Jak mówić małym dzieciom o świętym Mikołaju? Napisaliśmy bajkę, która ci w tym pomoże
Świeckie tradycje mocno rządzą w mikołajowym świecie. Laponia, sanie i renifery przysłaniają prawdziwą postać świętego Mikołaja, a słusznego wzrostu krasnal czy inny Dziadek Mróz wydaje się prostszy do wyjaśnienia, bo jak tłumaczyć dwulatkowi czy czterolatce, że to był biskup, że dawno temu, i jeszcze - co on właściwie zrobił?
Przypominamy tekst archiwalny - naszą opowieść o świętym Mikołaju dla małych dzieci.
Jak opowiedzieć dzieciom o świętym Mikołaju?
Najprościej, czyli bajką. Oto prosta bajka o świętym Mikołaju. Opowiedzcie albo przeczytajcie ją swoim dzieciom, jeśli chcecie.
- Wiecie, dzieciaki, zbliża się dzień świętego Mikołaja. Opowiem wam o nim małą historię. Czy wiecie, kim naprawdę był święty Mikołaj?
To może się wydawać dziwne albo śmieszne, ale wcale nie mieszkał z reniferami w zimowym kraju. Święty Mikołaj był księdzem, a nawet biskupem i mieszkał w mieście Mira, które dzisiaj jest w Turcji.
Żył sobie dawno, dawno temu. Tam, gdzie mieszkał, mieszkały też biedne dziewczynki*. Ich rodzice nie mieli pieniędzy, żeby kupić im buciki, ubranka i inne potrzebne rzeczy. Pewnego razu ksiądz Mikołaj usłyszał, że są u niego w mieście takie biedne dziewczynki. Bardzo chciał im pomóc, ale nie chciał, żeby wszyscy wiedzieli, że to on pomaga. Przebrał się więc, by nikt go nie poznał, poszedł więc w nocy, po cichutku, w tajemnicy i wrzucił do ich domu przez okno worek ze złotem. Gdy dziewczynki znalazły go rano, bardzo się zdziwiły i ucieszyły.
Ich rodzice też się zdziwili i zastanawiali się, kto im pomógł.
- Widziałem wczoraj w nocy kogoś na naszej ulicy - powiedział jeden sąsiad. - Wydaje mi się, że to był ksiądz Mikołaj, a przynajmniej ktoś do niego bardzo podobny.
- Tak, ja też widziałam kogoś pod waszym oknem - powiedziała sąsiadka - i tak, wyglądał całkiem jak nasz ksiądz!
- A ja widziałem, jak ktoś w kapturze na głowie wrzucał jakiś worek przez wasze okno! - zawołał najstarszy sąsiad, który w nocy nie mógł spać.
Święty Mikołaj - patron pomagających innym
Rodzice wraz z dziećmi poszli podziękować księdzu Mikołajowi, który trochę się ucieszył, a trochę zawstydził, bo przecież nikt miał nie wiedzieć, że to właśnie on pomógł ich rodzinie. A sąsiedzi pomyśleli, pokiwali głowami, pozastanawiali się troszeczkę, a potem znaleźli inne dzieci, które nie miały bucików, ubranek i potrzebnych rzeczy, i po cichutku podarowali im to, czego im brakowało. Potem zrobili tak sąsiedzi tych sąsiadów. A później, w dniu świętego Mikołaja, dorośli zaczęli dawać prezenty dzieciom - nie tylko biednym, ale wszystkim. I dlatego właśnie wy też dostajecie prezenty w dniu imienin świętego Mikołaja.
*Legenda mówi, że to były ubogie panny na wydaniu, bez posagu, ale nie trzeba szczegółowo tłumaczyć małym dzieciom, co to posag, panna i wydanie, żeby ta bardzo pozytywna opowieść o człowieku z dobrym sercem miała sens.
Skomentuj artykuł