#Wielkie Antyfony: znak pełen życia

(fot. pixabay.com / sz)
Artur Lesner / DEON.pl / sz

Antyfona ta może wydawać się nad wyraz poetycką formą, jednak kiedy przyjrzymy się jej związkom ze Starym Testamentem, ukaże nam swoją wspaniałą głębię. To również Twój rodowód.

19 grudnia

O Korzeniu Jessego, który się wznosisz jako znak dla narodów, przed Tobą zamilkną królowie, a ludy modlić się będą do Ciebie; przyjdź nas wyzwolić, już dłużej nie zwlekaj.

Jesse to ojciec króla Dawida. Ten kojarzy nam się z przystojnym rudowłosym mężczyzną, który często modlił się, tańcząc przed Arką Przymierza. Jesse nie wierzył, że to Dawid zostanie królem, dlatego przedstawił prorokom swoich starszych synów. Jednak prorok, natchniony przez Boga, wybrał właśnie tego syna, który pasł owce i w ocenie ojca nie nadawał się na władcę Izraela. Podobnie wygląda historia Jezusa, który jako zwykły syn cieśli z Nazaretu nawet swoim przyjaciołom wydawał się zupełnie nierealnym kandydatem na Mesjasza, mającego odnowić naród wybrany. Nazwanie Chrystusa "Korzeniem Jessego" wskazuje nam na to, że rzeczywiście jest On z rodu Dawida.

Dla nas współcześnie zdaje się to nie mieć znaczenia, z jakiego pokolenia pochodził Jezus, ale dla Żydów był to jeden z najważniejszych elementów zapowiedzi Mesjasza. Miał on pochodzić z królewskiego rodu Dawida, czyli tego, który był jednym z najpotężniejszych władców w historii narodu wybranego. Jezus jako krzew winny, z korzenia Dawida, daje w sobie zaszczepić wszystkie narody i pokolenia.

Jezus w tej antyfonie został określony także jako znak dla narodów. Rodzi się pytanie - czego znakiem miał być? Odpowiedź może nieco dziwić, bo nie chodzi tutaj wprost o znak zbawienia, nastania nowej ery chrześcijaństwa, a o znak ratunku. Królowie zamilkną wobec tego, że Bóg stał się człowiekiem, by poznać ludzkie cierpienie i stać się najdoskonalszym ratunkiem. My, słabi, zostajemy w Nim zaszczepieni. Jezus na krzyżu otwiera swoje ręce przed wszystkimi narodami, już nie tylko przed Izraelem.

W Adwencie warto zadać sobie pytanie, czy moja wiara jest na tyle silna, abym z przekonaniem mógł powiedzieć: "dłużej nie zwlekaj"? Bóg nie oczekuje od nas, że porzucimy swoje zadania i obowiązki, skupiając się jedynie na modlitwie. Stawia jednak przed nami pytanie, czy żyjemy tak, że w każdej chwili jesteśmy gotowi na spotkanie Jezusa, czy nic nie przysłania nam tego znaku Bożej miłości. Przyjdź, o Korzeniu Jessego!

***

Artur Lesner - koordynator zespołu liturgicznego w Komitecie Organizacji ŚDM w Krakowie

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

#Wielkie Antyfony: znak pełen życia
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.