Dyrektor Hospicjum „Santa Galla”: pomagam chorym przygotować się na spotkanie z Panem. Tam nie będzie więcej bólu, ale wieczna radość
Najpiękniejsze w posłudze bliźnim jest to, że mogę jako kapłan udzielić sakramentu chorych, rozgrzeszyć i pomóc tym ludziom przygotować się na spotkanie ze swoim Panem, gdzie nie będzie już tam więcej bólu i cierpienia, ale wieczna radość – powiedział dla Polskifr.fr ks. Zbigniew Lesiczka CPPS, dyrektor Hospicjum „Santa Galla”, rekolekcjonista ze Zgromadzenia Misjonarzy Krwi Chrystusa.
Trwa oktawa uroczystości Wszystkich Świętych i miesiąc listopad – czas szczególnej pamięci o zmarłych, ale też refleksji nad przemijaniem życia, dla której wyjątkową przestrzenią są hospicja.
Polskifr.fr: „Hospicjum znaczy miłość” – czy te słowa wciąż są dla Ojca mottem drogi powołania zakonnego w Zgromadzeniu Misjonarzy Krwi Chrystusa?
Ks. Zbigniew Lesiczka CPPS: - Nasz Założyciel św. Kasper del Bufalo od samego początku pragnął, aby w nazwie nowo powstającego Zgromadzenia była wspomniana cena naszego Odkupienia, tak jak czytamy w pierwszym liście św. Piotra: „Wiecie bowiem, że z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy” (1 P 1, 18-19). Mówiąc o Krwi Chrystusa mówimy o Bożej bezgranicznej ofiarnej miłości Boga do człowieka. To Jezus Syn Boży oddaje życie za nas, przelewa swoją Przenajdroższą Krew do ostatniej kropli, aby nas wyrwać z niewoli zła i grzechu, aby nam przywrócić utraconą godność i otworzyć bramy nieba. Sam Jezus powiedział: „Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13).
W naszym charyzmacie Misjonarzy Krwi Chrystusa i naszej duchowości mamy nie tylko głosić tę prawdę, ale też żyć w znaku Krwi Chrystusa, w znaku Bożej ofiarnej i bezgranicznej miłości. Św. Kasper w czasie panującej epidemii we Włoszech szedł do ludzi, narażając swoje zdrowie, aby im służyć posługą kapłańską; dał przykład swoim życiem, co to znaczy żyć w znaku miłości do Boga i drugiego człowieka. Zmarł mając zaledwie 51 lat z wyczerpania jak określił to lekarz, zmarł jako ofiara miłości bliźniego.
Moja obecna służba w Hospicjum „Santa Galla” daje mi tę możliwość, aby realizować to swoje powołanie w znaku Krwi Chrystusa, starając się być tym kanałem Bożej ofiarnej miłości dla ludzi, którzy są w potrzebie, na wzór naszego założyciela św. Kaspra del Bufalo. Pracowałem wiele lat z młodzieżą w Polsce i osiem lat w Chorwacji prowadziłem rekolekcje dla młodzieży i dzieci, jeździłem z młodzieżą do ludzi bezdomnych, organizowaliśmy u sióstr misjonarek Miłości w Chorwacji program duchowy dla bezdomnych - misteria, Msza święta, adoracja, dzielenie się opłatkiem wigilijnym, świadectwem życia itd.
A teraz mam okazję towarzyszyć ludziom i pomagać im w tym przejściu z doczesności do wieczności. I widzę, że to jest coś bardzo ważnego i istotnego, bo tu chodzi o wieczność. Jestem tutaj dopiero od marca 2024 roku, jest to więc dla mnie jakieś nowe doświadczenie i wyzwanie, ale z Bożą pomocą jest to możliwe. Widzę, że to nasze Hospicjum wymaga nie tylko stałej troski o środki finansowe, ale i duchowe. Nasi pacjenci potrzebują też tej naszej nieustannej modlitwy i tego duchowego wsparcia, bo tu toczy się nieraz ten tak zwany „poligon”, ta ostateczna walka, aby pojednać się z Bogiem i drugim człowiekiem i samym sobą, zaakceptować swoją chorobę, skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania i przyjąć Jezusa do swojego serca, aby nie zmarnować tego czasu, który jest im jeszcze dany w naszym Hospicjum, gdzie mogą też porozmawiać z księdzem czy wolontariuszami, czy personelem medycznym.
Przeżywaliście niedawno szczególny jubileusz istnienia Hospicjum „Santa Galla”. Jakie były jego początki?
- Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa otrzymało od Urzędu Gminy Łabunie XIX- wieczny zespół parkowo-pałacowy w Łabuńkach Pierwszych (red. woj. lubelskie) z przeznaczeniem na stworzenie dzieła charytatywnego. W skład zespołu wchodzi pałac oraz dwie oficyny (wschodnia i zachodnia), cały teren otacza 12-hektarowy park. W październiku 1998 r. swoją działalność rozpoczęło Hospicjum „Santa Galla”.
Początkowo powstało Hospicjum Domowe, w pomieszczeniach zdewastowanego pałacu przygotowane zostało zaplecze, w którym rozpoczął pracę zatrudniony personel. Wyjazdy do chorych zaczęły się w grudniu 1998 r. Jednocześnie rozpoczęto remont oficyn znajdujących się na terenie zespołu i w 2000 r. w oficynie zachodniej otwarte zostało Hospicjum Stacjonarne dla 14 osób chorych terminalnie. Opiekę medyczną i duchową nad pacjentami sprawuje wykwalifikowany zespół lekarzy, pielęgniarek, opiekunów medycznych, kapłanów, rehabilitanta, psychologa oraz salowych. Pracownicy Hospicjum służą pomocą i wsparciem w trudnych chwilach po śmierci bliskiej osoby, a zmarli otaczani są modlitwą. Każdego roku w listopadzie odprawiana jest Msza Święta w intencji wszystkich zmarłych pacjentów, na którą zapraszane są ich rodziny. W 2020 r. oddano do użytku nowy budynek Hospicjum z częścią administracyjną. Obecnie dysponujemy 8 salami dla 20 chorych.
Jaka jest obecnie najważniejsza misja tego Hospicjum?
- Najważniejszą misją Hospicjum „Santa Galla” jest pomoc osobom nieuleczalnie chorym, głównie z chorobą nowotworową. Zależy nam na zapewnieniu odpowiedniej opieki pacjentom i stworzeniu miejsca, w którym panuje domowa atmosfera. Chcemy, by chorzy czuli się bezpiecznie w otoczeniu życzliwego personelu i swoich bliskich, którzy mogą towarzyszyć im tak długo jak tego potrzebują. Opieka w oddziale stacjonarnym oraz w domu chorego świadczona jest bezpłatnie, pacjenci nie ponoszą żadnych kosztów pobytu i opieki. Na przestrzeni ostatnich lat można zauważyć znaczny wzrost zachorowań na nowotwory, coraz więcej chorych potrzebuje pomocy hospicyjnej. Nie chcemy pozostawiać takich osób bez opieki i dalej będziemy służyć im pomocą, zarówno w Hospicjum Stacjonarnym jak i w Hospicjum Domowym.
W naszych działaniach obecni są również wolontariusze, którzy pomagają personelowi medycznemu przy opiece i pielęgnacji pacjentów. Wspierają Hospicjum w realizacji celów zmierzających do zapewnienia jak najlepszej opieki chorym.
Z jakim problemem można zwrócić się do Waszego Hospicjum?
- Do Hospicjum zgłaszają się głównie rodziny chorych, którzy szukają pomocy w złagodzeniu bólu i objawów związanych z chorobą nowotworową swoich najbliższych. Również lekarze poszukują odpowiedniego miejsca dla chorych, u których leczenie zostało zakończone. Hospicjum daje nadzieję na uśmierzenie bólu i innych objawów towarzyszącym chorobie. Dla większości chorych terminalnie jest to jedyne miejsce, w którym odnajdą potrzebną pomoc i ukojenie bólu.
Aby zgłosić chorego do objęcia opieką w Hospicjum należy do nas zadzwonić (potrzebne jest skierowanie od lekarza rodzinnego, jeśli pacjent jest w domu lub ze szpitala jeśli jest w szpitalu). Jeżeli mamy miejsca chorych przyjmujemy na bieżąco, jeśli nie, wówczas trzeba zapisać w kolejkę oczekujących.
Co Hospicjum „Santa Galla” oferuje chorym, jaką fachową opiekę, jakie leczenie ludzi często przewlekle chorych bądź starszych?
Hospicjum „Santa Galla” oferuje chorym:
- leczenie zachowawcze chorób przewlekłych u pacjentów z chorobami uznanymi za nieuleczalne
- leczenie dodatkowych chorób przewlekłych zgodnie z obowiązującymi standardami
- leczenie przeciwbólowe
- drobne zabiegi medyczne
- leczenie owrzodzeń odleżynowych
- wsparcie dla rodzin ciężko chorych pacjentów
- opiekę interdyscyplinarną zespołu, mającą na celu zaspokajanie potrzeb somatycznych, psychosocjalnych oraz duchowych chorych na nieuleczalne, zmierzające do śmierci choroby.
Co uważa Ojciec za najtrudniejsze, a co za najpiękniejsze w swojej posłudze bliźnim w potrzebie?
- Posługa w Hospicjum wiąże się z pochylaniem nad ludzkim cierpieniem, które jest też pewną tajemnicą dla nas. Dopiero z czasem chociaż trochę możemy ją zrozumieć. Często człowiek czuje się tutaj bezradny wobec tej tajemnicy Krzyża. Miałem okazję doświadczyć golgoty ludzkiego cierpienia będąc 36 dni w szpitalu w Nowym Dworze blisko Warszawy w czasie szalejącego covidu, gdzie sam potrzebowałem opieki, bo byłem jednym z tych pacjentów, którzy się tam znaleźli. Ludzie w dzień i noc wołali pomocy, wzywali Matkę Bożą, wzywali Jezusa i tak szybko odchodzili do Pana. Mogłem ich tylko rozgrzeszać i modlić się za nich i prosić Maryję naszą kochającą Matkę, aby się za nimi wstawiła tak, jak to też robiła w Kanie Galilejskiej, wstawiając się u Swojego Syna za nowożeńcami. Słysząc to wołanie prosiłem Maryję, aby się zaopiekowała tymi ludźmi. Mówiłem w sercu: Maryjo, nie mają wystarczająco tlenu, nie mają pokoju, przytul ich do swojego kochającego serca - i wierzę w to, że to się działo.
To są może te najtrudniejsze sytuacje dla mnie w tej posłudze, gdzie człowiek staje się bezradny wobec tego, co się dzieje tu i teraz. Często zostaje tylko modlitwa i nasza obecność przy tych osobach.
Najpiękniejsze w posłudze bliźnim jest to, że mogę jako kapłan udzielić sakramentu chorych, rozgrzeszyć i pomóc tym ludziom przygotować się na spotkanie ze swoim Panem, gdzie nie będzie już tam więcej bólu i cierpienia, ale wieczna radość w domu naszego Niebieskiego Ojca i to, że kiedyś może się tam spotkam z nimi wszystkimi.
Wyzwania i plany na przyszłość jakie sobie stawiacie w najbliższym czasie to…?
- Przyszłość Hospicjum „Santa Galla” to nadal służba dla drugiego człowieka; dla osób nieuleczalnie chorych, których z roku na rok przybywa. Nadal będziemy dbać o zapewnienie odpowiedniej opieki hospicyjnej osobom chorym terminalnie.
Jednym z wyzwań na najbliższy czas jest zakup sprzętu medycznego, takiego jak: ssaki, łóżka, koncentratory tlenu, łóżko-wanna do kąpieli osób leżących. Wszystkie nasze działania skupiają się na podwyższaniu jakości życia nieuleczalnie chorych pacjentów, dbając o zaspokajanie ich potrzeb fizycznych, psychicznych, socjalnych i duchowych.
Hasło tegorocznego Dnia Papieskiego brzmiało: ,,Święty Jan Paweł II. Ewangelia starości i cierpienia” – czy może być ono dla współczesnego człowieka mobilizacją do obrony wartości życia w dobie szerzenia się cywilizacji śmierci?
Myślę, że to hasło tegorocznego Dnia Papieskiego jest bardzo nam wszystkim potrzebne, aby przebudzić nasze sumienia i zawalczyć o ochronę życia od samego poczęcia do godnego przejścia z doczesności do wieczności. Widzimy sami, co się dzieje na świecie, w polityce i w ludzkich sercach. Dzisiejszy człowiek jest zagrożony i bezbronny jak i ten pod sercem swojej matki, jak również ten, który dożył swojej starości, bo staje się już w dzisiejszym zmodernizowanym i zagubionym świecie niepotrzebny, niewygodny, a dla niektórych już wielkim ciężarem.
Chciałbym tu zacytować Ojca Świętego Jana Pawła II jak on postrzega cierpienie, które wiąże się też z naszą starością: „Cierpienie nie jest karą za grzechy (...). Można je zrozumieć tylko i wyłącznie w świetle Bożej miłości, która jest ostatecznym sensem wszystkiego, co na tym świecie istnieje” (red. przemówienie w szpitalu dziecięcym w Olsztynie, 1991 r.). Nie możemy popierać cywilizacji śmierci, która jest nam narzucana i podawana w „białych rękawiczkach” pod przykrywką tak zwanego prawa kobiet co do swojego ciała, zezwalając w ten sposób na aborcję bezbronnych dzieci lub eutanazję, pozbawienie życia starszej osoby, tłumacząc, że w ten sposób ulżymy jej w cierpieniu. Bóg jest dawcą każdego życia i do Niego samego należy czas i moment naszego przejścia z doczesności do wieczności i tego się musimy trzymać. Mamy stać pod sztandarem cywilizacji życia, a nie śmierci, robiąc z naszej strony, co możliwe, aby do tego nie dopuścić.
Więcej o Hospicjum „Santa Galla”: https://santagalla.pl/
Skomentuj artykuł