Przesądy? Czy są groźne dla naszej wiary?

(fot. shutterstock.com)

“Włosy ścinaj tylko w nowiu, bo inaczej nie będą się układać i szybko nie odrosną!" To chyba mój numer jeden, jeśli chodzi o przesądy, które królują w mojej rodzinie. Poza tym jest ich całe mnóstwo i chyba kiedyś w końcu powinnam je spisać, inaczej ich nie zliczę.

Zresztą nie chodzi o jakieś podsumowanie, ale o czystą ciekawość, w jakie jeszcze powiedzonka wierzą moi bliscy, na ile je praktykują i jak na przestrzeni lat się one zmieniają. Na wstępie muszę jeszcze dodać, że pochodzę z rodziny katolickiej i najgorliwiej wierzącą i najbardziej przesądną osobą w mojej rodzinie jest moja babcia.

Wiem, jak wiele osób reaguje na przesądy, a przede wszystkim, z jak bardzo dużą krytyką spotykają się one ze strony osób wierzących. Rozumiem to, bo w końcu kłócą się one z wyznawaną przez nas religią i powinniśmy zdroworozsądkowo całkowicie się od nich odciąć.

Wielokrotnie niejedna “prawda ludowa" głoszona przez członków mojej rodziny, wprawiała mnie w lekką irytację, ale dziś, gdy je słyszę reaguję po prostu delikatnym śmiechem. Bo ostatecznie dochodzę do wniosku, że przecież nie ma o co się złościć i wszczynać kłótnie. Chyba bardziej niż zabobony bawią mnie mające w zamiarze nawrócenie ludzi z tej drogi hasła typu “zabobonny ludzie, nawróć się!"

DEON.PL POLECA

Mam wrażenie, że praktykowanie przesądów coraz bardziej słabnie. Obecne jest jeszcze w pokoleniu naszych dziadków czy rodziców, ale zacznie zanikać wraz z ich odejściem. Powoli stają się zwykłymi powiedzonkami, ubranymi w treść, pod którą nie kryje się już żadne znaczenie. Zauważam to często u siebie. Wypowiadam pewne zdania czy wykonuje jakieś czynności mimowolnie, bez namysłu, bo zakorzeniły się one gdzieś w mojej pamięci.

Dlatego upadek widelca na podłogę komentuję krótkim “oho, ktoś przyjdzie głodny", nie kosztuję zupy tą samą łyżką, co kucharz/kucharka czy nie witam się przez próg. Zupełnie nie zastanawiam się, co te gesty ze sobą niosą, ani nie myślę o tym, że będziemy mieli gościa na obiedzie.

Wydaje mi się, że przesądy miały kiedyś dla ludzi dość spore znaczenie, ale dziś, jeśli gdzieś przejawiają się w praktyce, to tak naprawdę są tylko nieświadomym ich znaczenia powielaniem. Robieniem czegoś, bo tak się przyjęło, choć zupełnie bez wiedzy, skąd to wynika. Przywiązuje się czerwoną wstążkę do dziecięcego łóżka, bo dziadkom malucha bardzo na tym zależy, żeby nikt nie rzucił na nie “uroku", myśląc zarazem “czym właściwie jest ten urok?".

Przeklina się pod nosem czarnego kota, ale idzie się dalej prosto i nic złego się nam nie dzieje, a nawet jeśli, to nie przypisujemy tego zwierzęciu. Przez to, że zapominamy, jakie znaczenie niósł kiedyś ze sobą jakiś gest i wiemy, że to, co głosi przesąd jest pustym frazesem, powoli zwyczajnie pomagamy im odejść w zapomnienie.

Przyjmuję dziś wszelkie “złote powiedzonka" z uśmiechem, machając na nie ręką, ale jest w nich coś, co bardzo lubię. W pewien sposób określają ludzi, stanowią jeden z elementów budujący ich tożsamość. Są mocno w nich zakorzenione, przekazywane od pokoleń, a te często towarzyszące jakimś ważnym wydarzeniom, na przykład rodzinnym, niejednokrotnie wpisują się w jakiś obrządek i tradycję.

Najwyraźniej jest to widoczne w weselnych zabawach, w których wielu z nas chętnie bierze udział. Lubię obserwować to, jak zmieniają się przesądy w zależności od miejsca i czasu, te przemijające, i te które dalej silnie trwają, słuchać jak ktoś dalej mimowolnie je wypowiada. To takie nasze osobiste, czasem zwyczajnie nic nie znaczące. Mnie po prostu bawi i myślę, że trzeba umieć do nich tak właśnie podejść, z przymrużeniem oka, i nie wypominać sobie wiary w głupoty.

Magdalena Syrda - studentka filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Przesądy? Czy są groźne dla naszej wiary?
Komentarze (1)
Andrzej Ak
13 kwietnia 2018, 18:20
Warto zapamiętać tą datę bo mówi o przeszłości KK i nie tylko. Osobiście lata temu również powiątpiewałem w wiele przesądów i które okazały się faktycznie przesądami. Jednak któregoś 13 zacząłem dociekać skąd aż tak straszny pech przesladuje wiele osób również ze mną.  No i znalazłem. Klątwę z 1307 roku, najwyraźniej nadal aktualną. <a href="https://www.dsi.net.pl/archiwum-dzialu-odkrywcy/item/6200-klatwa-templariuszy-i-piatek-trzynastego">https://www.dsi.net.pl/archiwum-dzialu-odkrywcy/item/6200-klatwa-templariuszy-i-piatek-trzynastego</a> Obecnie w te dni powierzam dusze Templariuszy opiece Boga. I któryś kolejny rok pecha nie widać.