Siostry klauzurowe z klasztoru Św. Klary na Sardynii rewolucyjnie zrywają z tradycją. Chcą zachęcić do nowych powołań poprzez zaprezentowanie w internecie i mediach społecznościowych jak wygląda ich codzienne życie.
Przez wieki żyły w odosobnieniu od świata, poświęcając czas na modlitwę w ciszy. Dziś 10 zakonnic, które żyją w klasztorze Św. Klary, zrywa zasłonę milczenia na Facebooku. Ich działanie może szokować, ale klasztorowi grozi zniknięcie z uwagi na dramatycznie spadającą liczbę powołań.
Zakonnice w ten sposób chcą promować ideał życia, które wybrały. Za internetową rewolucję odpowiada siostra Maria Caterina, 42-letnia była nauczycielka, która jest najmłodszą z sióstr Św. Klary (najstarsza ma 95 lat). Niektóre z mniszek określają ją jako "Siostrę Google".
(fot. Gabriele Calvisi / www.monasterosantachiaraoristano.it)
"Poprzez internet i media społecznościowe staramy się dotrzeć do świata, a technologia pomaga nam w kontakcie z wieloma osobami, które proszą nas o modlitwę. Chcemy w ten sposób zrozumieć język współczesności" - mówiła w telefonicznej rozmowie z Religion News Service.
(fot. Gabriele Calvisi / www.monasterosantachiaraoristano.it)
Siostry gdy dołączają do zgromadzenia, ślubują posłuszeństwo, czystość i ubóstwo. Wstają każdego dnia o 5:15 rano i oddają się codziennej, ośmiokrotnej modlitwie. W pozostałym czasie szyją, opiekują się dziećmi i hodują warzywa w przyklasztornym ogródku. Niedawno opublikowały album ze zdjęciami oraz przygotowały wystawę zdjęć ukazujących ich codzienność. Założyły także stronę internetową z blogiem klasztoru i profil na Facebooku.
Można je odwiedzać każdego dnia przez cztery godziny dziennie. Goście klasztoru przychodzą, by podzielić się własnymi problemami i prosić o modlitwę w ich intencji.
(fot. Gabriele Calvisi / www.monasterosantachiaraoristano.it)
"Choć klauzura nie pozwala nam na opuszczenie klasztoru, to staramy się nie izolować, by być blisko potrzebujących" - wyjaśnia siostra Maria Caterina. "To, że wybrałyśmy klauzurę, nie zwalnia nas z obowiązku nadążania za współczesnością. Nie łamiemy w ten sposób naszych zasad, a wręcz przeciwnie - ukazujemy ludziom kim jesteśmy i jak żyjemy".
Skomentuj artykuł