Przemiana miłosiernego serca - rozważanie

(fot. James Jordan/flickr.com)
ks. Leszek Mateja

Musimy pamiętać, że w wędrówce na drodze upodobnienia naszego życia na wzór życia Jezusa miłosiernego, którą w swojej modlitwie wytyczyła nam św. Siostra Faustyna, ostatnim etapem przemienienia się w miłosierdzie jest przemiana serca.

Św. Faustyna napisała w swym "Dzienniczku":

- Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w Najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. (163)

Często mówimy o potrzebie przemiany naszego serca na wzór serca Jezusa. Jednak czy uświadamiamy sobie wtedy, że serce Jezusa jest przebite? Tak więc prosimy o przebite serce, na wzór przebitego serca Jezusa. Rana serca Syna Bożego jest na wieczność.

DEON.PL POLECA


O tym mówi nam Ewangelia, gdy ukazuje spotkanie w Wieczerniku apostoła Tomasza z Jezusem zmartwychwstałym. Chrystus mówi do niego: wyciągnij rękę i włóż do Mego boku, do przebitego serca.

Nie przypadkowo Jezus zmartwychwstały jest malowany z przebitymi nogami, rękami i sercem. Nie jest to więc łatwa prośba, bo jeśli decydujemy się na naśladowanie Jezusa do końca w Jego miłosierdziu, to decydujemy się na to, że nasze serce będzie przebite, będzie cierpiało.

Przebite serce źródłem miłosierdzia

Przebite serce jest symbolem cierpienia niezawinionego, czyli niezwiązanego ze skutkami naszych grzechów. Cierpienie, które jest konsekwencją popełnionych grzechów, otwiera nas na przyjmowanie Bożego miłosierdzia. Natomiast cierpienie sprawiedliwego, którego symbolem jest przebite serce, staje się źródłem miłosierdzia, na wzór miłosierdzia Jezusa. Dotykamy zatem szczytu Bożego i ludzkiego miłosierdzia, które jest skoncentrowane w przebitym sercu.

Przykładem człowieka, który cierpiał nie z własnej winy, jest Hiob. Jego historia wyraźnie wskazuje na to, że cierpienia nie zsyła Bóg, lecz szatan, nasz przeciwnik. Ten, który nas nienawidzi i chce nas upokorzyć, zwłaszcza wtedy, kiedy zbliżamy się coraz bardziej do Boga, upodabniając się do Jezusa Chrystusa.

Księga Mądrości Syracha mówi: - Synu, jeśli chcesz służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenia (Syr 2, 1).

Wchodząc na drogę upodobnienia się do Jezusa miłosiernego trzeba być przygotowanym na takie cierpienie, gdyż dzięki niemu możemy otrzymać dar miłosiernego serca. Ta zgoda na przebicie naszego serca niesprawiedliwym cierpieniem sprawia, że możemy lepiej współcierpieć z innymi. Miłosierdzie bowiem, to postawa współcierpiącego serca.

Umiejętność przyjęcia cierpienia niezasłużonego prowadzi do zwielokrotnienia naszego miłosierdzia. O tym mówi św. Siostra Faustyna, gdy prosi Boga o umiejętność nie odmówienia nikomu serca swego, obcowania z tymi, o których wie, że będą nadużywać jej dobroci. Jej ukojenie jest w zamknięciu się w najmiłosierniejszym sercu Jezusa.

Przebite serce bramą miłosierdzia

Przebite serce Jezusa, jest nie tylko źródłem Bożego miłosierdzia, ale także bramą do wieczności. Rana w sercu Jezusa to "szczelina", przez którą możemy wejść do nieba. Można mówić o miłosiernych nogach, które wprowadzają nas do nieba. Trzeba jednak jeszcze znać ścieżkę, która nas tam zaprowadzi i bramę miłosierdzia, przez którą możemy tam wejść. Ta brama jest ukryta w przebitym sercu Jezusa. To przechodzenie przez cierpienie w nową rzeczywistość doskonale widać w naszym życiu.

Czymże były nasze narodziny, jak nie jednym wielkim cierpieniem naszych matek i nas samych. Jednak w tym bólu zrodziliśmy się do życia na ziemi. Weszliśmy do nowej rzeczywistości, która pod każdym względem przerastała poprzednią, w której byliśmy przez dziewięć miesięcy w łonie matki. Czymże jest śmierć, jak nie kolejnym wielkim cierpieniem, które wprowadza nas w nowy etap naszego życia w niebie. Między doświadczeniem tych dwóch granicznych cierpień, które otwierają i zamykają nasze życie na ziemi, każde cierpienie, świadomie przyjęte, wprowadza nas w nową jakość życia.

Tu wyraźnie widać sens cierpienia sprawiedliwego. Tu otwierają się przed nami perspektywy, których do tej pory może jeszcze nie widzieliśmy. Tylko wtedy, kiedy sami doświadczymy takiego cierpienia, będziemy mogli pochylić się nad innymi, będziemy umieli z nimi współcierpieć i efektywnie okazywać im miłosierdzie. Tylko wtedy nasz wzrok i słuch będzie miłosierny, nasze ręce i nogi będą miłosierne, jeśli połączymy się z cierpieniem tych, którzy oczekują na nasze miłosierdzie. Taką umiejętność współcierpienia symbolizuje przebite serce. Trudno współcierpieć, jeśli nie zna się bólu, jeśli się z nim nie zaprzyjaźniło.

Droga świętych to droga współcierpienia z Chrystusem i z drugim człowiekiem. Jest to przeciskanie się przez tę wąską "szczelinę" w sercu Jezusa, czyli przez bramę miłosierdzia. To jest jedynie pewna droga do nieba. To jest właśnie ta wąska ścieżka, o której mówi Jezus w Ewangelii. To jest to ucho igielne, przez które trudno jest przecisnąć się bogatemu. Wejdzie tam tylko ubogi, czyli ten, który wszystko ma "u Boga". Ten, który potrafi złączyć swoje cierpienie z cierpieniem Jezusa, czyli potrafi zamknąć się w Jego sercu, tak jak prosi o to Faustyna, aby w przebitym sercu Jezusa mógł znaleźć odpocznienie. Nawet wtedy, gdy nadużywać będą naszego miłosierdzia.

Słowa Pana Jezusa z "Dzienniczka" Św. Siostry Faustyny:

Modlitwa Św. Siostry Faustyny:

O Najmiłosierniejsze Serce Jezusa, Oblubieńca mojego, uczyń serce moje, podobne do Swego. (660)
Mistrzu mój, spraw w moim sercu to, abym nie wyczekiwała pomocy od nikogo, ale starać się będę, aby innym zawsze nieść pomoc, pociechę i wszelką ulgę. Mam zawsze otwarte serce na cierpienia innych, (...) każdy ma miejsce w sercu moim, a ja mam za to w Sercu Jezusa.(871)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Przemiana miłosiernego serca - rozważanie
Komentarze (1)
T
Teresa
29 kwietnia 2011, 07:38
I baczcie ludzie-ażeby kupując bez recepty na przykład Calcium Sandoz[ aptekarz nic nie wie o stanie waszego zdrowia, specjalista zaś bardzo drogi i trudno dostępny] nie wybudować sobie kamicy odlewowej nerek ,albo wywołać ciężkiej dysfunkcji serca, nie wspomnę już,że jeśli brakuje hormonów odpowiedzialnych za wbudowywanie wapnia ,to ono jakby- przeleci przez nasz system pokarmowy bez efektu.     Zastanawiam się- długo jeszcze ministerstwo zdrowia będzie pozwalać na te reklamy w mediach? Bo jeśli ktoś chce się dobrze leczyć, to nie sam, ale u fachowca.Litości !