Jak będzie wyglądał sąd ostateczny, "dzień Jahwe"? Te mało znane fragmenty Pisma św. mówią o tym jasno

(fot. Deposit Photos)
Danuta Piekarz

Centralnym punktem eschatologii Starego Testamentu jest tak zwany dzień Jahwe (częściej występujący w polskich przekładach jako "dzień Pański", co niekiedy może się mylić z niedzielą, choć to powiązanie było zamierzone przez pierwszych chrześcijan, zmartwychwstanie Chrystusa to bowiem niejako preludium powszechnego zmartwychwstania), "ów dzień" czy po prostu "dzień" par excellence, choć trudno powiedzieć, czy "dzień" jest właściwym określeniem wydarzenia na styku zmiennej historii i wieczności.

W zapowiedziach proroków - termin ten pojawia się w ich pismach od VIII wieku przed Chrystusem - ma to być czas triumfu Boga, dobra, sprawiedliwości, a zarazem dzień sądu. Gdy spojrzymy na teksty biblijne dotyczące Bożego sądu, zobaczymy pewną różnicę akcentów: jedni podkreślają przede wszystkim motyw ukarania wrogów - gnębicieli Izraela, inni zaznaczają raczej aspekt moralny, wskazując, że będzie to sąd zarówno nad poganami, jak i nad Izraelem, a każdy odpowie za własne czyny.

Prorok Amos ciekawie upomina tych, którzy liczą na to, że dzień Pański przyniesie chwałę Izraelowi, a zapominają, że oni sami będą musieli się rozliczyć z własnych czynów, i to przed Sędzią, który "nie ma względu na osoby" i nie sposób uchylić się od Jego wyroku.

DEON.PL POLECA

Prorok używa sugestywnego obrazu człowieka uciekającego przed groźnymi zwierzętami, który w końcu dobiega do własnego domu, zamyka drzwi i myśląc, że wreszcie nic mu nie grozi, zmęczony opiera się o ścianę... po której sunie jadowity wąż. Podobnie jak ten człowiek nie uniknął śmierci ze strony groźnych zwierząt, tak też nie da się uciec przed wyrokiem Pańskim: "Biada oczekującym dnia Pańskiego. Cóż wam po dniu Pańskim? On jest ciemnością, a nie światłem. Jakby uciekał człowiek przed lwem, a trafił na niedźwiedzia; jakby skrył się w domu i oparł się ręką o ścianę, a ukąsił go wąż" (Am 5,18-19).

Nie byłoby jednak właściwe utożsamianie tej starotestamentalnej wizji dnia Pańskiego z naszym rozumieniem końca świata: jest to raczej punkt zwrotny niż docelowy dziejów zbawienia, początek nowej, ale ziemskiej rzeczywistości opartej na sprawiedliwości, powszechnej znajomości z Bogiem i pragnieniu należenia do Niego. Prorocy określają ten dzień jako bliski, niespodziewany, nagły. W opisach dnia Jahwe pojawiają się różne straszliwe kataklizmy - trzęsienie ziemi, spadanie gwiazd, ciemności wywołane zaćmieniem Słońca i Księżyca, by z jednej strony zaznaczyć potęgę nadchodzącego Sędziego, a z drugiej - podkreślić przemianę doczesnej rzeczywistości oraz zgładzenie zła. Nawet wiatr ma rolę do odegrania: "Są wichry, które stworzone zostały na pomstę, a On gniewem swym wzmocnił ich smagania; na koniec pokażą swą siłę i uśmierzą gniew Tego, który je stworzył. Ogień, grad, głód i śmierć - wszystko to na pomstę zostało stworzone" (Syr 39,28-29).

Prorok Sofoniasz tymczasem ukazuje panoramę zjawisk apokaliptycznych: "Bliski jest wielki dzień Pański, bliski i rychły on bardzo; szybszy jest dzień Pański od gońca i od mocarza niecierpliwszy. Dzień ów będzie dniem gniewu, dniem ucisku i utrapienia, dniem ruiny i spustoszenia, dniem ciemności i mroku, dniem chmury i burzy, dniem trąby i okrzyków wojennych - przeciwko miastom obronnym i przeciw basztom wysokim. I udręczę ludzi, że chodzić będą jak niewidomi, ponieważ zawinili przeciwko Panu; i jak kurz krew ich będzie rozlana, a jak gnój ich jelita. Ani ich srebro, ani ich złoto nie zdoła ich ocalić w dniu gniewu Pana, gdyż ogień Jego zapalczywy strawi całą ziemię; bo dokona zagłady - zaiste strasznej - wszystkich mieszkańców ziemi" (So 1,14-18).

Mówiliśmy wcześniej o przekupnych sędziach, od których ubogi pokrzywdzony nie mógł się spodziewać "sprawiedliwości - w dniu Pańskim żadne sre- bro i złoto nie zniekształcą wyroku boskiego Sędziego".

Ostateczny sąd dotknie nawet tych rzeczywistości, których my nie kojarzylibyśmy z "Bożymi oskarżonymi"; Izajasz zapowiada, że Bóg "stosownie do uczynków odpłaci każdemu: swoim przeciwnikom gniewem, swym wrogom odwetem. Wyspom też odpłaci odwetem" (Iz 59,18). Czymże zawiniły wyspy? W myśli eschatologicnej Izraela nieraz powtarza się motyw zniknięcia wysp i spłaszczenia się gór wobec nadchodzącego Pana. Dlaczego? Otóż uważano, że wyspy i góry wypiętrzają się, jakby rzucały wyzwanie niebiosom, dlatego w dniu ostatecznym albo znikną, albo też, według innej tradycji, góry dostarczą swojego materiału, by góra świątyni Pańskiej (jedyna, która przetrwa) stała się wielkim szczytem. Odwet wobec wysp można zatem rozumieć jako ukaranie pychy i wyniosłości.

W tej samej Księdze proroka Izajasza znajdziemy równie straszliwy obraz, zawierający dodatkowy ciekawy element: kataklizmy będą dla ludzi piecem oczyszczającym - przetrwają ci, którzy są czystym złotem, bo zło zostanie wypalone w ogniu: "Oto dzień Pański nadchodzi okrutny, najwyższe wzburzenie i straszny gniew, żeby ziemię uczynić pustkowiem i wytracić z niej grzeszników. Bo gwiazdy niebieskie i konstelacje nie będą jaśniały swym światłem, słońce się zaćmi od samego wschodu, i swoim blaskiem księżyc nie zaświeci. Ja ukarzę świat za jego zło i niegodziwców za ich grzechy. Położę kres pysze zuchwałych i dumę okrutników poniżę. Uczynię człowieka rzadszym niż najczystsze złoto, i śmiertelnika - droższym niż złoto z Ofiru. Dlatego niebiosa się poruszą i ziemia się wstrząśnie w posadach, na skutek oburzenia Pana Zastępów, gdy rozgorzeje gniew" (Iz 13,9-13).

Nie myślmy jednak, że wszystkie teksty dotyczące dnia Pańskiego wprowadzają atmosferę grozy: przede wszystkim sam Bóg zapowiada, zwłaszcza przez proroka Malachiasza, iż wyśle swojego posłańca, który będzie miał przygotować lud na Jego przyjście, aby dzień Pański nie okazał się zbyt dramatyczny: "Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni on serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi klątwą" (Ml 3,23-24).

Według Ksiąg Królewskich prorok Eliasz nie umarł, lecz został wzięty do nieba na ognistym rydwanie, oczekiwano więc, iż kiedyś powróci, by przygotować naród na spotkanie z Panem. Syrach zwraca się do Eliasza słowami: "O tobie napisano w karceniach dotyczących przyszłości, że masz uśmierzyć gniew, zanim zapłonie" (Syr 48,10).

Piękne, choć nieliczne, są też obrazy szczęścia, pokoju i nawrócenia po zaprowadzeniu sprawiedliwości przez Boga. Prorok Micheasz przedstawia wymowną wizję narodów zmierzających na Syjon (zauważmy wyjątkową wysokość Syjonu, o której mówiliśmy wcześniej), by Bóg nauczył ich swoich praw: "Stanie się na końcu czasów, że stać będzie mocno góra świątyni Pańskiej na szczytach gór i wystrzeli ponad pagórki. I popłyną do niej narody. Mnogie ludy pójdą i powiedzą: «Chodźcie, wstąpmy na górę Pańską, do świątyni Boga Jakuba. Niech nas nauczy dróg swoich, (...) On będzie rozjemcą między licznymi ludami i wyda wyroki na narody potężne, dalekie; wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciwko narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny" (Mi 4,1-3).

Ostatecznym słowem jest zatem pokój, narody pogodzone przez Boga nie będą walczyć ze sobą. Nastaną "nowe niebo i nowa ziemia" (por. np. Jr 1,22), Bóg przywróci powszechną sprawiedliwość.

Tekst pochodzi z książki (Nie)Święty Gniew autorstwa Danuty Piekarz. Tutaj znajdziesz ją z 10-proc. rabatem >>

Tytuł i nagłówek pochodzą od redakcji

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak będzie wyglądał sąd ostateczny, "dzień Jahwe"? Te mało znane fragmenty Pisma św. mówią o tym jasno
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.