Projekt życia według Jana Pawła II: "Bez Boga?"

(youtube.com)
Instytut Dialogu JP II / rj

Czy w XXI wieku trudno jest wierzyć? Św. Jan Paweł II - człowiek mądrości, ale też pokory - widział to, czego inni często nie widzieli. Narracja filmu została oparta na jego słowach.

Materiał zawiera także wypowiedzi ks. bp. Grzegorza Rysia, ks. Jacka Stryczka i psychologa Bartłomieja Dobroczyńskiego.

DEON.PL POLECA

 

 

O poszukiwaniu wiary, miłości, szczęścia…

Czy Bóg jest w stanie o nas zapomnieć?

Jak poznać Jezusa?

Jak Mu zaufać?

DEON.PL POLECA


Projekt został zrealizowany na zlecenie Instytutu Dialogu Międzykulturowego i TVP Kraków.

Jan Paweł II: "Człowiek coraz bardziej bytuje w lęku. Czy ten lęk, który nurtuje współczesnych ludzi nie jest w swoim najgłębszym korzeniu zrodzony ze śmierci Boga, którą człowiek zadaje Bogu w swoim myśleniu, w swoim działaniu?".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Projekt życia według Jana Pawła II: "Bez Boga?"
Komentarze (5)
S
Soll
16 maja 2015, 17:49
" człowiek coraz bardziej bytuje w leku...." Nie dziwota. Bardziej straszyć niz KK mało kto potrafi.
Paweł Tatrocki
16 maja 2015, 20:09
Teraz ludzie przestali już bać się piekła, wybierają je świadomie, więc Kościół przestał już straszyć od chyba Rewolucji Francuskiej. Kościół ma może jeszcze dekadę spokoju a później wyleje może męczeńskiej krwi na uwielbienie Boga. Na szczęście życie ze śmiercią się nie kończy tylko zmienia formę a poza tym Bóg swoje dzieci wskrzesi do życia wiecznego dlatego też warto dla Niego żyć, cierpieć i umierać nawet śmiercią męczeńską.
T
TT
16 maja 2015, 20:33
Niebo i piekło są częścią eschatologii, która należy do nauczanie Kościoła. Więc nie może prawdy o nich nie głosić. Niestety w ostatnich dekadach eschatologia stała się w znaczniej mierze tematem tabu na kazaniach i w nauczaniu. Wielu katolików żyje więc jakby nigdy nie mieli stanąć na sądzie bożym. I to jest wynikiem wielkiego zaniedbania, za które przyjdzie niejednemu teologowi, kaznodzie, ale i wiernemu, odpowiedzieć.
Paweł Tatrocki
16 maja 2015, 12:24
Musimy się o to modlić, aby Duch Święty tak mocno w nas zamieszkiwał, aby życie nadprzyrodzone Boga Trójjedynego pokonało władzę, pieniądze, narkotyki, seks, sławę. Abyśmy byli tak przebóstwieni, żebyśmy pokonali siedem grzechów głównych cnotami im przeciwnymi, żeby Duch Święty tak wlewał w nas cnoty teologalne, żebyśmy pokonali osiem duchów zła. Powinniśmy rozwijać w sobie cnoty - głównie kardynalne, ale również pokorę,  dzięki której otrzymamy wszystkie inne dary, jaki i wytrwałość, która doprowadzi do nadziei, która zawieść nie może. Ale to mało. Skoro jesteśmy uwikłani w grzech a poprzez niego w wojnę z szatanem i piekłem, to powinniśmy być od szatana wraz z całym piekłem silniejsi. Wtedy dopiero przeciwstawimy się skutecznie złu na wszystkich frontach, gdzie usiłuje nas zwyciężyć. Powinniśmy to robić mocą Zmartwychwstałego Chrystusa, czerpiąc z Jego Życia i Ofiary na Krzyżu. Powinno się dokonać silne przebóstwienie naszego życia już tu na ziemi niezależnie od tego, które jeszcze nastąpi i się pogłębi po zmartwychwstaniu oraz od tego, które następuje z mocy sakramentów. To życie Boże, które jest u zwykłego katolika jest niewystarczające, powinno się ono wzmacniać, pogłębiać, rozszerzać przenikając każdą dziedzinę jego życia. Dopiero dysponując takim życiem nadprzyrodzonym będziemy się mogli przeciwstawić światu. W przeciwnym razie, gdy życie Boże będzie w nas słabe, pozostanie nam czekanie na kary Boże, które skutecznie złamią moc zła. Skutkom tych kar będziemy podlegać i my co będzie bardzo bolesne.
Paweł Tatrocki
16 maja 2015, 13:12
Oczywiście oprócz wypraszania cnót i walki z grzechem powinniśmy zachowywać przykazania, w tym dwa najważniejsze przykazania miłości Boga i bliźniego. Powinniśmy sobie wypraszać łaskę życia bez grzechu ciężkiego, a później unikać świadomego popełniania grzechów lekkich tak jak to robiło wielu świętych. Taki program jest trudny do realizacji, gdyż trzeba znać dobrze teologię moralną i duchowości, jak i nauczanie Chrystusa. Jednak jeśli wierni kapłani i osoby konsekrowane podejmą trud takiego wzrastania w świętości i osiągną na przykład wiarę jak ziarnko gorczycy to dadzą przykład wiernym świeckim, że się da, że Bóg wysłuchuje takich próśb i, że wysiłki włożone w samodoskonalenie się w oparciu o łaskę Bożą dają rezultaty. Pytanie tylko, czy Bóg będzie chciał mieć siedem miliardów ludzi z wiarą jak ziarnko gorczycy czy też wystarczy mu jeden taki. Należy oczywiście pogłębiać synowską relację z Bogiem, z której życie nadprzyrodzone ma wynikać jak i ewentualne Boże dary. Może być i tak, że będziemy mieli rozwiniętą relację synowską do Boga, a wiary jak ziarnko gorczycy nie będzie, bo Bóg nas nie wybrał co jest Jego wolną wolą i łaską. Jest to tajemnica Jego działania, którą zgłębimy dopiero po śmierci.