(fot. shutterstock.com)
Eucharystia jest w życiu chrześcijanina pokarmem wędrowca. Idąc w procesji za Panem Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie uświadamiamy sobie, że nasze życie jest pielgrzymowaniem. Nie mamy tutaj na ziemi stałego miejsca. Pan Jezus dając nam siebie samego, obdarza nas pokarmem na życie wieczne.
"Pragnę!" (napis umieszczony nad kaplicą Sióstr Misjonarek Miłości bł. Matki Teresy z Kalkuty). Pan Jezus żebrze o naszą miłość, nie obawiajmy się "tracić" naszego życia dla Boga.
"Chleb Życia" zaspakaja w nas jeden z największych głodów, jakich może doświadczyć człowiek: głód Boga. O tym, jak wielkie jest to pragnienie Boga zdołali przekonać się ci, którzy Go chcieli wyrwać z ludzkich serc burząc świątynie, zabijając kapłanów, prześladując wyznawców Chrystusa. Nie udało się im, bo "nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym Słowem, które pochodzi z ust Boga".
Daremny jest ludzki wysiłek i ludzki pot, jeżeli nie towarzyszy mu Boże błogosławieństwo. Budowanie ziemskiego państwa, nawet w imię sprawiedliwości i dawania ludziom doczesnego pokarmu nie wystarcza. Bo człowiek ma prawo do Bożego życia, którym obdarzył Go Pan Jezus. Dzięki Niemu staje się dzieckiem Boga, pojednanym z Bogiem i z ludźmi. Taki jest warunek budowania prawdziwej jedności w naszej umęczonej Ojczyźnie. Budowanie jedności w świecie poza Bogiem jest powierzchowne i okazuje się krótkotrwałe. Przynosi przy tym wiele niewinnych ofiar, jak to było w XX w.
Bóg chce uczynić z nas swój Lud, WSPÓLNOTĘ. I dlatego daje nam Pana Jezusa - nasz Chleb powszedni, byśmy żyli Jego miłością każdego dnia. Gdy On jest w nas, wtedy nie obawiamy się "umierać" sobie samym i jesteśmy gotowi, żeby służyć. "Ziemio Polsko, zjednocz się wokół Eucharystii" zachęcał nas w 1987 r. JPII!
Ta eucharystyczna procesja przypomina nam, że w naszym chrześcijańskim życiu powinniśmy najpierw szukać królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie nam dodane. Śpiewamy dzisiaj: Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z nieba... Trzeba, byśmy umieli dłużej adorować Pana Jezusa w tajemnicy Eucharystii:
"Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany Uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (por. J13, 25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca. Jeżeli chrześcijaństwo ma się wyróżniać w naszych czasach przede wszystkim « sztuką modlitwy », jak nie odczuwać odnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania się przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie na duchowej rozmowie, na cichej adoracji w postawie pełnej miłości? Ileż to razy, moi drodzy Bracia i Siostry, przeżywałem to doświadczenie i otrzymałem dzięki niemu siłę, pociechę i wsparcie!", Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, n. 25.
Pan Jezus pragnie, byśmy w naszym życiu owocowali czynami miłości. On chce, by chleb i całe ziemskie bogactwo były okazją do wzajemnej solidarności a nie podziałów czy
wojen jak to często bywało w historii.
Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba. To Jezus obecny w Eucharystii buduje Kościół - nasz Dom. Eucharystia jest jego Sercem. To Kościół, dzięki kapłanom sprawującym codziennie Mszę świętą - daje nam, jak Matka - Jezusa Chrystusa.
"Eucharystia" to także wezwanie do dziękczynienia i uwielbienia Boga, że zechciał być obecny pośród swego Ludu - Kościoła. "Zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się Jego dzieciom powodzi".
Wiemy, że nie wszystkim jego dzieciom w Polsce dobrze się powodzi. Wciąż wzrasta bieda w polskim społeczeństwie, wielu jest bezrobotnych, drożyzna, nie wszystkim starcza pieniędzy na wykupienie leków; przemoc słowna w prasie, brutalne sceny w telewizjach komercyjnych, wulgarny język i to nie tylko w rozgłośniach komercyjnych. Wciąż jest za mało troski o wychowanie młodego pokolenia i wiedzę historyczną, lekcję religii spycha się na margines, żałuje się pieniędzy w budżecie państwa na pomoc dla rodzin, zwłaszcza wielodzietnych.
Pan Jezus darząc nas sobą, zaprasza nas do hojności. "Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że od Pana otrzymacie dziedzictwo wiekuiste jako zapłatę" (Kol 3, 23).
"Chleb, który dam, jest moje ciało za życie świata". Gdy jesteśmy bez Pana Jezusa, w naszym sercu nie ma życia. Wtedy lękamy się, by czegoś nie utracić. Liczymy tylko na siebie i boimy się "zapominać o sobie". Tylko ten prawdziwie żyje, kto przyjmuje Pana Jezusa jako Pokarm. Wielki jezuita, Ks. Piotr Skarga powiedział o Eucharystii: "O żadnym sakramencie tak nie można rzec, iż mój jest Chrystus".
Czasem Bóg nas próbuje jak lud wybrany na pustyni, byśmy cierpieli z głodu i pragnienia Jego Ciała i Słowa. Przez bolesną drogę duchowego strapienia czy cierpienia fizycznego, przyprowadza nas do siebie, byśmy zaczerpnęli z Jego źródła.
"Tylko na pustyni, na <<ziemi suchej>>, gdzie człowiek sam nic już nie znajduje i zdany jest bez reszty na Boga - chleb z nieba i słowo Boże stają się jedynym pożywieniem przywracają sens naszemu życiu ludzi powołanych do miłości".
Modlił się kiedyś na polskiej ziemi Jan Paweł II:
"Panie zostań z nami! Spotkaliśmy Cię na długiej drodze naszych dziejów. Spotykali Cię przodkowie nasi z pokolenia na pokolenie.
Zostań z nami, kiedy dzień się nachylił! Zostań, kiedy czas naszych dziejów dobiega kresu drugiego tysiąclecia. Zostań i pomagaj nam stale kroczyć tą drogą, która prowadzi do domu Ojca. Zostań z nami w Twoim Słowie - w tym Słowie, które staje się sakramentem: Eucharystią Twojej obecności".
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł