W jaki sposób Kościół z Polsce podejmuje zagadnienia związane z ekologią?

(fot. cathopic.com)
"Tygodnik Powszechny" / ml

„W konserwatywnych środowiskach działania ekologiczne kojarzą się z – jak to bywa określane – światopoglądowym „lewactwem”. Do zmiany nastawienia wystarczy jednak zwykle dłuższa rozmowa” – mówi Piotr Abramczyk z Światowego Ruchu Katolików na rzecz Środowiska.

W najnowszym wydaniu „Tygodnika Powszechnego” ukazał się tekst Marcina Chodunia, który opisuje ekologiczne inicjatywy rodzące się w polskim Kościele.

Swoje poszukiwania autor rozpatruje w kontekście nadchodzącego (6 do 27 października) Synodu poświęconego Amazonii, którego ważną rolą mają być tematy związane z ochroną stworzenia.

DEON.PL POLECA

Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że papież Franciszek rozwija swoje nauczanie zawarte w encyklice „Laudato si”de facto pierwszym dokumencie doktrynalnym, który w całości poświęcony jest zagadnieniom ochrony stworzenia.

Ojciec Stanisław Jaromi OFMConv (franciszkanin od 30 lat zajmujący się tematem ekologii, aktualnie kieruje REFA – Ruchem Ekologicznym św. Franciszka z Asyżu) zauważa, że polski Episkopat wydał dokument, który odpowiada na wezwanie Franciszka do troski o Stworzenie:

„Polscy biskupi w ubiegłym roku ogłosili świetny list o tematyce ekologicznej w dzień Patrona Ekologów św. Franciszka z Asyżu. Ostatnio w związku z katowickim szczytem klimatycznym szczególnie aktywne na tym polu były diecezje katowicka i sosnowiecka. Poza tym jest różnie”.

Jak zauważa autor tekstu, „ekoinicjatywy” nie ograniczają się tylko do działań Episkopatu. Na przykład diecezja sosnowiecka wydała ekologiczny przewodnik, który w przystępny sposób prezentuje papieskie nauczanie. Caritas, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, franciszkanie (w postaci wspomnianej REFA) – to tylko niektóre większe organizacje, które aktywnie angażują się w promowanie chrześcijańskiej wizji ekologii.

Jest jeszcze Światowy Ruch Katolików na rzecz Środowiska (działający na świecie pod nazwą Global Catholic Climate Movement) i współpracujący z watykańską Dykasterią ds. Integralnego Rozwoju Człowieka. O misji organizacji opowiada Piotr Abramczyk, prezes polskiej części organizacji: „Staramy się szerzyć przesłanie encykliki «Laudato si» i zachęcać do jego wprowadzania w życie w trzech wymiarach: duchowym, stylu życia i polityki publicznej”.

Jak sprawa wygląda na poziomie parafii? W części parafii podejmowane są ekologiczne inicjatywy, czasem jednak działania ekologiczne kojarzone są z ideologią.

„Spotykamy zarówno entuzjastów chętnych do współpracy, jak i kapłanów bardzo ostrożnych. W konserwatywnych środowiskach działania ekologiczne kojarzą się z – jak to bywa określane – światopoglądowym „lewactwem”. Do zmiany nastawienia wystarczy jednak zwykle dłuższa rozmowa, pokazująca, że przesłanki do ochrony przyrody są przecież w naszej wierze i że mówimy o całościowej trosce o życie, w tym życie człowieka” – mówi Abramczyk.

Z kolei ojciec Jaromi przyznaje, że świetna teoria nie zawsze idzie w parze w praktyką. Ponadto uważa, że sama ambona nie jest miejscem ekologicznej edukacji: „Rolę tę spełniają spotkania wspólnot czy katecheza, gdzie często inicjuje się działania, które powinna realizować szkoła czy urzędy gminne”.

Prezes GCCM uważa jednak, że księża częściej powinni poruszać temat ekologii. Na przykład przez zachęcanie do konkretnych wyborów konsumenckich, ograniczenia jedzenia mięsa, umiarkowania w konsumpcji.

„Kościół polski próbuje odpowiedzieć na papieski projekt ekologii integralnej, ale idzie to opornie. Jakoś ogarniamy nasze własne podwórko, ale kwestie odpowiedzialności np. za Amazonię, Afrykę czy Oceanię pojawiają się niezmiernie rzadko” – podsumowuje ojciec Jaromi.

Całość tekstu znajdziesz w „Tygodniku Powszechnym”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W jaki sposób Kościół z Polsce podejmuje zagadnienia związane z ekologią?
Komentarze (1)
John Rambo
27 września 2019, 16:02
tak się składa, że wspólnie z księżmi w moim miejscu zamieszkania w Krakowie dzielę 5 kolorowych koszy na śmieci. Czarny, najbardziej śmierdzący jest na odpady biologiczne. Poza smrodem jest także niewyczerpanym źródłem much. Kolejny, tęż czarny jest na odpady zmieszane. Później mamy jeszcze trzy, ale nawet nie pamiętam na co, bo ich NIE UŻYWAM!. Dlaczego? bo co to za różnica gdzie wrzucam, skoro poza biologicznymi i papierem czy czymś tam WSZYSTKO LĄDUJE W JEDNEJ ŚMIECIARCE, a najbardziej śmierdzącego kosza zdarzało się , że nawet nikt nie chciał zabrać! Tak wygląda ideologia nagięta do rzeczywistości. Nie mam nic przciwko sortowaniu, ale z głową a nie dla ideologii. Co robi polski Kościół w osobie moich sąsiadów? Czy sortuje? Nie wiem. Ale na pewno narzeka na smród.