bo on niczego nie kończy, a wręcz zaczyna pasmo bardzo trudnych doświadczeń. Brak ciała nie stanowi żadnej pociechy wręcz przeciwnie. Taka dusza staje niczym naga kobieta wobec miejskiego tłumu lub zdziczałego tłumu.
M
Magdalena
12 sierpnia 2013, 10:23
Do ~jj, Bardziej praktycznego „podręcznika” niż Pismo Święte nie znam...
J
jj
11 sierpnia 2013, 23:42
Magdalena, teoretyzujesz
M
Magdalena
11 sierpnia 2013, 22:57
Do ~jestem, jestem, Bóg Wszechmogący w Trójcy Świętej Jedyny pragnie TWOJEGO SZCZĘŚCIA, szczęścia już tu na ziemi, ale przede wszystkim szczęścia wiecznego. Niezależnie od tego, kim jesteś i w co wierzysz, nic nie odbierze Ci Jego miłości. Jednak tylko powierzając swoje życie Jemu, możemy mieć pewność, że to właśnie ON nim kieruje i nikt inny…
O
olo
11 sierpnia 2013, 22:21
~Jestem, jestem Idź do psychologa albo terapeuty
C
ciekawy
11 sierpnia 2013, 22:15
Co możemy zatem powiedzieć o sytuacji milionera z francuskiego filmu Nietykalni? Kim jest zatrudniony chłopak z przedmieścia? o co chodzi z tym filmem?
O
obserwator
11 sierpnia 2013, 20:44
"Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto w niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne". Zatem albo słowa Ewangielii są kłamstwem albo istotnie jest Miłością. Co możemy zatem powiedzieć o sytuacji milionera z francuskiego filmu Nietykalni? Kim jest zatrudniony chłopak z przedmieścia?
JJ
Jestem, jestem
11 sierpnia 2013, 20:25
Złe jest to co mnie spotyka i co wasz Bóg robi z moim zyciem. Dlatego je mu odbiorę.
JJ
jestem, jestem
11 sierpnia 2013, 20:13
Tego czasu było już bardzo dużo. Termin do jutra.
JJ
jestem, jestem
11 sierpnia 2013, 20:08
Nie wyznaję żadnych innych bogów. Religie to brednie, im dalej tym gorsze. I nie mysl, że insynuacjami odwiedziesz mnie od samobójstwa.
M
Magdalena
11 sierpnia 2013, 20:06
Do ~jestem, jestem, …trzeba porzucić innych bogów.
M
Magdalena
11 sierpnia 2013, 19:42
Do ~jestem, jestem, Pan Bóg chce Twojego szczęścia.
JJ
jestem, jestem.
11 sierpnia 2013, 19:37
Przecież to są cytaty z Biblii, wieć są prawdziwe, czyż nie? O okłamywaniu nic nie pisałem, a moja decyzja jest nieodwołalna. Może poczekam jeszcze do jutra a jesli nic się nie zmieni i znowu będzie jeszcze gorzej to realizuję swój zamiar.
JJ
jestem, jestem.
11 sierpnia 2013, 19:24
~jestem, jestem. sama miłość jak widać. Nic tylko się zabić jak najprędzej. spokojnie chłopie . nie rób niczego złego w okolicznościach , ze nie tylko Ty zostałeś okłamany. Pan Jezus Chrystus jest Miłością prawdziwą a  nie ten pod spodem Wiele rzeczy nie znasz i dlatego się załamałeś Prawda jest zupełnie inna ...O co ci chodzi? przeczytałem cytaty które przytoczyłeś i wiem już teraz na pewno, że Bóg tak czy owak mnie zniszczy. Nie chce mieć tego wszystkiego, więc idę się zabić. I tak moje cierpienie jest już nie do udźwignięcia.
M
Magdalena
11 sierpnia 2013, 19:15
Do ~jestem, jestem, Módl się do prawdziwego Boga !
JJ
jestem, jestem.
11 sierpnia 2013, 19:07
sama miłość jak widać. Nic tylko się zabić jak najprędzej.
JJ
jestem, jestem.
11 sierpnia 2013, 18:50
W kazdym razie jestem na skraju samobójstwa i mam ku temu poważne powody, tak mnie "kocha" ten wasz Bóg który jest nienawiścią. Jeśli wymodlicie mi jeszcze cokolwiek złego, kończę ze sobą.
JJ
jestem, jestem.
11 sierpnia 2013, 18:47
A skąd wiesz czy nikogo nie kocham? W ogóle co to za frazesy? dla ciebie to hasło nic nie znaczy bo nie potrafisz napisać nic od siebie, więc nie mędrkuj. I piszę i miłości w zaczeniu ogólnym, nieerotycznym, uprzedzając zarzuty.
O
olo
11 sierpnia 2013, 18:35
...Życie, a zwłaszcza jego treść, jaką dał mi ten Bóg, jest najpotworniejszą rzeczą na jaką mnie skazał. Bóg jest nienawiścią.  Pokochaj, a twoje zycie nabierze barwy i sensu. Nawet gdy jest bardzo trudne...
JJ
jestem, jestem.
11 sierpnia 2013, 18:28
A waszytko co masz, zawdzieczasz wyłącznie sobie, łącznie z życiem? ...Życie, a zwłaszcza jego treść, jaką dał mi ten Bóg, jest najpotworniejszą rzeczą na jaką mnie skazał. Bóg jest nienawiścią.
O
olo
11 sierpnia 2013, 18:19
 Księga Wyjścia rozdxz. 3 Mojżesz zaś rzekł Bogu: «Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?» 14 Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was». 15 Mówił dalej Bóg do Mojżesza: «Tak powiesz Izraelitom: "JESTEM, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia
O
olo
11 sierpnia 2013, 16:41
Słowa z listu skierowałem  do ~jestem jestem  A jesli chodzi o Twoje pytanie, to owszem, też
O
olo
11 sierpnia 2013, 14:44
Szukaj odpowiedzi w Biblii, choćby 1 List św. Jana: 7 Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. 8 Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. 9 W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. 10 W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
:
:)
11 sierpnia 2013, 12:50
olo jak ma na ime ten Bóg miłości ?
O
olo
11 sierpnia 2013, 12:36
A waszytko co masz, zawdzieczasz wyłącznie sobie, łącznie z życiem?
JJ
jestem jestem
11 sierpnia 2013, 11:41
Otwieram, i co? Widzę, że miłość Boża jest fikcją. A Bóg jest podobno jeden.
O
olo
11 sierpnia 2013, 11:25
~jestem, jestem. Chyba Twój Bóg, a nie Bóg Miłosci... Otwórzy tylko szeroko oczy!
JJ
jestem, jestem.
11 sierpnia 2013, 07:57
Nikt tak mistrzowsko, precyzyjnie i bezdusznie nie skazuje na samotność, jak Bóg.
O
OK
9 sierpnia 2013, 11:58
Dwa naj: -trafniejsze i -piękniejsze fragmenty: Bóg jest Trójcą Osób, jest wiec "relacyjny". W Trójcy Świętej dokonuje się nieustanny "dialog", który jest "obiegiem miłości". Miłość Boga nie zatrzymuje się jednak w Nim. Przelewa się w sposób niewyobrażalny na każdego człowieka. I: Szukać oblicza Boga oznacza poszukiwać tysięcy różnych znaków miłości Boga, rozsianych w naszym życiu, w historii innych ludzi i w świecie. Człowiek i świat jest zwierciadłem oblicza Boga. Bóg jest wszędzie i Jego miłość rozciąga się na wszystkie stworzenia i dary.
T
tommy
6 sierpnia 2013, 13:05
Po przeczytaniu książki pt. "Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy" zmieniłem swoje spojrzenie na moje dotychczasowe życie. Bardziej otworzyłem się na ludzi, a zwłaszcza na kobiety. Zachęcam do przeczytania, wszystkich, którzy czują się samotni. Książkę można nabyć w księgarni internetowej: http://www.tolle.pl/pozycja/dzikie-serce?pp=890
O
olo
6 sierpnia 2013, 12:34
Nie jesteś sam! Pamiętaj o tym zawsze!
M
mam
2 sierpnia 2013, 14:29
Milośc Boga to zupelnie inne uczucie od miłości ludzkiej,kto raz dozna uczucia miłości Boga ten zawsze bedzie do tego uczucia tesknic. Nie ma ono nic wspólnego z seksem,pożadaniem itd. Nie każdemu jest dane poznac miłośc Boga ---ono jest laską.
R
rey
24 lipca 2013, 16:54
Nawet pustelnicy potrzebują (od czasu do czasu) relacji i kontaktu z drugim człowiekiem. Czyżby?, a ci, którzy zamykają sie w celach na całe życie odcięci od świata? Czyż nie wystarcza im Bóg?
LS
le sz
16 lutego 2012, 07:14
"Jeżeli Bóg daje Siebie do końca, odpowiedzią człowieka powinna być miłość. Akceptacja i wiara to dopiero minimum progowe." Drogi autorze, miłość jest uczuciem, które albo zostało jakoś wzbudzone, albo nie. Nie można kogoś kochać na rozkaz, bo tak wypada, bo to się komuś należy. Gdyby tak było to ślubowanie komuś na całe życie miłości nie miałoby sensu. Ale miłość to nie tylko uczucie, to przede wszystkim pewna postawa względem drugiej osoby. Miłość to nie tylko prędzej czy później przemijająca burza hormonalna, ale przede wszystkim codziennie na nowo potwierdzany za pomocą wolnej woli akt wyboru. Chyba że nie mówisz o tym co opisuje 1 Kor 13 lecz o tym co mówi świat. Oczywiście że nie można kochać na rozkaz. Ale można starać się być lepszym, można starać się o dobro dla innych, można starać się o postawę miłości (E.Fromm twierdził wręcz, że ktoś kto ma w sobie postawę miłości nie będzie w stanie np. kopnąć psa, a ktoś kto potrafi kopnąć psa, to nie potrafi kochać). Można codziennie na nowo potwierdzać wierności ślubowaniu złożonemu Tej Jednej osobie. A że wyłącznie o ludzkich siłach to nierealne, to małżeństwo jest sakramentem. Można kochać Boga, jeżeli zechce on wzbudzić w człowieku miłość ku sobie. To niezupełnie tak. Owszem, człowiek sam z siebie nie potrafi, nie jest w stanie kochać Boga. Ale to nie jest tak, że ten kocha Boga bo Bóg zechciał w nim wzbudzić miłość do siebie, a tamten nie kocha Boga, bo Bóg nie zechciał wzbudzić miłości do siebie. Bóg KAŻDEMU daje swoje łaski. Bóg puka do każdego i u każdego chce wzbudzić miłość do Siebie. Tyle że nie każdy te łaski przyjmuje, nie każdy daje Bogu wzbudzić w sobie miłość do Niego. Jeżeli człowiek nie dozna tej łaski, pozostaje mu akceptacja i wiara, wierna służba dla Niego, bo niczego więcej człowiek sam z siebie nie jest w stanie ofiarować Panu. Nie. Nie da się wierzyć i wiernie służyć nie kochając. Wiara bez miłości byłaby wiarą złych duchów, które też wierzą ale skoro nie kochają to drżą i grzeszą (Jk 2,19). A wierność jest możliwa dopiero z miłości, tylko kochający syn może wiernie służyć. Służba bez miłości do Pana nie może opierać się na wierności, a może być co najwyżej służbą niewolnika lub najemnika, służbą ze strachu przed karą lub dla zapłaty. Do bezinteresownej wiernej służby zdolny jest tylko kochający.
jazmig jazmig
15 lutego 2012, 09:42
 "Jeżeli Bóg daje Siebie do końca, odpowiedzią człowieka powinna być miłość. Akceptacja i wiara to dopiero minimum progowe." Drogi autorze, miłość jest uczuciem, które albo zostało jakoś wzbudzone, albo nie. Nie można kogoś kochać na rozkaz, bo tak wypada, bo to się komuś należy. Można kochać Boga, jeżeli zechce on wzbudzić w człowieku miłość ku sobie. Jeżeli człowiek nie dozna tej łaski, pozostaje mu akceptacja i wiara, wierna służba dla Niego, bo niczego więcej człowiek sam z siebie nie jest w stanie ofiarować Panu.
WL
Wspólny lot - film
15 lutego 2012, 00:10
Film opowiada historię Jędrzeja, młodego paralotniarza, który podczas lotu uległ wypadkowi. Od tego czasu jest sparaliżowany i jeździ na wózku. Film opowiada także historię miłości Jędrzeja i Hani, jego żony. Pokazuje jak wspólnie borykają się z codziennymi trudnościami życia inwalidy. Prozaiczne problemy dotyczące poruszania się, fizjologii, finansów, w ich wypadku nabierają zupełnie innego wymiaru: na przykład nie mogą w naturalny sposób mieć dzieci. Mimo wielu trudności Jędrzej nie poddaje się, jest pełen energii i zapału. Udało mu się wrócić do latania. To, co ogranicza Jędrzeja na ziemi, przestaje mieć znaczenie w powietrzu. Bezradny człowiek, który nie może sobie sięgnąć książki z wysokiej półki, nagle pokonuje siłę grawitacji i lata w przestworzach. Jędrzej czuje wielką potrzebę podzielenia się swoją radością latania z Hanią. Postanowił więc, wspólnie z kolegami, skonstruować specjalny wózek do lotów w tandemie. W finale filmu widzimy jak Jędrzej i Hania wzbijają się w powietrze i lecą razem nad ziemią, tak jak razem lecą przez życie.