Paweł Gużyński OP: Nie tresujmy dzieci!

Paweł Gużyński OP

Co się stanie, jeśli w wychowaniu dziecka akcent będzie położony na religijne wytresowanie?

Cykl wykładów poświęconych religijnemu wychowaniu dzieci rozpoczął się 9 października w łódzkim klasztorze oo. dominikanów. Pierwszy wykład wygłosił o. Paweł Gużyński OP, przeor. Całosć do wysłuchania tutaj.

Kup notatnik i wesprzyj Projekt faceBóg & DEON.pl:

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Paweł Gużyński OP: Nie tresujmy dzieci!
Komentarze (16)
Agamemnon Agamemnon
27 lutego 2018, 01:39
Proces wychowania to nic innego jak nasiąkanie dziecka wartościami rodziny. Zawsze musi być oparty o prawa wynikające z posiadania ludzkiego rozumu. Wszystko musi posiadać racjonalne wyjaśnienie. Wdrażanie pożądanych nawyków nie nazywamy w przypadku procesów wychowawczych dziecka tresurą, gdyż zawsze są one umotywowane. Wychowywanie własnych dzieci daje rodzicom wiele radości, gdy widzą jak ich pociechy nabierają cech z zakresu wartości, których reprezentują. Na zakończenie procesu usamodzielnienia się, powstaje nowa komórka społeczna w postaci  związku małżeńskiego ich dziecka, przychodzą wspaniałe wnuki, które kochają swoją babcię  i dziadka. Wspaniałe echo, tego co się samemu przeżyło w swoim małżeńskim związku. Takiego piękna i szczęścia nie da się opisać.
T
tytus
24 października 2014, 00:33
Czy Ojciec Gużyński nie powinien więcej czasu poświęcąc modlitwie, sprawom duszpasterskim a zdecydowanie mniej czasu lansowaniu się w mediach, które Kościołowi nie sprzyjają...Gdzie są przełożeni tego Kapłana...razem z Księdzem Sową i ex dominikaninem Bartosiem sieją poteżny zamęt w sercach ludzi wierzących...Czy nikt tego nie dostrzega...przecież na onecie ojciec Gużyński nie czekając na wyniki synodu już wieścił zmianę doktryny...
P
piw
23 października 2014, 14:22
Wypowiedź w sam raz dla "Wyborczej". Jeszcze trochę i pan Gużyński dostanie tam etat. Pseudokatolicy w natarciu. Jeśli chcesz zachować wiarę - trzymaj się z dala od jezuitów i dominikanów.
R
ress
23 października 2014, 14:10
Jezuci zbieraja kasę a  piszą o ubogim KK i o innych duchownych co niby nie postępuja tak jak wzywa papiez Franciszek. A co widzimy na deonie - a to kupić książkę której autorami sa szefowie deonu a to notatnik a to zbierają pieniądze za modlitwy za zmarłych. Gadżety modne i podróżę są wiadomo drogie
23 października 2014, 16:05
Wiesz ile kosztuje utrzymanie klasztoru ? Nie jestem osobą zakonną, ale wiem ile kosztuje utrzymanie domu i wyżywienie kilku osobowej rodziny, więc mogę łatwo sobie wyobrazić jak kształtują się kwoty odnośnie funkcjonowania klasztoru. Ojcowie nie żyją powietrzem... a przecież korzystamy z ich służby; spowiedzi, Eucharysti. Jeśli jesteś niewierzący, to jakiekolwiek pieniądze dla potrzeby Kościoła będą dla Ciebie marnotrawstwem, a jeśli uważasz się za wierzącego,a do tego praktykującego - korzystasz z sakramentów, to musisz sobie zdać sprawę że utrzymanie budynku kościenego abyś mógł z niego koszytać KOSZTUJE ! Światło, komunikanty, sprzątanie kościoła, kwiaty... Jeśli Ojcowie wydają książki, notatniki, to po to, że m.in przez swoją pracę nad nimi chcą zarobić na swoje utrzymanie, nie oczekują że wszystkie pieniądze dostaną ,,za nic". Czy Ty kupisz to, czy nie, to jest już Twój wybór i Twoja wolna wola... Więc nie osądzaj mój drogi, abyś nie był sądzony, bo do kupna nikt Cię nie zmusza.
G
GrzeH
23 października 2014, 13:46
Ad komentarze: przecież mówi jak trzeba = lepszy przykład niz wykład a w tym przypadku mówi o błędzie bezmyślnego powielania i wpajania potomkom działań (schematów zachowań) bez uwzględnienia pobudzenia duchowości. Radość Bożonarodzeniowa ma wynikać z kolorowej choinki i prezentów czy głębokiej świadomości, że Narodzenie Chrystusa było początkiem procesu naszego zbawienia ?
P
piw
23 października 2014, 12:37
Co ten facet może widzieć o wychowywaniu dzieci? Więcej niż abp. Wesołowski z Dominikany?
23 października 2014, 17:39
Było wielu ludzi kościoła (m.in świętych) którzy rodzin nie posiadali, a potrafili doradzać ,,jak żyć" tym którzy żyli w ,,świecie", a w dodatku przez dziesiątki lat byli odosobnieni w klasztorze... Hmmm ciekawe jakim ,,cudem" potrafili tak trafnie doradzać ? Co oni w sumie mogli wiedzieć, przebywając więkoszć życia za murami... Nie pomyślałeś że może jest w tym wszystkim coś więcej niż tylko człowiek... Że jest w tym Bóg ? Ten Wszechmocny i Wszechwiedzący...
23 października 2014, 17:57
Odnośnie abp. Wesołowskiego, pomódlmy się za soby (dzieci) które zostały pokrzywdzone przez jego niesamowicie złe czyny, o potrzebne dla nich łaski, aby to zło którego doświadczyły zostało zniwelowane w ich życiu, a dla arcybiskupa prośmy o porządną pokutę.
N
nie
23 października 2014, 08:38
Znany z mediów (parcie na szkło ma wielkie) dysydent i postmodernista poucza - mówi o tresowaniu religijnym dzieci. Żałosne ale nie śmieszne gorszenie maluczkich Ale deonowi jezuici jako poplecznicy  Gużyńskiegood razu rozsiewja to "dobro"
M
maniek
23 października 2014, 12:31
Od rana jesteś na nie? Zjedz snickersa i przestań się mądrzyć. 
J
Joanna
23 października 2014, 18:49
Gorszenie? O stary... Spróbuj choć przez chwilę zastanowić się nad tym, co ten "dysydent i postmodernista" chce nam przekazać. Wyobraź sobie rodzinę, rodziców, którzy mówią dziecku: dziś niedziela, idziemy na Mszę, trzeba ubrać się ładnie, bo tak; dziś piątek, mięsa nie jemy, bo nie wolno. Nie tłumacząc dlaczego, po co, nie tłumacząc nic. "Mamo, tato, ale ja nie lubię chodzić do Kościoła! Nudzę się tam!" Na to rodzice: "To badzo nieładnie, wstydź się". I jak myślisz, co będzie za parę, parenaście lat, kiedy to dziecko przestanie być dzieckiem? Czy ta tresura (tak, tresura) wzbudzi w nim choć trochę wrażliwości duchowej, potrzeby zgłębiania wiary, czy nauczy go Miłości? Podpowiem Ci. Nie :) Znam z autopsji taką rodzinę i takie sytuacje. Dlatego z radością wysłuchałam tego "gorszącego" pouczenia, ciesząc się, że ktoś w końcu o tym mówi.
23 października 2014, 20:24
Pięknie i mądrze napisane, zgadzam się w 100 % Dokładnie, dzieciom potrzeba tłumaczenia i przykładu wiary, a nie ,,tresury w religijności" która zdaniem rodziców poprowadzi do wiary...
O
open
23 października 2014, 08:35
jak to nie ma komentarzy, jeszcze z miłości chrześcijańskiej, o.Przeora tutaj nie zaszczekali ?
K
klara
23 października 2014, 08:49
Zupełnie nie jesteś "open", skoro głosy polemiczne nazywasz "zaszczekiwaniem". Fuj...
O
open
23 października 2014, 17:08
jesli polemiką ma być kontestowanie i ulewanie złółci jakie widać w komentarzach powyżej to rzeczywiście przestaję być open.