Opowieść bł. Ojca Jana Beyzyma SJ - cz. 5

Opowieść bł. Ojca Jana Beyzyma SJ (1850-1912), przyjaciela trędowatych z "wyobraźnią miłosierdzia".

Z okazji 100. rocznicy śmierci Ojca Jana przypadającej 2 października 2012, przygotowaliśmy cykl opowieści przybliżających postać bł. ojca Jana Beyzyma SJ. Przez pieć dni będziemy zamieszczać krótkie historie z życia Ojca Jana. Opowieść przyjaciela trędowatych znajduje się również we wrześniowym numerze "Posłańca Serca Jezusowego".

"Zanim zacząłem kierować budową szpitala w Maranie starałem się od razu zadbać o los trędowatych. Najbardziej zależało mi na ich wiecznym zbawieniu. Organizowałem dla nich rekolekcje, uczyłem katechizmu i spowiadałem, dbałem o wystrój kaplicy. Nade wszystko troszczyłem się, by nikt spośród ciężko chory nie odchodził z tego świata nie pojednawszy się wpierw z Bogiem. Często czuwałem przy nich w nocy, gdy proszono mnie do umierających. Obserwowałem, jak po udzieleniu sakramentu chorych i wiatyku, na ich obliczach rysował się Boży pokój wyrażający gotowość na spotkanie ze Stwórcą". (LISTY, s. 132).

[-beyzym_09_final.mp3-]

"Wiem z własnego doświadczenia posługiwacza trędowatych, jak trudno jest trwać z wiarą przy cierpiących braciach, dlatego teraz z nieba pragnę być patronem tych, którzy w hospicjach i domach czuwają całe noce przy nieuleczalnie chorych. Gdy już nic po ludzku nie możecie uczynić, by ulżyć w cierpieniu swoich bliskich, wtedy najważniejsza jest wasza obecność przy nich oraz ufność pokładana w Bogu" (LISTY, s. 103-104).

Bł. Jan Paweł II dokonał, 18 sierpnia 2002 roku, na Krakowskich Błoniach beatyfikacji opiekuna trędowatych. Powiedział wtedy: "Pragnienie niesienia miłosierdzia najbardziej potrzebującym zaprowadziło błogosławionego Jana Beyzyma - jezuitę, wielkiego misjonarza - na daleki Madagaskar, gdzie z miłości do Chrystusa poświęcił swoje życie trędowatym. Cieszę się, że ten duch solidarności w miłosierdziu wciąż panuje w polskim Kościele".

[-beyzym_10_final.mp3-]

Modlitwa o kanonizację błogosławionego o. Jana Beyzyma SJ


Boże miłosierdzia i Ojcze wszelkiej pociechy!
Ty przez sługę swego Jana Beyzyma okazywałeś miłosierdzie i pocieszenie najnieszczęśliwszym spośród nieszczęśliwych, opuszczonym i odepchniętym, odgrodzonym od społeczności ludzkiej murem lęku i pogardy.

Przez twoje w nim miłosierdzie i przez jego wstawiennictwo uczyń nas narzędziem twojej opatrzności, dobroci i pocieszenia dla wszystkich, którzy tego potrzebują.

A jeśli woli twojej nie jest to przeciwne, racz go zaliczyć do grona swych świętych, nam zaś udziel łaskawie tego, o co Cię ufnie prosimy z pragnieniem twojej chwały i naszego dobra.

Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Opowieść bł. Ojca Jana Beyzyma SJ - cz. 5
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.