Jak rozeznać powołanie. Jezuita o trzech porach wyboru św. Ignacego Loyoli

fot. Jordan McQueen / Unsplash

"Spróbujmy przyjrzeć się podstawowym zasadom, o jakich musimy pamiętać, podejmując rozeznawanie powołania. To kilka naprawdę podstawowych elementów, które mogą być bardzo pomocne". Przeczytaj fragment książki Romana Groszewskiego SJ "Jak żyć, żeby się nie bać?".

Tym, którzy podejmują rozeznawanie, Ignacy w "Ćwiczeniach duchowych" mówi o trzech tzw. porach wyboru. Można też powiedzieć innymi słowy, że są to trzy rodzaje łask, jakich Bóg udziela człowiekowi, aby ten mógł rozeznać Jego wolę. Dodatkowo w trzeciej porze poznajemy dwa sposoby podejmowania decyzji. Spróbujmy się im przyjrzeć.

Pierwsza pora jako czas wyboru została opisana tak: "Chwila, w której Bóg, nasz Pan, tak porusza i pociąga wolę, że bez wątpliwości i bez możliwości wątpienia taka dusza pobożna idzie za tym, co jej ukazano. Tak postąpili święty Paweł i święty Mateusz, kiedy poszli za Chrystusem, naszym Panem" (Ćwiczenia duchowe 175).

Jest to więc stan, w którym mamy wewnętrzną pewność, że Bóg nas do czegoś zaprasza. To mogą być poważne decyzje, jak choćby chwila nawrócenia św. Pawła. To również te sytuacje, kiedy całe życie odwraca się nam do góry nogami, mamy silne doświadczenie Boga, po którym wiemy, że chcemy żyć tylko dla Niego. Nie musi to być jednak doświadczenie silne emocjonalne, wystarczy głębokie poruszenie woli, aby coś zrobić; nie mamy wątpliwości, że Bóg tego od nas chce, np. w sytuacji pomocy drugiemu w potrzebie - po prostu wiemy, że trzeba tak postąpić.

DEON.PL POLECA

Ignacy pisze o drugiej porze wyboru, że ma ona miejsce wtedy, "kiedy otrzymuje się wystarczająco dużo jasności i poznania przez doświadczenie pociech i strapień, a także dzięki doświadczeniu rozeznawania różnych duchów" (Ćwiczenia duchowe 176). Innymi słowy jest to czas, kiedy doświadczamy na przemian pocieszenia i strapienia. Taki stan zazwyczaj towarzyszy rekolekcjom, gdy jesteśmy bardziej nastawieni na pracę wewnętrzną i działanie duchów jest w nas intensywniejsze, ale możemy też tego doświadczać w codziennym życiu. Ta pora zakłada, że badamy swoje wnętrze i przyglądamy się, jakie myśli w sprawie konkretnej decyzji rodzą się w nas w pocieszeniu duchowym - co wtedy dostrzegamy, co mówi nam o nich Duch. Następnie dobrze się przyglądamy, co o tym samym myślimy, kiedy przeżywamy strapienie duchowe. W rozeznawaniu, co mamy uczynić, można się zastanowić, które pragnienie jest w nas najsilniejsze. Jeśli jesteśmy w takim czasie, kiedy doświadczamy falowania stanów wewnętrznych, czyli poruszeń, pocieszeń i strapień, wtedy podejmujemy decyzję, opierając się na obecnym pocieszeniu. Mówiąc jeszcze inaczej, wybieramy tę opcję, która daje nam więcej wewnętrznego pocieszenia.

Wreszcie - trzecia pora. Jak mówi św. Ignacy: "Jest to pora spokojna. Rozważa się najpierw, po co człowiek się narodził, to jest, by Boga, naszego Pana, wychwalać i zbawić duszę swoją. Pragnąc tego, człowiek wybiera sposób życia lub stan w obrębie Kościoła, żeby go wspomagał w służeniu Panu swojemu i zbawieniu własnej duszy. Mówię, że to pora spokojna, dusza bowiem nie jest poruszona działaniem żadnych duchów i swobodnie oraz spokojnie posługuje się ona swoimi władzami naturalnymi" (Ćwiczenia duchowe 177). Chodzi więc tu o władzę rozumu i woli, którymi podejmujemy decyzję. Na wypadek gdyby ani w pierwszej, ani w drugiej porze nie dokonano wyboru, Ignacy proponuje dwa sposoby podjęcia go w porze trzeciej.

Pierwszy sposób ma kilka kroków:

  1. Uświadomić sobie, co rozeznaję, wybór studiów/ powołanie.
  2. Uświadomić sobie, że komunia z Bogiem jest celem mojego życia, a całe stworzenie i moje wybory są środkiem do tego celu.
  3. Postarać się o jak najbardziej możliwy stan lub świadomość wewnętrznej wolności, jak mówi Ignacy - obojętności, tak aby nieuporządkowane przywiązania (obszary, w których nie jestem wolny, niedojrzałe motywacje ) nie wpłynęły na wybór - inaczej już z góry wiem, co chcę wybrać. Oznacza to stanięcie w takiej wolności, na jaką mnie stać.
  4. Prosić Boga o łaskę, aby poruszył moją wolę, bym rozpoznał to, co lepsze.
  5. Rozważyć rozumem korzyści i straty z wybrania lub niewybrania tego, co rozważam, czyli przeanalizować zalety i wady każdej z opcji, np. małżeństwo - plusy i minusy, nie-małżeństwo - plusy i minusy.
  6. Na modlitwie ofiarować wybór i prosić o potwierdzenie, czyli o pocieszenie, które daje mi większą pewność podjęcia decyzji w harmonii z wolą Bożą.

Drugi sposób zakłada wyobrażenie sobie siebie w sytuacji granicznej, np. na sądzie ostatecznym lub w momencie umierania. Ignacy proponuje także zastanowić się, co byśmy doradzili w sytuacji, w jakiej jesteśmy, drugiemu człowiekowi, którego nie znamy, ale któremu życzymy jak najlepiej. Dlaczego? W tych sytuacjach, kiedy chcemy realnie dobra drugiego (nie szukając w tym siebie), albo gdy w momencie śmierci stajemy przed Bogiem, nieuporządkowane przywiązania nie mają już większego znaczenia i nie zasłonią nam tego, co jest prawdziwym większym dobrem. Wszystko łatwiej się wtedy relawityzuje. Możemy siebie zapytać, z jaką decyzją czulibyśmy się lepiej, będąc w takiej sytuacji. I tak samo jak w pierwszym sposobie, po rozeznaniu, co jest działaniem bardziej na chwałę Bożą, należy ofiarować wybór Bogu i prosić Go o potwierdzenie, które może przyjść w pokoju serca i pocieszeniu.

Fragment książki Romana Groszewskiego SJ "Jak żyć, żeby się nie bać".

Od września 2013 roku, pracuje w Szkole Podstawowej nr 69 jako nauczyciel religii oraz kontynuuje studia teologiczne z zakresu teologii biblijnej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jest także duszpasterzem wspólnoty ewangelizacyjnej DOM oraz duszpasterzem akademickim.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak rozeznać powołanie. Jezuita o trzech porach wyboru św. Ignacego Loyoli
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.