Patrzymy też w naszą przyszłość, a to spojrzenie u ludzi wiary nazywa się nadzieją. Mamy przecież swoje plany i zamiary, które chcielibyśmy zrealizować. Ciągle coś jeszcze chcielibyśmy w życiu osiągnąć. Naszą przyszłością rządzi myśl:
Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Łk 17, 22
Najważniejsza jednak jest teraźniejszość. Właśnie dzisiaj wspominamy naszą przeszłość i myślimy o przyszłości Dzisiaj podejmujemy nasze decyzje, wybory, które pozwolą nam skorzystać z osiągnięć przeszłości i należycie czyli mądrze pomogą ustawić naszą przyszłość. Czas teraźniejszy jest najważniejszy, bo tylko on jest całkowicie w naszych rękach. Przeszłość już do nas nie należy, a przyszłość jeszcze do nas nie należy.
Kiedy więc dzisiaj, wobec Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, pragniemy z całą szczerością spojrzeć na nasze życie wiary, to jak powinniśmy je oceniać? Co w naszym życiu było, jest i będzie najważniejsze? Otóż dla człowieka wiary zawsze najważniejszy jest Jezus. Kto z nas, patrząc uczciwie w swoją przeszłość, mógłby powiedzieć, że żałuje tego, iż w swoim życiu całkowicie zawierzył Jezusowi, Jemu powierzył swoje losy, Jemu bez reszty zaufał? Jeśli zaś były w naszym życiu jakieś błędy i upadki, to pojawiały się one wówczas, gdyśmy o Jezusie zapominali, licząc tylko na siebie i swoje słabe, ludzkie siły i możliwości.
Dzisiaj więc, wybierając swoją przyszłość, trzeba nie tylko wierzyć, że warto iść w życie z Jezusem, ale trzeba też wiedzieć, gdzie Go możemy spotkać. Świat będzie kusił i podpowiadał, że szczęście jest tu albo tam, gdzie żyje się łatwo i przyjemnie. Trzeba z tych dobrodziejstw korzystać, bo przecież życie jest krótkie! Na te światowe pokusy Jezus daje jasną odpowiedź: Kiedy tak was będą kusić, nie wierzcie. Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was (Łk 17,21). Jezus i Jego królestwo nie jest gdzieś poza nami, jest w nas. W to trzeba uwierzyć, tą prawdą trzeba żyć. Tylko takie życie z Jezusem i dla Jezusa może przynieść szczęście.
Dlaczego jednak ludzie tak łatwo dają się zwieść i odrzucają Jezusa? Dlatego, że szukają łatwego, taniego i szybkiego szczęścia. A takiego szczęścia nie ma. Jedyna droga do szczęścia, ta którą pierwszy przeszedł Jezus i którą nam dziś wskazuje, to droga krzyża. Św. Ignacy słusznie powiada, że prawdziwe szczęście jest ukrzyżowane.
Im bliżej Jezusa, tym więcej krzyża. Ta świadomość człowieka wiary nie przeraża, ale wzywa do modlitwy o to, by krzyż nie był zbyt ciężki i żeby z krzyżem, który trzeba podjąć, pogłębiała się nadzieja, że warto go nieść aż do końca, bo jak uczy Jezus: Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 24, 13).
Skomentuj artykuł