Zakochana w księdzu?

(fot. Skley / Foter.com / CC BY-ND)
o. Leonard Bielecki i o. Franciszek Chodkowski

Co zrobić, kiedy dziewczyna zakocha się w kapłanie?

O. Leonard Bielecki (ur. 1980) i o. Franciszek Chodkowski (ur.1970).  Są franciszkanami, mieszkają w Poznaniu. "Chcemy mówić o rzeczach dla was i dla nas ważnych, o wierze. Chcemy krótko - czasami z żartem, czasami bardzo poważnie, być może czasem się pokłócimy? - mówić o tym, co Was nurtuje."

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zakochana w księdzu?
Komentarze (43)
15 maja 2015, 01:21
Dziewczyna lub kobieta, która zakocha sie w kapłanie, powinna się natychmiast odkochać. Nie rozumiem kobiet, które kochają się w księżach czy zakonnikach - po świecie chodzi tylu mężczyzn którzy nie ślubowali wierności ani Bogu, ani żadnej kobiecie. Odczepić się od księdza i znaleźć sobie kogoś odpowiedniego. Miłość jest decyzją woli.
S
sic
24 maja 2013, 09:59
Jak na tak poważny temat, wywołujący u ludzi tak wiele różnych (!) opinii, to mówiący zachowują się niepoważnie, żeby nie powiedzieć banalnie i dziecinnie. Przez to sam temat wydaje się przez nich traktowany mało "serio", a sugerowane odpowiedzi banalne i dziecinne. Zmiencie formę "panowie" i dostosujcie do tematu.  
X
x
15 maja 2015, 03:17
Jakos mi nie przeszkadza ta forma wypowiedzi. Nie każdy musi przemawiać jak biskup do prezydenta na święcie państwowym.
O
obserwator
23 maja 2013, 13:42
Posądzacie braci o brak wiedzy, o to, że powierzchownie... To proszę napiszcie co w tym co mówią jest złe. I druga sprawa... konwencja tego programu zakłąda kilka minut, zatem trudno omówić coś dogłębnie. Chłopaki publikują od 5 lat w necie. Ciągle ich ktoś ogląda, to się chyba sprawdza. Przyjęli taką formę i tyle. Jak chcecie dłuższych konferencji to poszukajcie czegoś innego. Ponad 200 nagranych odcinków, podziwić, że im się chce, a nie od razu krytykować. Ja rozumiem, że nie do każdego to dociera, ale ludzie - bez wyzwisk!!!
S
szafirek
23 maja 2013, 12:40
a, ksiądz który nie potrafi rozmawiać z taką zakochaną w nim kobietą a jedynie przed nią ucieka, powinien zastanowić się nad swoim kapłaństwem. Księża mają pamagać wiernym zrozumiec siebie, a nie przed nimi uciekać.
I
inaczej
15 maja 2015, 01:49
Ksiądz, który widzi, że jakaś dziewczyna uparcie szuka jego towarzystwa, powinien modlić sie dla tej dziewczyny o dobrego męża, który zapewni jej to, czego szuka ona u kapłana.
S
szafirek
23 maja 2013, 12:38
Ja się nie do końca zgadzam. Habit nie jest żadną tarczą ochronną. Najlepsza tarczą ochronną jest uporządkowane wnętrze. Ale faktycznie...księża którzy nie wiedza kim są, księża bojący się wchodzić w relacje, nie umiejący radzić sobie z własnymi uczuciami(ba, nawet ich nazwać) lepiej niech noszą koloratki i habity...To będzie dla nich ochrona(?!)
ZS
zgadzam się z jazg
23 maja 2013, 11:41
Habit dla księdza to taka trochę "tarcza ochronna" przed traktowaniem go jako obiektu do zakochania.
I
Iwona
23 maja 2013, 11:37
Myslę, że osobom, które łakną miłości bardzo latwo jest zakochać sie nie tylko w księdzu czy siostrze zakonnej ale kimkolwiek, kto okaże zrozumeinie, wspólczucie, akceptację. Zwłaszcza jesli odczuwają na nie deficyt. Dobry kapłan, ktory za Pana i Mistrza ma Jezusa, niesie w sobie jego dobroć, miłość, miłosierdzie. I wzbudza miłosć, bo działa jak Jezus, w Jego imieniu. I to dobrze, bo to pięknie kochac swoich kaplanów! Ale jak braci! Nalezy oddzielić ludzką miłość od miłości pochodzacej od Boga. Nie ulegac pokusie zawlaszczania takiego kapłana, bo on nalezy do Boga. I kaplani sa poddawani pokusom. Pomózmy im je przetrwac w wierności Bogu. Przeżylam kiedys taką fascynacje kapłanem, pokochalam go i kocham do dzis. Bogu dzięki, jak brata! Dzięki niemu pokochałam tez innych kaplanów i Kościół. Dla mnie jednak jest on niczym święty (choć ma ludzkie wady :)) i nigdy nie chcialabym w czymkolwiek uchybic jemu i Bogu. Zobaczycie jak taka miłość, po ludzku nie spełniona, powierzona Bogu, wzbogaca i przywraca pokój i harmonię. I jeszcze słowko do Donny nie oskarzałabym kapłana o to, ze ktoś go pokochał. Jaki on na to ma wpływ?  To Bóg laczy ludzi więzami miłosci. Czemu do kaplana? Nie wiem. kazdy sam niech szuka w sobie odpowiedzi. Moze z tgeo samego powodu co mnie, zeby pokochała Kościół i kaplanów
23 maja 2013, 11:32
Co zrobić, kiedy dziewczyna zakocha się w kapłanie? Przestać chodzić w świeckich ciuchach, a co najmniej ZAWSZE nosić koloratkę. Najlepsza jednak jest sutanna, to jest silny środek powodujące, że ksiądz staje się dla kobiet aseksualny. Podobnie działają habity mniszek na mężczyzn.
D
Dona
23 maja 2013, 11:06
Co za prostaki,nie wiecie co mowicie!To tylko wina tego ksiedza,czy zakonnika aby pozwolil na zakochanie sie w nim .Tyle lat nauki macie w seminarium i nie nauczono was jak postepowac ,jak sie zachowywac aby nie dopuscic do chorych relacji z ludzmi!!Powinniscie calym swoim zachowaniem dawac przyklad,postepowac tak aby ludzie nie was kochali tylko Boga!A jezeli tego nie potraficie to uczciwie opusccie zakon bo nam nie potrzeba takich "kaplanow".Robicie sobie smichy chichy z cierpienia innych ludzi.Takie zachowanie kiedy ksiadz pozwala sie w sobie zakochac to tylko jego w tym wina!Mowie to z wlasnego doswiadczenia,na dodatek ten ksiadz okazal sie homoseksualista,wasz zakon ,niestety pelen jest takich osob,wiem co mowie bo weszlam w wasze srodowisko i je dobrze poznalam.Hipokryci,powinno sie wam dac nagane za takie wystapienie !!
J
Ja
15 maja 2015, 00:11
Dona, nie zgadzam sie zupełnie. Zakochanie w konkretnej osobie wynika z pewnych potrzeb, z deficytu czegoś i niezależnie od tego czy dana osoba będzie nam dawać jakieś znaki, nas kusić czy nie, to będąc konglomeratem tychże pożądanych przez nas cech będzie podmiotem naszych częso narastajacych uczuć. Ja sie zgodzic mogę co najwyzej w tym zakresie, że można próbowac być niemiłym ogólnie jako osoba, obcesowym, aroganckim (chociaż i tacy się podobają) ale księdzu najzwyczajniej być takim nie wypada. Jeśli więc będzie np. miły, uśmiechnięty spokojny a dziewczyna po przejsciach z bucami szuka cąłkowitej odmiany to mamy zakochanie gotowe. Niezależnie od tego czy ksiądz będzie kusil czy też nie.
S
szafirek
23 maja 2013, 11:05
Trochę śmiesznie ci bracia gadaja, faktycznie jakby nie wiedzieli o czym mówią :) Do dziewczynek chyba to skierowane 16 letnich. Habit, czy też jego brak, nie mają aż tak wielkiego znaczenia. (no...chyba że ktoś zakochał się w samym "opakowaniu";) Potrzeba wiedzieć kto jest kim- tak. Ale nie zawsze habit ochroni. Ważne, przypatrzeć się dokładnie swojemu zauroczeniu. Co mnie w tej osobie tak fascynuje? Czym ona mnie do siebie tak przyciąga, dlaczego ona? I przypatrzeć się sobie samemu (moje marzenia, pragnienia) najczęściej jest tak, że "lecimy" za tym czego nam brakuje, albo za tym co wydaje nam się bardzo podobne do nas samych. Ja nie uważam, że należy zaraz szybko odciąć się od swoich uczuć, nie wchodzić w relacje. (choć w niektórych przypadkach jest to wskazane ze względu na brak dojrzałości obydwu- i ksiedza i "parafianki") Jeśli jednak jedna z osób jest dojrzała, jest szansa na pokierowanie tą relacja we właściwym kierunku. Nie uciekać, ale próbowac zrozumieć, i szczerze rozmawiać. Niedobrze, jeśli księża uciekają, boją się rozmowy, relacji, odcinają się od takich "zakochanych" dziewcząt, czy kobiet. Niedobrze też, kiedy za bardzo sobie "pozwalają" w kierunku płci przeciwnej. Ksiądz powinien o każdej porze dnia i nocy dobrze wiedzieć kim jest. A jest dla innych. Więc takie "odcinanie się" nie wchodzenie w relacje z tymi kobietami, jest pójściem właśnie w przeciwnym kierunku niż mówi Ewangelia. Jezus wchodził w relacje z kobietami. Pomagał im zrozumieć, kierował.
W
wojtek
23 maja 2013, 10:38
Uważam, że bardzo dobre, zdrowe podejście do tematu zostało przedstawione w tym filmiku. Ważne sprawy zostały powiedziane, nazwane. Wiadomo, w skrócie, tyle ile da się powiedzieć w 6 minut. Tego często takim zakochanym osobom potrzeba - spojrzenia z dystansem na daną sytuację. Nie widzę tutaj braku wrażliwości, czy spłycania tematu, o co niektórzy oskarżają tych braciszków. Pozdrawiam!
A
a
23 maja 2013, 10:20
Mi się podobało co bracia mówili. Nie ze wszystkim całkowicie się zgadzam ale każdy przypadek jest inny.
B
Beata
23 maja 2013, 10:19
Temat: zakochana w księdziu - interesujący.  W tym samym cyklu proszę o wypowiedź na temat: Ksiądz zakochany w swojej parafiance.
MB
Mateusz Bendek
23 maja 2013, 10:02
"Nie wiedzą o czym mówią. Zakochanie nie w swoim mężu/żonie tak jak i zakochanie w księdzu/siostrze zakonnej - to zawsze jest amok. Ktoś zakochany nie rozumuje w ten sposób, jest w amoku i nie wie co czyni. Nie rozumuje się w ten sposób - amok powoduje brak rozumowania." Beztroskość Braci w podejściu do tematu mogła  niektórych urazić - to fakt. Mimo wszystko, temat jest zarazem trudny, ale i prosty - zbliżenia trzeba za wszelką cenę uniknąć. Uczucia nie muszą być dobre, i w przypadku zakochania się w księdzu - trzeba iść wbrew naturze. Z Listu do Rzymian (8-9): "A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą.  Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka" Duch Boży nakazuje nie łamać szóstego przykazania, a zatem sprawa jest zupełnie jasna. Dziewczyna nieszczęśliwie zakochana (bo w księdzu) musi wziąć swój krzyż na ramiona i iść za Bogiem - nie za ciałem.
B
bene
23 maja 2013, 09:34
Przepraszam za zwrot ale takie pitolenie o irenie... Slucham tych Braciszkow czasem i tak mi przykro, ze robia mlodziezy niekiedy krzywde. Zeby wypowiadac sie na jakis temat, to trzeba miec wiedze i doswiadczenie. Odnosze wrazenie, ze ani jedno ani drugie nie dotknelo zbyt gleboko tych Braci. Nie mozna tak splycac ani tak trywializowac kwestii, o ktorych mowa i wlasciwie naleza sie przeprosiny tym, do ktorych ta 'pogadanka' zostala skierowana. Przykro mi, ze ten portal umieszcza takie tresci, nie rozwazone, powierzchownie ujete i robiace krzywde ludziom. To nie jest ani smieszne, ani zetelne, ani tym bardziej wartosciowe. Nie mam pojecia, kto ten portal administruje od strony merytorycznej ale coraz bardziej mam watpliwosci czy faktycznie Kosciol Katolicki powinien to sygnowac i promowac... Szczerze mi przykro za takich kaplanow. ..... ROB zgadzam się z Tobą w 100% ... ręce opadają 
H
HISTORIA
23 maja 2013, 09:31
A mi się podobało! Świetne wyczucie sprawy! Pokój i dobro!
E
ech:)
23 maja 2013, 08:49
@ Monika Dlaczego tak cię śmieszą zakochani księżą oraz zakochanie się w księdzu? Przecież to zwyczajni ludzie, mężczyźni z krwi i kości. Nie różnią się niczym od "cywilów". I nie zgodzę się że, takie sytuację zdarzają się nie za często. Nie mówię że zaraz ksiądz wszędzie widzi wpatrzone w siebie maślane oczy. Ale takie sytuacje są częste, zwłaszcza gdy ksiądz jest młody, młodzieżowy, cechuje go duże zrozumienie i empatia , nie jest obojętny na ludzki problem albo po prostu jest zabójczo przystojny. W księżach zakochują się nie tylko chichoczące dojrzewające małolaty, ale i dorosłe kobiety, Nie wiele trzeba by się zakochać. Trzeba by miał to coś. A zdarza się że, to coś zostanie zauważone u kapłana i już przestaje w jej oczach nim być , a staje się mężczyzną. Miłość Franciszka i Klary była piękna. Ale to Klara z miłości do Franciszka, nie mogąc być z nim była przy nim i wstąpiła do klasztoru. Oboje najbardziej ukochali Boga, ale jest tam sporo miłości ziemskiej. A co ma zrobić współczesna Klara, gdy wie że jej Franciszek przede wszystkim miłuje Boga i jest dla niej nie dostępny? A ona nie ma w sobie powołania?
M
monika
22 maja 2013, 23:23
a mnie śmieszą księża przewrażliwieni na swoim punkcie, którym się wydaje że jakaś parafianka się w nich zakochała. takie męskie ego. i jak próbują sobie z tym poważnym problemem dzielnie radzić. oczywiście nie przeczę, że takie sytuacje rzeczywiście czasem się zdarzają. natomiast dla mnie ideał to Franciszek i Klara - wszystko w otwarte karty, krótko i na temat - bo taka ma być każda miłość - uświęcać kochających.
M
marcollini
22 maja 2013, 22:57
Ale Oni wyluzowani... aha no tak przecież mówią do młodzieży. Wydaje mi się, że tego typu relacje są w większości porzypadków obustronne a ksiądz nie jest nieświadomy całej sytuacji, nawet gdyby tak było duchowny musiał by być wyjątkowo kiepskim obserwatorem żeby będąc zupełnie biernym nie widzieć zaangażowania kobiety... w związku z tym to on powinien wziąć ciężar tego problemu na siebie, dążyć do zerwania kontaktów, nazwania rzeczy po imieniu, jednoznacznej i konkretnej postawy.
M
m
22 maja 2013, 22:55
A moim zdaniem, to sedno sprawy, "pamiętać kto kim jest". Dotyczy to zarówno księży jak i świeckich, małżonków i wolnych.  Bardzo dobre rady !
W
Weronika
22 maja 2013, 22:16
Zenada,co za powierzchownosc w wypowiedzi,odnosi sie wrazenie jakby to mowily 13 letnie osoby. Brak rzetelnej wiedzy,doswiadczenia i niezwykly jak na ich wiek infantylizm. Przestancie juz wypowiadac sie na temty o ktorych nie macie pojecia. Prymitywne i brak rzetelnej wiedzy.
J
ja
22 maja 2013, 20:13
"Przypuszam,  że do seminariów idą w większosci mężczyxni, którzy nie czują pociagu do kobiet. W innym przypadku byłoby im trudno wypowiadać się na te tematy tak, jak autorzy filmiku ( na luzie, ze smiechem)" ... Twoje przypuszczenie jest błędne. Osoby duchowne są tak samo seksualne jak wszyscy. To nie są kastraci, czy impotenci. Ich pociąg seksualny jest taki sam, jak u reszty świata. A to, że żyją samotnie...? Jest to też forma przeżywania seksualności, pewne wyrzeczenie na rzecz relacji z Bogiem i służby Kościołowi. Niektórzy księża (ogólnie osoby konsekrowane) mają mądrość i doświadczenie (niekoniecznie osobiste) przewyższające osoby żyjące w małżeństwie. Brak własnego związku w niczym tu nie przeszkadza, bo czy kardiochirurg musi chorować na serce, aby leczyć innych? ... Przykład z kardiochirurgiem jest akurat nietrafiony. Uważam, że lekarz, który cirpi lub cierpial na jakąs chorobę bardzej potrafi zrozumieć pacjenta. Co do osób konsekrowanych, to zapewne mają swoje doświadczenie życiowe i osobiste, ale jeśli ktoś nigdy nie był w kobiecie zakochany, nie kochał prawdziwą miłością, to niestety lepiej żeby się w tym temacie nie wypowiadał. Bo to wygląda tak, jakby niewidomy wypowiadał się na temat kolorów. W kwestii uczuć nie wystarcza wyobraźnia - nawet bogata. Uczucie, to coś więcej. Ale to potrafią zrozumieć osoby, które doświadczyły miłości kobiety.
R
Rob
22 maja 2013, 19:10
Przepraszam za zwrot ale takie pitolenie o irenie... Slucham tych Braciszkow czasem i tak mi przykro, ze robia mlodziezy niekiedy krzywde. Zeby wypowiadac sie na jakis temat, to trzeba miec wiedze i doswiadczenie. Odnosze wrazenie, ze ani jedno ani drugie nie dotknelo zbyt gleboko tych Braci. Nie mozna tak splycac ani tak trywializowac kwestii, o ktorych mowa i wlasciwie naleza sie przeprosiny tym, do ktorych ta 'pogadanka' zostala skierowana. Przykro mi, ze ten portal umieszcza takie tresci, nie rozwazone, powierzchownie ujete i robiace krzywde ludziom. To nie jest ani smieszne, ani zetelne, ani tym bardziej wartosciowe. Nie mam pojecia, kto ten portal administruje od strony merytorycznej ale coraz bardziej mam watpliwosci czy faktycznie Kosciol Katolicki powinien to sygnowac i promowac... Szczerze mi przykro za takich kaplanow.
K
Kuba
22 maja 2013, 18:29
"Przypuszam,  że do seminariów idą w większosci mężczyxni, którzy nie czują pociagu do kobiet. W innym przypadku byłoby im trudno wypowiadać się na te tematy tak, jak autorzy filmiku ( na luzie, ze smiechem)" ... Twoje przypuszczenie jest błędne. Osoby duchowne są tak samo seksualne jak wszyscy. To nie są kastraci, czy impotenci. Ich pociąg seksualny jest taki sam, jak u reszty świata. A to, że żyją samotnie...? Jest to też forma przeżywania seksualności, pewne wyrzeczenie na rzecz relacji z Bogiem i służby Kościołowi. Niektórzy księża (ogólnie osoby konsekrowane) mają mądrość i doświadczenie (niekoniecznie osobiste) przewyższające osoby żyjące w małżeństwie. Brak własnego związku w niczym tu nie przeszkadza, bo czy kardiochirurg musi chorować na serce, aby leczyć innych?
N
nowa
22 maja 2013, 18:25
Ja uważam, że Panowie mają rację. trzeba trzeźwo spojrzeć na taką osobę, ponieważ ona sama zbyt mocno jest zaangazowana w swoje osobiste, wewnetrzne rozterki, doznania i nie powinno się ich dodatkowo pielęgnować. Wiem to, bo sama byłam zauroczona księdzem, przez ponad pół roku dręczyły mnie mysli o nim. Nie ma co rozczulać się nad takimi, jak ja bo same sobie wmawiamy zbyt dużo rzeczy. Księżą wymagają naszego wsparcia modlitwą, a nie nadmiernym zainteresowaniem. Dla wszystkich zakochanych księzy i kobiet zakochnych w X: jest fajna akcja Duchowej Adopcji Księży, można poprosić aby ktoś codziennie modlił się za danego księdza - lepiej niech będzie to osoba obca niż zakochana, która powinna się uwolnić od myśli o swoim X :)
E
ewa
22 maja 2013, 18:13
szkoda, że w ten sposób...troche zabili temat i niestety odnosi się wrażenie, że to chłopcy z liceum wzięli się za problem, który wybitnie ich przerósl....co nie znaczy, ze nie maja racji w tym co mówią i można było nawet trochę ironicznie(to czasami pomaga osobie mającej dany problem zdystansować się do niego, kiedy ktoś go nei traktuje jak totalny dramat), ale nie w taki,smarkaczowaty sposób...
H
Helena
22 maja 2013, 17:29
Zgadzam sie z "ech". Ksieza nie przemysleli tematu. Znam dziewczyne, ktora bardzo cierpi z powodu takiego uczucia. Dobra osoba, walczy z tym co na nia przyszlo. Chcialam jej ten film polecic - sadzac po tytule, ale nie zrobie tego, bo jest on zbyt powierzchowny. Szkoda. A moze o. Augustym by cos na ten temat napisal?
R
rara
22 maja 2013, 17:28
Hmm...Ironiczne podejście,niestety. Duchowni! Bądźcie oddani swojej jedynej Miłości,nie kuście,nie flirtujcie to i niewiasty nie będą za Wami wzdychać.
O
Ola
15 maja 2015, 07:59
też prawda
E
ech:)
22 maja 2013, 16:25
Temat nie jest zły ale film nie podoba mi się. Odniosłam wrażenie, że dwóch dojrzewających chłopców próbuje rozmawiać poważnie o miłości. Chichoczą przy tym i zdają sie bardzo rozbawieni. To jest poważny temat, poważny problem z którym boryka się dana osoba. Do tak prowadzonej rozmówki czuję lekki niesmak, gdyż jest to temat o często dramatycznym przebiegu. Własnie dlatego, że śmieszy fakt zakochania się w księdzu i najczęściej z nikim nie można się tym podzielić. gdyż albo wzbudza śmiech, albo zsyła gromy zgorszenia. Nigdy nie byłam ani zakochana, ani zauroczona w kapłanie. Ale mogę sobie wyobrazić cierpienie takiej osoby. Osoby prawdopodobnie bardzo samotnej z powodu swojego uczucia. Jesteście braciszkowie fajni, ale więcej profesjonalizmu i powagi, a mniej beztroskiej chłopięcości - w tych kwestiach.
K
Kaja
22 maja 2013, 15:41
Ciekawy temat, ale płytko przedstawiony . Nie pomoże osobie , która ma taki problem.
K
kobieta
22 maja 2013, 14:44
Przypuszam,  że do seminariów idą w większosci mężczyxni, którzy nie czują pociagu do kobiet. W innym przypadku byłoby im trudno wypowiadać się na te tematy tak, jak autorzy filmiku ( na luzie, ze smiechem)
K
kol
22 maja 2013, 14:36
Prawdę można mówic delikatniej. Czasami forma takiego mówienia o uczuciach (a uczucia nigdy nie są śmieszne), z pewną wyższością, mnie odrzuca. Choć sama treść jest zasadniczo prawdziwa.
X
xxxxxxx
22 maja 2013, 14:21
Byłam zauroczona w księdzu. A dziś dziękuję Panu, że poukładał wszystko tak iż po tym uczuciu pozostała jednynie niewielka namiastka :)
A
Agata
22 maja 2013, 14:20
Nie wiedzą o czym mówią. Zakochanie nie w swoim mężu/żonie tak jak i zakochanie w księdzu/siostrze zakonnej - to zawsze jest amok. Ktoś zakochany nie rozumuje w ten sposób, jest w amoku i nie wie co czyni. Nie rozumuje się w ten sposób - amok powoduje brak rozumowania. To ma być usprawiedliwienie? Oni słusznie mówią - trzeba badać swoje serce, a jeżeli wolisz inaczej - rozumieć pobudki swojego postępowania. Jakie myśli stoją za moim zachowaniem, za moimi uczuciami. Ta prosta psychologiczna zasada ma jak najbardziej zastosowanie w takiej sytuacji. Osoba zdrowa psychicznie będzie potrafiła poradzić sobie z taką relacją. Nawet za cenę kompletnego urwania kontaktu. Jezeli tego nie robi to jest w pełni odpowiedzialna za swoe czyny. Daleka bym była od usprawiedliwiania takich kobiet.
K
Ksiądz
22 maja 2013, 13:40
Jesli zauważam, że się komuś podobam, nie wykorzystuję tego na jakąś doraźną korzyść, ale wtedy jeszcze bardziej zmierzam w postawie do Boga. Czasem jest tak, że naturalna sympatia, pomaga komuś dotrzeć przeze mnie do rozumienia spraw Bożych. Ksiądz musi nauczyć się rozpoznawać moment zauroczenia, i na 100% nie prowadzić do jakichkolwiek, nawet pozorów relacji osobistej. Na pewno nie pozwolić sobie na indywidualne rozmowy, raczej wg mojego doświadczenia skierować to na forum sakramentów, a motywy kierownictwa oczyszczać. Niemniej jest to droga przez mękę dla takiej zakochanej dziewczyny i nie można tej meki powiekszać. Jasno i zdecydowanie być księdzem wobec tej osoby i stawiać tę relację jako jedną pośród wielu. Wymaga to hartu ducha. Jest w tym miłość chrześcijańska do takiej dziewczyny.
AC
Anna Cepeniuk
22 maja 2013, 13:15
Może jednak kapłani zajęli by się sobą i sami sobie odpowiedzieli na pytanie odwrotne - co zrobić, gdy ksiąz(czy zakonniik) zakocha się w parafiance.......... i nie tylko.... Mało tego potrafi wykorzystać do tego oczywiście kierownictwo duchowe......
L
lol
22 maja 2013, 13:09
Księża nosić koloratki!!! Bo niby gdzie idziecie?? Do pubu? Do klubu nocnego? Na randkę? Nosić! jak pierścionek ślubny!
C'
ci 'panowie' jak piszesz
22 maja 2013, 11:19
Nie wiedzą o czym mówią. Zakochanie nie w swoim mężu/żonie tak jak i zakochanie w księdzu/siostrze zakonnej - to zawsze jest amok. Ktoś zakochany nie rozumuje w ten sposób, jest w amoku i nie wie co czyni. Nie rozumuje się w ten sposób - amok powoduje brak rozumowania.
R
rara
22 maja 2013, 10:58
Słowa,słowa,słowa...A Panowie to trochę z przymrużeniem oka o tych sprawach :(