Powody, dla których warto iść do zakonu

Grzegorz Kramer SJ / DEON.pl

Życie zakonne było moją fascynacją już dobrych parę lat przed wstąpieniem. Była to fascynacja nastolatka, który w swoim życiu zetknął się z kilkoma dobrymi jezuitami i w sercu zapragnął być jak oni. Dla innych i żyjący we wspólnocie.

Żyłem jak każdy w moim wieku. Dom, szkoła, potem jeszcze praca. Równolegle - jakby drugim torem - wszystko zmierzało do 20 sierpnia 1997. Widzę po latach, że tak byłem prowadzony, aby w końcu zostać jednym z nich: zakonnikiem, jezuitą. Zostałem. Moja droga jezuicka jest taka sama jak innych moich braci. Nowicjat, śluby wieczyste, studia filozoficzne, praca, studia teologiczne, święcenia i teraz znów praca.

Początek, jak to zwykle bywa, był bardzo pobożny. Dużo modlitwy i uczenia się Boga, ludzi i samego siebie. To był fascynujący czas odkrywania swoich emocji, uczuć i prawdziwych motywacji. Przyglądaniu się jezuitom od kuchni, następował proces jednoczenia się z tymi, których wcześniej podziwiałem.

Potem śluby zakonne - wielkie i ważne słowa. Powiedzenia Bogu tak i zaraz po nich rzucenie na głęboką wodę. Studia w Krakowie - wielkim i pięknym mieście. Od tego czasu zaczął się dla mnie czas konfrontacji, który trwa i będzie trwał chyba aż do końca. Walki między wielkim pragnieniem, by być coraz bardziej Jezusowym i kochać Go w człowieku, a samym sobą i swoimi planami na szczęście.

DEON.PL POLECA


Dziś jestem już dorosłym mężczyzną, jestem w zakonie, mam dalej te same pragnienia, próbuję sprawiać, by to co nazywamy życiem zakonnym było życiem przeżywanym dobrze. Moją fascynacją jest człowiek, bycie przy nim w jego cierpieniu i problemie. Jezus uczy mnie jak - będąc samemu słabym i potrzebując innych - być przy drugim. Uczy mnie jak mówić o Nim nie pięknym kazaniem, słowem, ale właśnie byciem przy i z drugim człowiekiem.

Te wszystkie lata, to czas budowania relacji z Bogiem, to czas kiedy próbuję często stawać do modlitwy, a ta z roku na rok staje się trudniejsza. Niesamowite jest to, że mogę ciągle na nowo poznawać Tego, który mnie kocha. Czasem myślę, że już wiem wszystko o Nim i sobie, po czym w ciągu jednej godziny, przez jedno wydarzenie trzeba zacząć od nowa. To jest przygoda. Fascynujące jest to bycie z Nim, bo przez tyle lat można otrzeć się o wszystko. Jest miejsce na fascynację, zwątpienie, nudę, zwyczajność, upadek, doświadczenie swojej małości i znów w końcu Jego Wielkiej Miłości.

Ten czas to także czas budowania więzi z ludźmi. Poznałem ich mnóstwo. Nawiązywałem relacje o różnej intensywności. Z niektórych narodziły się silne przyjaźnie. To ludzie, którym mogłem coś dać z siebie i tego kim jestem. Jestem świadom, że nie zawsze się to udawało, że niektórzy z nich odeszli z wielkim niesmakiem.

Swoje życie zakonne przeżywam jako jezuita, a więc we wspólnocie, której wielkiej siły doświadczam. Od takich wielkich spraw jak wspólny cel i droga, do zwykłego, codziennego życia. Dla mnie współbracia to dobry klimat, w którym mogę żyć i pracować; to codzienne męskie przyjaźnie, w których jest miejsce na wspólne bycie, ale i na sprzeczkę i dobrą konfrontację. Wspólnota, to nie rodzina i nie zastępuje mi jej, ale to bycie razem w imię Pana.

W życiu każdego zakonnika - tak myślę - jest i czas na zakochanie. Na co dzień uczymy się żyć w czystości. Jednakże przychodzi taki czas, kiedy pojawia się jakaś szczególna kobieta. Wtedy o ten ślub trzeba walczyć. To czas, kiedy trzeba często sobie przypominać o Tym, któremu się zaufało. Człowiek doświadcza wtedy tego, że być jezuitą, to być mężczyzną, który jest sam i sam przez życie idzie. Z takiego spotkania z kobietą wychodzi się innym. Bardziej pokornym, ale i bogatszym. Bogatszym o doświadczenie miłości, a pokorniejszym przez to, że doświadcza się słabości.

Życie zakonne jest dla mnie drogą taką jak każda inna. To życie człowieka, który chce je przeżyć z Bogiem i dla Niego. Rezygnując z tego, co może być piękne, a otrzymując inne piękno. Ostatecznie jest to tajemnicą, w której jestem zanurzony "po uszy", ale do końca jej nie rozumiem. Przez to właśnie jest dla mnie fascynującą przygodą.

Warto być w zakonie pod warunkiem, że odkryje się je jako swoją drogę.

Grzegorz Kramer SJ - duszpasterz powołań Prowincji Polski Południowej TJ, współtwórca projektu Banita. Na jego blogu znajdziesz codzienne rozważania do Ewangelii

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Powody, dla których warto iść do zakonu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.